Boża miłość kontra zimny wszechświat

1620

Czy prawdą jest, że wszechświat, w którym żyjemy, to zimne, nieczułe miejsce i te same zimne, nieczułe siły, które przypadkiem nas stworzyły, przypadkiem nas unicestwią?

Cormac McCarthy w powieści Suttree, której akcja toczy się w początkach XX wieku na południu Stanów Zjednoczonych, w usta jednego z bohaterów wkłada następujące słowa: „Nie jestem żaden tam pogan. (…) Zawsze sobie myślałem, że jest jaki Bóg. (…) Ino ja żem nigdy go nie lubiał”1.

Nigdy go nie lubiał? Osobom, które znają Boga i doświadczyły nie tylko realności Jego istnienia, ale też Jego miłości, trudno się z takim stwierdzeniem zgodzić. Z drugiej strony, Bóg jest tak wielki, potężny i złożony, że nietrudno źle Go zrozumieć takim miałkim, upadłym stworzeniom jak my, których zwodzą najoczywistsze rzeczy. Przecież dopiero pięćset lat temu większość ludzi w końcu zdała sobie sprawę, że to Ziemia kręci się wokół Słońca, a nie na odwrót!

Mimo to gdyby ludzie otworzyli swoje serca i umysły, osobiście by poznali realność Bożej miłości. Chociaż świadczy o niej stworzenie, nasz świat jest upadły, więc głoszone przezeń orędzie może być — i nieraz bywa — wykoślawione. Dlatego bez względu na to, jakie inne świadectwo Bożej miłości napotykamy albo jakie mamy z nią doświadczenia, najwięcej na jej temat mówi, teraz i na zawsze, śmierć Jezusa na krzyżu. Jeden z najsłynniejszych biblijnych tekstów stwierdza: „Tak bardzo (…) Bóg umiłował świat, że dał swojego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”2. Ten Boży czyn dowodzi ponad wszelką wątpliwość Jego tak wielkiej miłości, że niezależnie od okoliczności możemy znaleźć w niej nadzieję i pociechę.


Przyroda


Sama przyroda stanowi wymowne świadectwo nie tylko istnienia Boga, ale i Jego miłości. Starożytny mędrzec Hiob pisał: „Zapytaj jednak zwierząt, one cię pouczą, i ptaków na niebie, też ci opowiedzą. Albo przemów do ziemi, a ona cię pouczy. Opowiedzą o tym również morskie ryby. Które z nich tego nie wie, że ręka Pana uczyniła to wszystko? On ma w swej dłoni tchnienie wszystkiego, co żyje, i ducha każdego człowieka”3.

Obok piękna i majestatu stworzeń współczesna nauka stale odkrywa przed nami nowe poziomy złożoności nawet najprostszych form życia — złożoności, która przechodzi wszelkie wyobrażenia piszącego te słowa. Skoro ludzie w epoce brązu mogli podziwiać wspaniałości Bożego stworzenia nawet przy swoich ograniczonych instrumentach poznania, to w o ileż większym stopniu to samo powinniśmy czynić w obecnej erze informacji!

Przyroda jednak wcale nie jest tylko piękna i słodka. Dotykają nas powodzie, głód, trzęsienia ziemi. Dzieci rodzą się chore. Pojawiają się nowe szczepy wirusów, które sieją spustoszenie w naszych układach odpornościowych i grają na nosie naszym najsilniejszym farmaceutykom.

Jak to wszystko może się dziać, jeśli Bóg jest miłością? Jak powiedział Jezus w innym (bardzo podobnym) kontekście: „To dzieło nieprzyjaciela”4. Nasz świat jest polem bitwy kosmicznego konfliktu między Chrystusem a szatanem, między dobrem a złem. Nasza planeta, podobnie jak wszystkie strefy wojny, odczuwa tego niszczące skutki. Choć w przyrodzie nadal wiele świadczy o miłości Stwórcy, degradacja postępuje, tak iż stworzony świat nie wydaje doskonałego świadectwa.

Tylko Krzyż to czyni.


Ukrzyżowany Bóg


Pewien niedowiarek rzekł chrześcijaninowi: „Powiedz mi w jednym zdaniu, w co wierzysz”. „Wierzę — usłyszał w odpowiedzi — że Istota, która stworzyła cały kosmos, wszystkie gwiazdy, galaktyki, a nawet przestrzeń kosmiczną, w której się znajdują, i wszystko na nich «zdegradowała się», przyjęła ludzkie ciało i w tym ciele poniosła karę za grzech i zło, która powinna spaść na każdego z nas”. Albo jak ujął to apostoł Paweł: „Miejcie w sobie takie usposobienie, jakie też było w Chrystusie. On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem, lecz ogołocił siebie samego, przyjmując naturę sługi i stając się podobnym do ludzi. A z zewnętrznego wyglądu uznany za człowieka, uniżył siebie samego, stając się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci na krzyżu”5.

