Tym razem będzie o zabawie. Jej głównym celem jest przyjemność. Ale czy tylko? Jaki związek ma zabawa z prawidłowym rozwojem dziecka?
Dzieci mogą poświęcać zabawie całe dnie. Ale czy to czasem nie jest strata czasu? Może warto byłoby zastąpić ją czymś pożytecznym — nauką, dodatkowymi zajęciami, treningami? Niezupełnie. Zabawa w życiu dziecka spełnia niezwykle ważną rolę. Łatwiej to sobie uzmysłowimy, gdy przypomnimy sobie chociażby harce i zabawy małych kociaków. Bawiąc się, trenują wszystkie te umiejętności, które będą im przydatne w dorosłym życiu. Bardzo podobnie jest z nami, ludźmi. Zabawa jest niezwykle istotna w życiu dziecka, jest to bowiem jeden z ważnych czynników jego wszechstronnego rozwoju: fizycznego, emocjonalnego, społecznego i poznawczego.
O fenomenie zabawy, jej znaczeniu i istocie pisali zarówno wielcy poeci, np. Schiller, filozofowie, np. Kant, który utożsamiał sztukę z zabawą, czy psycholodzy tacy jak Piaget i Znaniecki. Warto zatem zastanowić się nad jej fenomenem. Zabawę możemy rozumieć jako swobodną i spontaniczną działalność dziecka, poprzez którą odreagowuje ono nagromadzone w nim emocje oraz tworzy rzeczywistość w oparciu o zdobyte doświadczenia, przeżywając to, czego nie może spróbować z powodu ograniczeń, jakie nakłada bycie dzieckiem. Chociaż podstawowym celem zabawy jest przeżycie przyjemności, jest ona swoistym treningiem, który wprowadza dziecko w życie społeczno-kulturowe, kształtuje i rozwija jego zainteresowania, uczy współpracy i współdziałania, pobudza wyobraźnię, a przez realizację swojego głównego celu — redukuje napięcie i pozwala lepiej radzić sobie w sytuacjach stresowych. Uczucia radości i swobody, które towarzyszą zabawie, odnawiają także zasoby energii i przywracają utracone siły. Możemy zatem mówić o terapeutycznej funkcji zabawy.
Dzięki zabawie dziecko zaspakaja swoje indywidulane potrzeby, kształtuje i rozwija swoją osobowość oraz poznaje otaczającą je rzeczywistość.
Zabawa dzieje się w specyficznej rzeczywistości — tzw. zabawowej, „na niby”. Gdy dziecko zaczyna grać rolę sprzedawcy, budowniczego, nauczyciela, lekarza, przenosi się ze swojej zwykłej rzeczywistości do rzeczywistości opartej na fikcji. Rzeczywistości zabawowe zależą od wieku i osobowości tego, kto się bawi, jak również od rodzaju zabawy. Im dojrzalsza i bogatsza w doznania jest osobowość, tym bardziej złożony i tym ciekawszy jest ów fikcyjny świat zabawy. Przebywając w tej rzeczywistości „na niby”, dziecko ćwiczy umiejętność koncentracji, podejmowania decyzji, reagowania w różnych sytuacjach, rozwija również swoją wrażliwość i inteligencję emocjonalną. Podczas zabawy kształtuje także swój stosunek do wartości moralnych, uczy się rozróżniać dobro i zło.
Zabawa wywołuje ponadto zaciekawienie światem, motywując dziecko do poznawania go i odkrywania poprzez zaangażowanie wszystkich zmysłów.
To w zabawie dziecko zdobywa umiejętność obserwowania i poznawania samego siebie i drugiego człowieka, ucząc się tym samym empatii, wrażliwości społecznej i relacji międzyludzkich. Bawiąc się, dziecko opanowuje także technikę planowania pracy oraz dbania o utrzymanie ładu i porządku.
Widzimy zatem, że zabawa, która z pozoru bądź też z perspektywy dorosłego wydaje się prostą i mało znaczącą czynnością, tak naprawdę jest niezwykle złożonym i skomplikowanym procesem, który jest niezbędny dla prawidłowego, wszechstronnego rozwoju dziecka. Jako świadomi rodzice i wychowawcy pomyślmy zatem, jak zorganizować czas naszym dzieciom, by w pośpiechu i natłoku zajęć stworzyć przestrzeń dla spontanicznej i nieskrępowanej dziecięcej zabawy. Pomyślmy o tych rzeczach, które wypierają zabawę z dziecięcej aktywności — o komputerach, tabletach i telefonach komórkowych, które przykuwają uwagę nawet tych najmłodszych dzieci na wiele godzin, pozbawiając je tym samym dobrodziejstw, które niesie ze sobą świat zabawy; co więcej — stawiają je w roli biernych odbiorców bodźców płynących z rzeczywistości szklanego ekranu. Godziny spędzane każdego dnia w świecie wirtualnym zamiast w świecie zabawy przyniosą negatywne skutki związane z zaburzeniami rozwojowymi i specyficznymi trudnościami społecznego funkcjonowania.
Warto także wspomnieć o tym, że zabawa nie jest zarezerwowana jedynie dla okresu dzieciństwa. Towarzyszy nam w młodości, dorosłości — aż do śmierci. Zmienia tylko swoją formę i zmieniają się proporcje czasu poświęcanego na zabawę i inne czynności. Potrzebujemy jej jednak wszyscy. My, dorośli, również. Dzięki niej nabieramy sił do pracy, nauki, obowiązków każdego dnia. Jest to nasza podstawowa potrzeba. Dlatego warto znaleźć czas i sposób na spontaniczną i swobodną aktywność, która odnowi nasze zasoby, zredukuje stres i napięcie, przynosząc zwyczajną radość życia.
Kilka dni temu mój siedmioletni uczeń Jaś spojrzał na mnie ze współczuciem i powiedział: „Nie jest fajnie być dorosłym, bo dorośli nie mogą bawić się na placu zabaw”. Uśmiechnęłam się do niego i odpowiedziałam pytaniem: „Dlaczego nie?”.
Beata Baron