Na pewnym grobowcu wyryto takie epitafium: Zatrzymaj się, przyjacielu, jeszcze wczoraj byłem tam, gdzie ty jesteś, jutro ty będziesz tu, gdzie ja jestem, więc przygotuj się, by podążyć za mną. Przypadkowy przechodzień dopisał słowa: Nie mam ochoty iść za tobą, dopóki nie wiem, dokąd się udałeś.
Niepewność wyrażona w tym dopisku nie jest niczym niezwykłym1. Choć śmierć jest jedną z dwóch najpewniejszych rzeczy w życiu (obok podatków), to jednak ludzie wciąż nie mają pewności, co z nimi będzie po śmierci ani gdzie się podziewają umarli.
Odpowiedź na te pytania jest ważna z kilku powodów. Po pierwsze, niemal każdy z nas stracił na skutek choroby czy wypadku kogoś bliskiego. Na pewno chcielibyśmy wiedzieć, co dzieje się z tymi, którzy odeszli. Po drugie, chcielibyśmy znać nasz własny los — co z nami będzie, gdy umrzemy. Mamy prawo wiedzieć, co ma nas spotkać. Po trzecie, odpowiedź na te pytania nieuchronnie ujawnia charakter Boga. Jeżeli bowiem Bóg — jak twierdzi Biblia — jest miłością, to sposób, w jaki postępuje ze zmarłymi, musi odzwierciedlać Jego miłość do ludzi.
Różne koncepcje
Niestety, odpowiedzi udzielane na pytanie, co dzieje się z nami w momencie śmierci, najczęściej nie są zgodne z nauką Biblii.
Wielu chrześcijan bezpodstawnie twierdzi, że każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę, która w chwili śmierci natychmiast zostaje ukarana lub otrzymuje nagrodę. Zgodnie z tym poglądem, dusza sprawiedliwego natychmiast dostępuje błogich rozkoszy nieba, podczas gdy dusza nikczemnika pogrąża się w płomieniach czyśćca lub piekła, by tam cierpieć męki (w przypadku piekła — wieczne).
Inne błędne przekonanie, popularne wśród zwolenników New Age, to wiara w reinkarnację. Rzecznicy reinkarnacji utrzymują, że każdy człowiek, zanim rozpoczął obecne życie, istniał w cielesnym kształcie już wcześniej (np. jako zwierzę), a po śmierci będzie istniał dalej, tyle że w innym ciele lub postaci. Według tego schematu, życie faktycznie nie ma końca.
Jeszcze inny mylny pogląd, wyznawany głównie przez ateistów, określa śmierć jako koniec wszystkiego. Żadnego życia po życiu. Koniec i kropka.
W Piśmie Świętym śmierć jest wyraźnie przedstawiona jako stan nieświadomości. „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, a umarli nic nie wiedzą”2. Dlatego zmarli nie mogą doświadczać ani niebiańskiego szczęścia, ani czyśćcowych czy piekielnych mąk3. Nie wracają też na ten świat w innym ciele. Po prostu odpoczywają w grobie4. Ten odpoczynek nie będzie jednak wieczny, jak twierdzą materialiści. Będzie trwał dopóty, dopóki Pan znowu nie powoła zmarłych do życia5 — albo podczas zmartwychwstania sprawiedliwych przy drugim przyjściu Jezusa, albo podczas zmartwychwstania bezbożnych przy końcu milenium6.
Prawdziwie nieśmiertelnym jest jedynie Bóg. Tylko On posiada życie wieczne — pierwotne, własne i niezależne od nikogo. Apostoł Paweł pisze o Bogu: „Jedyny, który ma nieśmiertelność”7. Człowiek natomiast jest śmiertelny. Starzejemy się, umieramy. I jak na razie nie posiadamy daru nieśmiertelności — dopiero na niego czekamy. A przecież i tak nie wszyscy go otrzymają — wieczność ma być udziałem „błogosławionych, którzy uwierzyli”.
A co z duszą?
