Bunt kobiet

2059

Masowe protesty z początku października ubranych na czarno Polek pokazały, że kobiety potrafią się zjednoczyć w oporze przed narzucaniem im siłą tego, co z natury rzeczy powinno się rozstrzygać w sumieniu.

Czarny Protest, jak polskie kobiety nazwały swoją własną niedawną akcję protestacyjną, jak fala przetoczył się przez wiele naszych miast. Zaczął się od niedawnych planów zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, naruszającej tzw. kompromis aborcyjny z 1993 roku. Zgodzono się wtedy na możliwość usunięcia ciąży, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia bądź zdrowia matki, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo upośledzenia lub nieuleczalnej choroby dziecka oraz gdy poczęcie dziecka nastąpiło w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.

Obywatelski projekt zaostrzenia ustawy przewidywał karę więzienia od 3 miesięcy do 5 lat za „spowodowanie śmierci dziecka poczętego”. Ciążę można byłoby przerwać jedynie wtedy, gdyby było to niezbędnie i obiektywnie konieczne dla ratowania życia matki. Aborcja dzieci poczętych, ale nieodwracalnie bądź nieuleczalnie chorych, oraz poczętych w wyniku przestępstwa miała zostać zakazana.

Polskie kobiety się przestraszyły. Postanowiły zastrajkować i pokazać, że nie godzą się na odbieranie im prawa do zdrowia, bezpieczeństwa, godności i szacunku, na decydowanie o nich bez nich. Mówiły, że w ich proteście nie chodzi tylko o przerywanie ciąży, ale o przestrzegania praw człowieka i możliwość decydowania o własnym ciele.

W całej Polsce wzięło w udział w protestach ok. 98 tys. osób, głównie kobiet. W samej Warszawie na Placu Zamkowym zgromadziło się 20-30 tys. osób.

Przeciwnicy Czarnego Protestu nazwali te zgromadzenia „manifestacjami cywilizacji śmierci”, „zabawą osób niemających większych zmartwień”. Protest przyniósł jednak efekt — Sejm porzucił dalsze procedowanie obywatelskiego projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne. Mimo to kobiety nadal nie czują się uspokojone. Zapowiadają, że nie złożą broni.

Olgierd Danielewicz

Foto: Flickr

Skrót artykułu. Całość dostępna w elektronicznej wersji do nabycia tu: www.sklep.znakiczasu.pl lub już niebawem w wersji papierowej w dużych salonach Empik.