Zastaw się, gość w dom

1504

Papież Franciszek już niedługo będzie w Polsce nauczał pielgrzymującą młodzież z całego świata, że „błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Tylko dlaczego ta nauka będzie nas tak niemiłosiernie drogo kosztować?

W programie Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) w dniach 26-31 lipca będą msze, procesje, czuwania modlitewne z papieżem Franciszkiem oraz katechezy głoszone przez biskupów. Odbędzie się Festiwal Młodych pełen inicjatyw o charakterze artystycznym, religijnym oraz duchowym, takich jak: koncerty, wystawy, warsztaty, wydarzenia sportowe, teatralne itp. Będzie działać Centrum Powołaniowe, prezentujące działalność różnych zgromadzeń zakonnych, katolickich szkół i uczelni, wydawnictw, organizacji misyjnych i różnych wspólnot.

Papież odwiedzi Kraków, Jasną Górę i Oświęcim. W Krakowie spotka się m.in. z chorymi dziećmi w szpitalu w Krakowie-Prokocimiu, ale także na Wawelu z prezydentem Andrzejem Dudą, władzami RP i korpusem dyplomatycznym oraz polskimi biskupami. Na Jasnej Górze odprawi mszę z okazji 1050-lecia tzw. chrztu Polski. W Auschwitz-Birkenau spotka się z grupą ocalałych z obozu oraz w 75. rocznicę śmierci Maksymiliana Kolbe pomodli się w jego celi.

Sprzeczne oczekiwania

Wiele miejsca w mediach zajmuje zastanawianie się, co papież powie. Oczekiwania są sprzeczne — zależne od środowiska, które je formułuje.

Na przykład publicysta portalu Natemat.pl Jakub Noch przewiduje, że polskich hierarchów spotka raczej reprymenda niż pochwała. Franciszek wydaje się być doskonale zorientowany w sytuacji w kraju nad Wisłą i polskiego Kościoła. Nie unika też trudnych tematów. Dlatego — zdaniem Nochy — Franciszek na pewno nie pominie tematu pedofilii wśród duchowieństwa, tak jak nie pominął go w USA, gdzie powiedział, że „grzechów seksualnego wykorzystywania dzieci nie można dalej utrzymywać w tajemnicy”.  A w Polsce o takich przypadkach dopiero zaczyna się mówić. Być może papież powie też coś o wielokrotnie już krytykowanej przez niego pogoni duchowieństwa za pieniędzmi. Polska może tu dostarczyć papieżowi wielu przykładów. Może przypomni rządzącym, że każdy, kto chce rządzić „powinien postawić sobie następujące dwa pytania: Czy kocham mój lud, by lepiej jemu służyć? Czy jestem pokorny i słucham innych, różnych opinii, aby obrać najlepszą drogę? Jeśli nie będzie on stawiał sobie tych pytań, to jego rządy nie będą dobre”.

Z kolei publicyści katoliccy spodziewają się czegoś zupełnie innego. Na przykład Piotr Żyłka z portalu Deon.pl przywołuje przewidywania jezuity Federica Lombardiego, rzecznika Stolicy Apostolskiej, który twierdzi, że papież będzie się starał zarazić polskie duchowieństwo i cały Kościół entuzjazmem w przepowiadaniu ewangelii, bo Europa się pod tym względem zestarzała i potrzebuje nowego impulsu i zapału.

Ile i dlaczego tak drogo?

Są i tacy, których mniej interesuje program wizyty papieża w Polsce czy to, co ma zamiar powiedzieć. Interesuje ich, kto i ile za to ostatecznie zapłaci.  Tu z pomocą przychodzi nam portal OKO.press — obywatelskie narzędzie kontroli władzy, jak sami o sobie mówią. Stawiają sobie za cel publikowanie jedynie wiarygodnych i sprawdzonych informacji, odwoływanie się do danych liczbowych i ekspertyz naukowych.

W czerwcu portal ten opublikował artykuł Bianki Mikołajewskiej i Tadeusza Markiewicza pt. Ofiara publiczna na Światowe Dni Młodzieży. Wynika z niego, że już w czerwcu wiadomo było, że ŚDM pochłoną ponad 446 mln zł z budżetów urzędów centralnych, samorządów i spółek państwowych. A to podobno nie wszystko, bo wielu kosztów jeszcze nie oszacowano.

