Plagi egipskie

68

Wyjście niewolników izraelskich z Egiptu pod wodzą Mojżesza poprzedził ciąg plag, które z woli Boga spadły na ten kraj, gdyż dumny faraon nie chciał wypuścić z rąk darmowej siły roboczej. Pierwszą plagą była śmierć rzeki Nil.

Bóg powołał Mojżesza do uwolnienia Izraelitów z niewoli egipskiej. Dlatego Mojżesz wraz ze swym bratem Aaronem udali się do faraona z przesłaniem od Króla królów: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Wypuść mój lud, aby obchodzili święto ku mojej czci na pustyni”1. Pierwotnie miało to być wyjście na trzy dni i powrót. Boża propozycja była szansą dla faraona na zmianę jego polityki wobec zniewolonego narodu Hebrajczyków. Dla Hebrajczyków zaś była to szansa na zjednoczenie się wokół ich Boga, odzyskanie poczucia godności i wiary w lepszą przyszłość. Jednak faraon butnie odpowiedział: „Któż to jest Pan, bym miał słuchać głosu jego i wypuścić Izraela? Pana nie znam, a Izraela nie wypuszczę”.

Pomimo lat niewoli wśród egipskiego bałwochwalstwa wielu Izraelitów dalej czciło prawdziwego Boga i wołało do Niego o wybawienie. Ponieważ nie kryli się ze swą wiarą, Egipcjanie mieli okazję zapoznać się z religią Hebrajczyków, jednak gardzili nimi. Wskazywali na ich zniewolenie i złośliwie pytali, dlaczego — skoro ich Bóg jest tak miłosierny i przewyższający mocą bogów egipskich — jeszcze ich nie uwolnił. Takie słowa zniweczyły nadzieję wielu Izraelitów na wyzwolenie i osłabiały ich wiarę w Boga. Wielu wolało raczej pozostać w niewoli, niż znosić trudności towarzyszące wędrówce do innego kraju. Dlatego Bóg nie wyzwolił ich po pierwszym objawieniu swej mocy wobec faraona. Pokierował wypadkami tak, by tyrański duch egipskiego króla przejawił się w całej pełni, a także by sam Bóg pełniej objawił się swemu ludowi w swojej sprawiedliwości, mocy i miłości.

Bóg zapowiedział Mojżeszowi, że faraon nie ulegnie, dopóki Egipt nie zostanie dotknięty sądami Bożymi. Przed zesłaniem każdej plagi Mojżesz miał opisać królowi jej charakter i skutki, aby ten mógł się jej ustrzec, wypuszczając Izraelitów. W przypadku jej zlekceważenia miała nadejść kolejna plaga, aż dumny faraon ukorzy się i uzna Stwórcę nieba i ziemi za prawdziwego Boga. Pan Bóg chciał też dać Egipcjanom okazję do przekonania się, że mądrość ich króla i kapłanów jest złudna, tak jak i moc ich bogów. Plagi miały ukarać Egipcjan za ich bałwochwalstwo i chełpienie się powodzeniem zapewnianym im, jak wierzyli, przez ich bóstwa. Również inne narody miały usłyszeć o potężnych czynach Boga Hebrajczyków.

Mojżesz i Aaron jeszcze raz poszli do pałacu, by najpotężniejszemu królowi owych czasów powtórzyć Boże polecenie, ale faraon uznał sługi Pana za oszustów i odrzucił ich żądania. Dlatego następnego ranka Mojżesz i Aaron udali się na brzeg Nilu, którego wylewy były źródłem bogactwa całego Egiptu i który czczono jako bóstwo. Tam Aaron uderzył laską Mojżesza w Nil i rzeka zamieniła się w krew, ryby zginęły i woda zaczęła cuchnąć. Nawet woda w domach, naczyniach i zbiornikach przemieniła się w krew. Plaga trwała siedem dni. „To samo jednak uczynili wróżbici egipscy swoimi magicznymi praktykami”2, więc faraon pozostał niewzruszony.

Kolejną plagą była plaga żab. Wchodziły do domów i pałaców króla. Egipcjanie ich nie zabijali, uważając je za święte, ale nie mogli już tego znieść. Nawet egipscy wróżbici nie potrafili ich usunąć. Faraon spokorniał i poprosił Mojżesza i Aarona o wstawiennictwo przed ich Bogiem, aby plaga się skończyła, a wtedy on wypuści Izraelitów. Plaga trwała jednak aż do wyznaczonego czasu. Żaby zdechły, a ich gnijące wszędzie ciała zatruwały powietrze. Król i wszyscy Egipcjanie mieli dowód, że ten cud nie został uczyniony przez czarowników, ale był karą zesłaną przez Boga niebios. Mimo to „faraon, widząc, że nastała ulga, zaciął się w sercu swoim”.

Wtedy na Egipt spadła plaga komarów. Sami czarownicy egipscy uznali, że „w tym jest palec Boży”. Król jednak nadal pozostał niewzruszony.

Kolejną była plaga much. „[K]raj
cierpiał bardzo z powodu tych much”, z wyjątkiem prowincji Goszen, gdzie mieszkali Izraelici. Faraon najpierw się ugiął, ale plaga ustała i jego serce znów się zatwardziło.

Nadszedł więc pomór bydła. I choć „z bydła Izraelitów nie zginęło nic”, król nadal pozostał zawzięty.