Uznając realność śmierci, wielu chrześcijan utrzymuje jednak, że jakaś część naszej istoty jest nieśmiertelna. Część tę nazywają duszą i twierdzą, że jest ona zdolna do egzystencji niezależnej od ciała. Tej idei zaprzecza jednak tekst Księgi Rodzaju 2,7, który ma fundamentalne znaczenie dla naszego zrozumienia biblijnych nauk dotyczących natury człowieka: „Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i tchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą”8. Zgodnie z tym fragmentem, dusza to istota ludzka jako całość, w której ciało Bóg tchnął dech życia. Interesujące jest, że podczas tygodnia stworzenia również ryby i zwierzęta zostały określone jako dusze żyjące9. Żaden fragment Pisma nie wskazuje na to, że ludzie otrzymują duszę zdolną do egzystencji samodzielnej i niezależnej od ciała10. Gdy zabrany jest dech życia, dusza przestaje istnieć11.
Pewnego dnia tzw. sprawiedliwi otrzymają dar nieśmiertelności; a skoro tak, to oznacza to, że nawet oni, jak dotąd, go nie mają12. Bóg w swoim Słowie rozprasza wątpliwości co do czasu, kiedy to nastąpi. Gdy zabrzmi trąba, gdy umarli zostaną wzbudzeni, wtedy i tylko wtedy sprawiedliwi zostaną obdarzeni nieśmiertelnością13. Stanie się to w czasie powrotu Chrystusa14. „Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność”15.
Bezbożni nigdy nie otrzymają daru nieśmiertelności. Oni również zmartwychwstaną, ale dopiero tysiąc lat po powrocie Chrystusa i zabraniu sprawiedliwych do nieba — po okresie tzw. milenium. Wtedy poniosą oni wieczną karę, co oznacza, że zostaną na wieki zniszczeni w ogniu, który przy końcu tysiąclecia oczyści całą ziemię ze zła16.
W Piśmie Świętym śmierć jest często porównywana do snu, w którym zmarli są pogrążeni17. Także Jezus lubił korzystać z takiego porównania18. W czasie snu ludzie nie są świadomi tego, co się wokół nich dzieje. Żadna część ich istoty nie ulatuje w tym czasie z ich ciała, by cieszyć się niezależną egzystencją. Nie są świadomi ani zdarzeń, które się dzieją wokół nich, ani upływu czasu. Zawsze jednak dla każdego śpiącego nadchodzi w końcu czas przebudzenia. Obecnie ci, którzy śpią w grobach, nie wiedzą nic i nic nie czują. Jednak gdy zabrzmi głos trąby Bożej, obudzą się.
Ochrona przed błędem
Dlaczego pogląd biblijny na duszę i stan umarłych ma przewagę nad innymi poglądami?
Po pierwsze, chroni nas przed niebezpieczeństwem spirytyzmu. Skoro zmarli znajdują się w stanie nieświadomości, nie wiedząc, co dzieje się na ziemi, próby nawiązania z nimi kontaktu są daremne. Co więcej, Pismo Święte zdecydowanie zabrania czynienia czegoś takiego, nazywając tego typu praktyki obrzydliwością19. Konsekwencje tego mogą być bowiem tragiczne. Niewątpliwie istnieje świat duchów, ale jego mieszkańcami nie są nasi zmarli bliscy. Są nimi raczej upadli aniołowie opisani w Piśmie Świętym jako „nadziemskie władze (…) świata ciemności (…) złe duchy w okręgach niebieskich”20. Nic nie sprawiłoby tym istotom większej satysfakcji niż doprowadzenie nas do duchowej ruiny. Biblijny pogląd na stan umarłych chroni nas przed tą tragiczną pomyłką.
Po drugie, ochrania nas również przed błędnym zrozumieniem Bożego charakteru, wiążącym się z nauką o wiecznych mękach. Wielu ludzi nie chce mieć nic wspólnego z Bogiem, który — jak się powszechnie wierzy — wrzuca tych, którzy nie chcieli Mu służyć, w piekielne płomienie i przypieka ich nieprzerwanie, nie pozwalając spłonąć, po to by męki ich trwały wiecznie. Na szczęście nie jest to nauka Pisma Świętego. Zgodnie z najbardziej znanym tekstem Biblii, ci, którzy nie otrzymają wiecznego życia, zginą, a nie będą cierpieć na wieki21. Zostaną strawieni przez Boże oczyszczające płomienie, a nie skazani na wieczną udrękę22. Bóg ze smutkiem ześle na nich to, co sami wybrali — inaczej zakłóciliby pokój i harmonię nieba, a sami i tak nie czuliby się tam szczęśliwi. Nawet wieczna śmierć tzw. niesprawiedliwych będzie jedynie pełną miłości akceptacją przez Boga ich własnego wyboru.