Organizator ŚDM — Archidiecezja Krakowska cały czas powtarza mantrę, że „wydarzenie to jest finansowane ze składek wiernych Kościoła katolickiego”, ale z drugiej strony oczekuje od władz publicznych (czyli państwowych i samorządowych), by zrobiły swoje w takich dziedzinach jak:  bezpieczeństwo, transport publiczny, kontrola granic UE czy też publiczna służba zdrowia. Ostatecznie — zdaniem władz kościelnych — wizyta papieża to wizyta głowy państwa, co wiąże się z określonymi zobowiązaniami władz polskich.

OKO.press przypomina, że choć „państwo nie może finansować z publicznych pieniędzy wydarzeń o charakterze religijnym”, to jednak zarówno władze kościelne, jak i instytucje publiczne przyjęły, iż „wydatki związane z realizacją tych wszystkich zadań podczas ŚDM i z udostępnieniem infrastruktury pielgrzymom nie są kosztami imprezy, lecz zwykłego funkcjonowania państwa”.

Choć w całej tej imprezie będzie brało udział ok. 2 mln wiernych, to wyjęto ją spod przepisów o imprezach masowych — by organizator, czyli Archidiecezja Krakowska nie musiała ponieść kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom spotkania. Poniosą je zatem  nasze służby mundurowe. A mówimy o 100 mln zł. Do tego rząd chce wziąć na siebie obsługę medyczną oraz dofinansować obsługę medialną, przewozy kolejowe, nawet prace melioracyjne i utrzymanie czystości na terenie gmin goszczących ŚDM, i to bez wyliczenia skutków finansowych realizacji tych wszystkich zadań. Innymi słowy: nie ważne ile, pieniądze muszą się znaleźć.

W artykule czytamy:

Zatwierdzone już wydatki (…) z budżetu państwa to łącznie 148 mln zł. Ale instytucje publiczne, samorządy i spółki, realizujące zadania związane z organizacją ŚDM (…) planują kolejne wydatki — w wysokości 195 mln zł. I tak np. spółka PKP PLK na przygotowanie infrastruktury kolejowej w związku ze ŚDM chce wydać około 51 mln zł, a TVP SA na obsługę medialną imprezy – 31 mln zł. Obie ubiegają się o przyznanie państwowych dotacji. Pieniądze na ŚDM wyłożą również ze swoich budżetów samorządy. Według obliczeń portalu OKO.press łącznie co najmniej 103 mln zł”.

Ciekawe, że z tej ostatniej kwoty prawie 61 mln zł pochodzić będzie z budżetu Krakowa, choć władze miasta zarzekały się, że nie finansują organizacji ŚDM, a jedynie realizują zadania, które i tak musiałyby wykonać. Ale ponieważ ŚDM zwiększają nakłady na „zadania własne” miasta, Kraków już wystąpił o dofinansowanie z budżetu państwa kwotą kolejnych 100 mln zł (m.in. na noclegi dla pielgrzymów, przenośne toalety).  Częstochowa z tego samego powodu chce dofinansowania 11 mln zł. Wieliczka wyda na ŚDM 29 mln zł, a Warszawa i małopolski sejmik wojewódzki — po 6 mln zł.

Ile jeszcze będzie to nas wszystkich kosztować, pokażą kolejne miesiące po wyjeździe pielgrzymów i papieża.

W komentarzach opublikowanych pod tym artykułem jeden z internautów zapytał: „Czy te wszystkie dane, liczby, kwoty autorzy artykułu zdobyli u źródeł, czy też opierają się na medialnych przekazach?”. Autorzy odpowiedzieli: „Wszystkie dane uzyskaliśmy bezpośrednio w urzędach, instytucjach i spółkach wymienianych w publikacji”.

My, Polacy, mamy gdzieś głęboko w sobie zakodowane, że gość w dom, to Bóg w dom. Niestety, powiedzenie to idzie w parze z jeszcze jednym, może jeszcze głębiej w nas zakodowanym: zastaw się, a postaw się.

Olgierd Danielewicz