Wielu ludzi nie wierzy w zmartwychwstanie Jezusa, uważając tę historię za bajeczkę. Ale my również możemy dziś zobaczyć Jego pusty grób i przekonać się, że to prawda.
Niebiosa wstrzymały oddech, a aniołowie czekali w napięciu. Większość ludzi spała niczego nieświadoma. Jednak niektórzy spędzili ową noc, zalewając się łzami. Inni miotali się w łóżku z boku na bok, pełni pytań i wątpliwości. Jeszcze inni patrzyli w pustą przestrzeń. A garstka tchórzy ukrywała się pod osłoną nocy.
Zapomnieli o obietnicy Jezusa, który zapowiedział, że „zostanie wydany w ręce pogan, będzie wyszydzony, zelżony i opluty; ubiczują Go i zabiją, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”1.
Jezus dotrzymał słowa. Choć arcykapłani i faryzeusze prosili Piłata o zabezpieczenie grobu; choć Jego grób przywalono ciężkim głazem; choć wyznaczono żołnierzy mających pilnować miejsca pochówku; choć szatan użył całej mocy, jaką tylko dysponował — nic Jezusa w grobie zatrzymać nie mogło.
Ponieważ uczniowie zapomnieli o przyrzeczeniu Mistrza, usłyszawszy wieść o Jego zmartwychwstaniu, początkowo nie dawali temu wiary. Piotr i Jakub pognali do grobu przekonać się o tym na własne oczy. Uwierzyli dopiero wtedy, gdy ujrzeli grób pusty.
Dzisiaj również wielu w to nie wierzy, uważając historię o zmartwychwstaniu za bajeczkę, a nie fakt. My jednak również możemy „zobaczyć” pusty grób — dzięki lekturze biblijnego sprawozdania, które jest dowodem na piśmie. Lecz ten sam wróg, który starał się zatrzymać Jezusa w grobie, kusi nas, byśmy wątpili w rzetelność Pisma Świętego. Wątpili w możliwość wydarzenia się takiego cudu. Mimo to mamy sposobność być tymi, o których Jezus powiedział: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”2.
Osobiście wierzę w to biblijne sprawozdanie. Chciałabym być tam owego ranka, kiedy nastąpiło zmartwychwstanie. Czuć pod stopami trzęsącą się ziemię. Słyszeć ciężki głaz odtaczany przez anioła. Przysłonić oczy od jaśniejącej postaci Jezusa, kiedy ukazał się u wejścia do grobu. Ziemia nigdy wcześniej takiej mocy nie odczuła. Mocy Boga, silnego na tyle, by przezwyciężyć śmierć.
Oto najlepsza nowina, jaką ktokolwiek może ci w życiu przekazać: On żyje! Te dwa słowa są remedium na każdy problem, każde utrapienie, każdy poczucie beznadziei. Są twoją odpowiedzią. Uzdrowieniem. Nadzieją.
Czym jest dla Ciebie Zmartwychwstanie? Zapewnieniem, że Jezus odpuści ci grzechy?
Teściowa po pięćdziesięciu paru latach swojego małżeństwa wyznała mi, że zawsze podziwiała, jak szybko Joe, jej mąż, wybaczał. — Pracowałam na cały etat i czasami wracałam do domu zestresowana — opowiadała. — Kiedy zachowywałam się w taki sposób, że później tego żałowałam, mówiłam mężowi: „Przepraszam”, na co on odwracał się do mnie zdziwiony i pytał: „Za co?”. Kiedy odpowiadałam, on na to z iskierką w oku: „Nic nie pamiętam”.
Joe nauczył się wybaczania od Jezusa. Ponieważ On umarł i zmartwychwstał, aby ci przebaczyć, w Biblii znajdujemy obietnicę: „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”3.
Nie wierz zatem w kłamstwo, jakoby to, czego się dopuściłeś w przeszłości, nie mogło być darowane. Jezus przecież umarł — bo cię kocha. Nie mógł pozostać w grobie — bo cię kocha. Wystarczy poprosić. Z chęcią wybaczy.
Ale to nie koniec dobrych wieści. On nie tylko odpuszcza, ale i zapomina: „Lecz oto Ja sam zmazuję twoje przeniewierstwa (ze względu na mnie) i grzechów twoich nie będę wspominał”4.
Niewiarygodne! Przebacza, zapomina, a następnie idzie jeszcze krok dalej — czyni cię nowym stworzeniem.
Pomoże wieść lepsze życie
Bohaterem najbardziej bliskiej memu sercu historii nawrócenia jest mój tata. Prowadził udane życie, sądząc, że ma wszystko, czego tylko do szczęścia potrzeba. Ale pewnego wieczoru po powrocie z przyjęcia powiedział mamie, że czegoś mu brak. Wziął się więc do czytania Biblii, którą jeden z krewnych „przypadkiem” zostawił w naszym domu. Czytał ją do późnej nocy, kiedy spaliśmy. Czytał, kiedy już wstaliśmy. Czytał nawet kątem oka, jadąc do pracy. Co wieczór po kolacji siadał w swoim ulubionym fotelu i zagłębiał się w lekturze Pisma Świętego.