Po trzecie, gdy zrozumiemy, że śmierć jest tylko przemijającym snem, z którego my, dzieci Boże, wkrótce się obudzimy, przerażenie, które dotąd śmierć w nas budziła, ustąpi. Śmierć nie jest mroczną tajemnicą, wielką niewiadomą. Mając tę świadomość możemy umrzeć ze spokojem i zaufaniem nie mniejszym niż to, z jakim codziennie kładziemy się spać. Należymy do Boga od czasu narodzin aż do śmierci. Bóg zapewnia nas, że i po śmierci należymy do Niego. Dla oddanego chrześcijanina śmierć jest jedynie chwilową przerwą w życiu i odpoczynkiem aż do dnia zmartwychwstania.
Zapowiedź zmartwychwstania
Jeśli mielibyśmy wybrać jedną historię z Ewangelii, która najwyraźniej przedstawia prawdę o śmierci, stosunek Jezusa do niej i Jego ostateczny plan wobec wiernych odpoczywających w grobach, byłby to zapewne jedenasty rozdział Ewangelii Jana. Straszliwy smutek zapanował w domu Marii i Marty. Ich brat, Łazarz, właśnie umarł. I wtedy przybył Jezus. Płakał wraz ze swoimi pogrążonymi w żalu przyjaciółmi. Płakał tak, jak i dzisiaj płacze na każdym pogrzebie na widok ludzi pogrążonych w smutku.
Ta historia nie kończy się jednak na łzach. Jezus zawołał: „Łazarzu, wyjdź!”24. Zmarły Łazarz przebudził się ze snu i wyszedł na zewnątrz — zdrowy i silny. Tak jak historia Łazarza nie kończy się na jego śmierci i rozpaczy bliskich, tak też ostatni rozdział biografii każdego zmarłego człowieka, który pokładał w Bogu ufność, nie kończy się na relacji z jego pogrzebu. Przeciwnie, nasz ostatni rozdział jeszcze nie został napisany. Ten sam głos, który zbudził martwego Łazarza, wkrótce ponownie zawoła: Wyjdźcie! A wtedy groby się otworzą, grobowce rozpadną, a wierne dzieci Boże powstaną do życia. Nie będzie końca uściskom i łzom, gdy spotkamy się znowu z naszymi utraconymi niegdyś bliskimi! Cóż za spotkanie! Co za dzień!
Bogusław Dobrodziej
1 Taką niepewność co do stanu umarłych przejawiali niektórzy pierwsi chrześcijan. Dlatego apostoł Paweł pisał do nich: „A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak ci, którzy nie mają nadziei” (1 Tes 4,13). W dalszych wersetach apostoł wyjaśnia, że nadzieją dla zmarłych jest dzień zmartwychwstania. 2 Koh 9,5. 3 Zob. Ps 115,17. 4 Zob. Ap 14,13. 5 Zob. J 5,28-29. 6 Zob. Ap 20,4-6. 7 1 Tm 6,16. 8Według dosłownego przekładu Biblii gdańskiej. Inne polskie przekłady używają wyrażenia: „istotą żywą” lub „istotą żyjącą”. 9 Zob. Rdz 1,20.24 wg przekładu Biblii gdańskiej. We wskazanych tekstach użyto tego samego hebrajskiego terminu, który w Rdz 2,7 odnosi się do człowieka. 10 Znany katolicki biblista ks. Lech Stachowiak w rozprawie pt. „Idea życia po śmierci w Starym Testamencie” twierdzi, że znaczenie hebrajskich słów nefesz (dusza) i ruah (duch) nie pozwala na przyjęcie interpretacji, która wskazywałaby na autonomiczne i samodzielne istnienie tych pierwiastków po śmierci człowieka. Według niego, zmarli nigdy w Starym Testamencie nie byli nazywani duszami ani duchami, a jedynie wprost umarłymi lub cieniami. 11 Zob. Ps 145,4; Koh 12,7. 12 Zob. Rz 2,5.7. 13 Zob. 1 Kor 15,51-55.14 Zob. 1 Tes 4,13-18. 151 Kor 15,53. 16 Zob. Ap 20,4-9.17 Zob. Ps 13,3; Jer 51,39.57; 1 Krl 2,10; Dn 12,2. 18 Zob. Mt 9,24; J 11,11-14.
19 Zob. Pwt 18,11; Iz 8,19-20. 20 Ef 6,12. 21 Zob. J 3,16. 22 Zob Ap 20,9. 23 J 11,35. 24 J 11,43.