Jeśli zaś prawdą byłby popularny ateistyczny pogląd na stworzenie, wówczas wszechświat, w którym żyjemy, to zimne, nieczułe miejsce i te same zimne, nieczułe siły, które przypadkiem nas stworzyły, przypadkiem nas unicestwią.

Według biblijnego poglądu, wyrażonego przez apostoła Pawła, wszechświat to przyjazne, opiekuńcze miejsce, stworzone i podtrzymywane przez przyjaznego, opiekuńczego Boga, który troszczy się o nas tak bardzo, że dobrowolnie się uniżył, stając się nawet „dla nas przekleństwem”6. Bóg w osobie Jezusa Chrystusa wymierzył sobie własną karę za nasz grzech i zło. Zamiast nas ukarać za zło, którego się dopuściliśmy, ukarał samego siebie. Bóg tak nas umiłował, że zamiast wydać nas na pastwę pewnej śmierci z powodu grzechu, zaznał śmierci, składając dobrowolną ofiarę w osobie Jezusa.

„Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś poświęca swoje życie za przyjaciół”7, co też uczynił Jezus. Ale to nie wszystko, apostoł Paweł rzekł bowiem, że „Bóg okazuje swoją miłość do nas przez to, że Chrystus umarł za nas, kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami”8. Innymi słowy, Chrystus oddał życie nie tylko za przyjaciół, ale i za wrogów.

To się nazywa miłość!


Uwaga: miłość!


Bóg rzeczywiście nas kocha. W całej Biblii, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie, przemawia do swojego ludu słowami miłości, której kulminacyjne objawienie to nie tylko narodziny i życie Jezusa, ale przede wszystkim Jego śmierć.

Orędzie miłości może też pełnić funkcję przestrogi, podobnie jak wtedy, gdy kochająca osoba ostrzega przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Jeżeli niebezpieczeństwo jest realne, miłość nie mogłaby w takiej sytuacji milczeć.

W Księdze Apokalipsy znajdujemy dlatego poselstwo czasów końca, zaczynające się od „wiecznej Ewangelii”9, wspaniałej nowiny o śmierci Jezusa na krzyżu za nasze grzechy. Potem czytamy wezwanie: „Pokłońcie się Stwórcy nieba, ziemi, morza i źródeł wody”10, skontrastowane z pokłonieniem się „bestii i jej obrazowi”11.

A zatem gdy w dniach ostatecznych kosmiczny konflikt między Chrystusem a szatanem sięga zenitu, Bóg wzywa ludzi, aby okazali Mu wierność i posłuszeństwo i w ten sposób oszczędzili sobie straszliwego losu czekającego tych, którzy sprzymierzą się z siłami wyrządzającymi jedynie zło. W całej historii zbawienia Bóg wzywa ludzi, aby padłszy w Jego miłujące ramiona, uzyskali bezpieczeństwo i ochronę, które kochający Rodzic oferuje słabemu, dygoczącemu dziecku.

Znać Boga — nawet pobieżnie ujrzeć Jego prawdziwy charakter — to zrozumieć choć trochę Jego miłość. Jaka ona jest? Taka, że sięgnąwszy poprzez olbrzymie przestrzenie stworzonego wszechświata, objęła naszą politowania godną, konającą planetę tak silnym uściskiem, że przeszła mękę Krzyża, by dać nam sposobność zakosztowania życia wiecznego z Bogiem, na które nie zasługujemy i które większości z nas nie obchodzi.

Oto jaka jest Boża miłość! 

Clifford Goldstein

1 Tłum. Maciej Świerkocki, Kraków 2011. 2 J 3,16. Cytaty pochodzą z Biblii paulińskiej (Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, wyd. Święty Paweł, Częstochowa 2011). 3 Hi 12,7-10. 4 Mt 13,28. 5 Flp 2,5-8. 6 Ga 3,13. 7 J 15,13. 8 Rz 5,8. 9 Ap 14,6. 10 Ap 14,7. 11 Ap 14,9.

[Przedruk z „Signs of the Times” 2/2013. Tłum. Paweł Jarosław Kamiński].