Byłam świadkiem cudu, jaki wydarzył się na moich oczach w ciągu kilku dni. Patrzyłam, jak Bóg odmienia człowieka. Tato ujmował to tak: „Jezus torował sobie drogę do mojego serca, a ja się nie opierałem. Nie wpraszał się na siłę. Mówił raczej coś w stylu: Chcesz mieć dom, będziesz go miał”.
Jezus zaoferował tacie to samo, co znajdujemy w Starym Testamencie: „Dam wam nowe serce i nowego ducha złożę w wasze wnętrze. Wyjmę serce kamienne z waszego ciała, a dam wam serce cielesne”5.
Nawrócenie taty było zaraźliwe. Niedługo chrześcijanami zostali wszyscy domownicy, w tym moja mama ateistka.
Jezus proponuje nowe serce i tobie. Przemiana zaczyna się od szukania Boga, tak jak to zrobił mój tata. Szukania poprzez Słowo Boże i modlitwę. Potem im bardziej będziesz się do niego zbliżać, tym bardziej swoim życiem będziesz przypominać Jego życie.
Da życie wieczne
W zeszłym roku uczestniczyłam w pogrzebie przyjaciółki, która zmarła na raka. Zostawiła męża i dwóch nastoletnich synów. Stojąc przy trumnie z jej mężem, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: „Paul, Marta nie zostanie tam na dole”. Paul odpowiedział ze łzami w oczach i przekonaniem w głosie: „Wiem”. Wiedział, że choć przegrała w boju z rakiem, w ostatniej potyczce z nowotworem okaże się zwycięzcą i zostanie wzbudzona przy powrocie Jezusa.
Życie doczesne nie jest końcem dla tych, którzy wierzą w zmartwychwstanie Jezusa, ponieważ Jego zmartwychwstanie stanowi gwarancję naszego. Kiedy Marta, przyjaciółka Chrystusa, opłakiwała gorzko śmierć brata, Mistrz obiecał jej: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”6.
Ja wierzę. Całym sercem. I ja miałam brata, który zmarł. Ponieważ jednak Jezus jest zmartwychwstaniem i życiem, wiem, że śmierć mojego brata ma charakter jedynie przejściowy. Gdy Jezus powróci, zostanie wzbudzony, aby już nigdy więcej nie zgasnąć, lecz spędzić wieczność z naszą rodziną w niebie.
Bez względu na to, czy przy powrocie Jezusa będziemy żywi, czy też będziemy Go oczekiwać w grobie, pewnego dnia zostaniemy przemienieni „w jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby”7.
Kiedy nastąpi przemiana ciał, skończą się zmagania, jakich teraz doświadczamy. Nasza skłonność do grzechu, słaba konstrukcja fizyczna, pogrążony w ciemności umysł — odejdą do przeszłości. Oto nadzieja, której musimy się trzymać aż do przyjścia Pana. Poddać się teraz z powodu rozmaitych codziennych przeszkód to utracić dosłownie życiową szansę.
A co gdyby?
Co by było, gdyby Jezus z grobu nie powstał? Gdyby przegrał, a zwycięstwo odniósł szatan? Nie mielibyśmy żadnej nadziei. Żadnej nadziei na świat bez wojen, biedy i głodu. Żadnej nadziei na życie bez fizycznego bądź emocjonalnego cierpienia. Żadnej nadziei na otrzymanie nieskażonego, bezgrzesznego ciała. Żadnej nadziei na ponowne ujrzenie naszych zmarłych bliskich. Żadnej nadziei na życie wieczne.
W poranek zmartwychwstania do grobu Jezusa udały się dwie kobiety, sądząc, że nie żyje, lecz oto zamiast ciała zastały dwóch aniołów, którzy zapytali je: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma go tutaj; zmartwychwstał”8.
My też zachowujemy się często tak, jakbyśmy szukali „wśród umarłych”. Skupiamy się na tym, co w świecie złe, a tymczasem trzeba nam wypatrywać wśród żywych naszego zmartwychwstałego Zbawcy. Tego, który rzekł: „Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków”9. Tego, którego zmartwychwstanie ma nam do zaoferowania tak wiele zarówno na przyszłość, jak i obecnie.
On zmartwychwstał! Ten jeden fakt zmienia historię ziemi. Może też odmienić historię twojego życia. Pewnego dnia Jezus przebije chmury, tak jak przebił grób. I po raz kolejny nic Go nie powstrzyma.
A zatem czym jest dla ciebie zmartwychwstanie Jezusa? Wszystkim. Absolutnie wszystkim.
Nancy Canwell
1 Łk 18,32-33. 2 J 20,29. 3 1 J 1,9. 4 Iz 43,25 Biblia poznańska. 5 Ez 36,26 Biblia poznańska. 6 J 11,25-26. 7 1 Kor 15,52. 8 J 24,5-6. 9 Ap 1,17-18.
[Przedruk z „Signs of the Times” 4/2008. Tłum. Paweł Kamiński dla www.adwentysci.waw.pl.].
Słowa: On żyje! są remedium na każdy problem, utrapienie, poczucie beznadziei. Są twoją odpowiedzią, uzdrowieniem, nadzieją.