Wtedy Mojżesz wziął na oczach faraona popiół z paleniska i zrzucił go ku niebu. Gdziekolwiek potem padły jego rozniesione wiatrem cząstki, tam wywoływały „na ludziach i na bydle wrzody i pryszcze”. Plaga ta dotknęła również kapłanów i czarowników, którzy dotąd umacniali faraona w jego nieustępliwości. Cały naród egipski zobaczył, jaką głupotą było ufanie tym, którzy nie potrafili ochronić nawet samych siebie. Ale serce faraona robiło coraz bardziej twarde. To nie jakaś nadprzyrodzona moc zatwardziła serca króla. Bóg dawał faraonowi dobitne dowody swojej mocy, ale każde odrzucenie ich jeszcze bardziej utwierdzało go w buncie.

Bóg, udzielając ostrzeżeń i ganiąc grzech, każdemu daje okazję do naprawienia swych błędów, zanim się utrwalą w charakterze. Jeśli ktoś nie chce się zmienić, boska moc nie przeciwdziała tendencji do kierowania się przez grzesznika jego własną wolą. Taki człowiek zatwardza swe serce na wpływ Ducha Świętego. Kto raz uległ pokusie, łatwiej ulegnie jej następnym razem. Każde ponowne popełnienie grzechu zmniejsza siłę oporu, zaślepia oczy i przytępia sumienie. Każde wysiane ziarno pobłażliwości przyniesie owoc. „Co człowiek sieje, to i żąć będzie”3. Kto objawia zatwardziałość w swej niewierze, obojętność wobec Bożej prawdy, zbiera tylko żniwo tego, co sam zasiał. Ci, którzy uciszają obciążone winą sumienie, myśląc, że mogą zmienić złe postępowanie, jeśli tylko zechcą, i że mogą igrać z łaską, dążą ku zgubie. Jeśli światło Bożej prawdy przez długi czas było odrzucane, w końcu zostanie odebrane.

Nadchodziła plaga gradu. Faraon znów został ostrzeżony: „Każ więc teraz schronić bydło swoje i wszystko, co masz na polu; gdyż każdy człowiek i każde zwierzę, które znajdzie się na polu (…) zginie, gdy spadnie na nie grad”. Wszyscy, którzy uwierzyli słowu Pana, zachowali swoje bydło (które nie wyginęło w poprzedniej pladze) przy życiu, inni je stracili. W ten sposób Bóg objawił miłosierdzie i wielu Egipcjan nauczyło się, że warto ufać Bogu Hebrajczyków. I znów tylko ziemia Goszen została oszczędzona. Egipcjanie zobaczyli, że Bóg panuje nad żywiołami ziemi i bezpieczeństwo można znaleźć jedynie w posłuszeństwie Jego słowu. Również faraon się przestraszył i rzekł do Mojżesz i Aarona: „Tym razem zgrzeszyłem; Pan jest sprawiedliwy, a ja i lud mój jesteśmy grzeszni. Wstawcie się do Pana, bo dosyć już było grzmotów Bożych i gradu. Wypuszczę was”. Mojżesz obiecał spełnić jego prośbę i „wyciągnął dłonie swe do Pana; i ustały grzmoty i grad, a deszcz nie padał na ziemię”. Jednak gdy tylko król się otrząsnął, wrócił do poprzedniej przewrotności.

Mojżesz ostrzegł monarchę, że jeśli nadal będzie się sprzeciwiał, zesłana zostanie plaga szarańczy. Doradcy faraona osłupieli. Egipcjanie ponieśli już ogromne straty w wyniku dotychczasowych plag. Stracili wszystko, co zyskali dzięki niewolniczej pracy Hebrajczyków. Książęta oraz dworzanie naciskali na króla: „Wypuść tych ludzi, aby służyli Panu, Bogu swemu. Czy jeszcze nie rozumiesz, że Egipt ginie?”. Ale faraon trwał w uporze. Wtedy „szarańcza (…) osiadła w bardzo wielkiej ilości na całym obszarze Egiptu” i pożarła wszelką zieleń, jaka jeszcze pozostała. Faraon się pokajał przed prorokami Boga, ale gdy ci wymodlili zakończenie plagi, znów się zatwardził w uporze.

Egipcjanie byli na skraju rozpaczy. Czcili faraona jako reprezentanta swoich bóstw, ale wielu było teraz przeświadczonych, że przeciwstawia się on temu Bogu, który panuje nad wszystkimi siłami przyrody. Hebrajscy niewolnicy zaś zaczynali ufać, że wkrótce zostaną wyzwoleni.

I nadeszła plaga ciemności. „Przez trzy dni nie widział jeden drugiego i nikt nie mógł wstać z miejsca swojego; ale wszyscy synowie izraelscy mieli światło w siedzibach swoich”. Egipcjanie czcili słońce i księżyc, ale w tej pladze zarówno ludzie, jak i ich fałszywi bogowie zostali porażeni mocą prawdziwego Boga. Plaga ta była też dowodem Bożego miłosierdzia, gdyż Bóg dał Egipcjanom czas na zastanowienie się i skruchę, zanim zesłał na nich ostatnią i najstraszniejszą z plag, którą miała być śmierć pierworodnych. Ale skruchy nie było… 

Oprac. Jacek Turecki

1 Wj 5,1. Wszystkie kolejne cytaty biblijne pochodzą z Wj 5-10 w przekładzie Biblii warszawskiej, chyba że inaczej zaznaczono. 2 Wj 7,23 Biblia ekumeniczna. 3 Ga 6,7.

[Opracowano na podstawie rozdziału „Plagi egipskie”, w: E.G. White, Patriarchowie i prorocy, Warszawa 2006].

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj