Bez niego nie da się dobrze żyć! Dzięki niemu można spokojnie patrzeć w przyszłość! Twoje dziecko też go potrzebuje. Czy mu je dajesz?
Przypomina mi się czas, kiedy nasz młodszy syn uczył się spać sam w swoim pokoju. Choć uporaliśmy się już wtedy z jego nocnymi wędrówkami do naszej sypialni, to jeszcze przez kilka miesięcy co noc powtarzał się pewien rytuał. Ilekroć przebudził się w nocy, wołał pytająco: Mama!? Nie wychodząc z łóżka, odpowiadałam z pokoju obok tylko jednym słowem: Jestem! Po tym zapewnieniu syn zasypiał ponownie. Do utrzymania swojego poczucia bezpieczeństwa potrzebował tylko jednego słowa: jestem.
Tryb przetrwania
Poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego jest jedną z podstawowych potrzeb psychicznych człowieka, niezależnie od wieku. Nie mając zaspokojonej tej potrzeby, człowiekowi bardzo trudno jest być aktywnym i cieszyć się tym, co go otacza. W przypadku dzieci zaspokajanie tej potrzeby zależy przede wszystkim od środowiska rodzinnego, zwłaszcza rodziców. Kiedy poczucie bezpieczeństwa dzieci zostaje zagrożone i stan ten się utrzymuje przez dłuższy czas, ich rozwój ulega zahamowaniu. Dzieje się tak dlatego — jak zauważają neuropsychiatrzy dziecięcy — że mózg dziecka przechodzi z trybu uczenia się (który jest naturalnym stanem umysłu nastawionym na poznawanie i doświadczanie otaczającej rzeczywistości) do trybu przetrwania, który uruchamia się w sytuacji silnego bądź trwałego zagrożenia i utraty poczucia bezpieczeństwa. W takiej sytuacji dziecko nie jest w stanie nawiązywać pozytywnych relacji z innymi, uczyć się i zapamiętywać nowych rzeczy, a jego zachowanie cechuje agresja bądź też wycofanie.
Wiele czynników ma wpływ na zaspokajanie potrzeby poczucia bezpieczeństwa u dzieci. Na przykład: relacje dziecka z rodzicami, stabilność środowiska rodzinnego, atmosfera emocjonalna panująca w rodzinie, zmiany spowodowane rozwodem rodziców czy też przyjściem na świat nowego członka rodziny, rozstania z osobami najbliższymi, relacje pomiędzy rodzicami czy w końcu warunki mieszkaniowe. Zatrzymajmy się na relacjach pomiędzy rodzicami.
Dwoje do poprawki
Przyjęło się sądzić, że do prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje zarówno matki, jak i ojca. To prawda. Nie zawsze jednak uświadamiany sobie, że dziecko nie tyle potrzebuje obojga rodziców, co rodziców, którzy się kochają, darzą zaufaniem i są dla siebie wsparciem. Kiedy obserwując swoich rodziców, dziecko widzi, że są dla siebie uprzejmi i pomocni; że potrafią ze sobą rozmawiać również o trudnych rzeczach, które ich dzielą; kiedy widzi ich przytulonych — to daje takiemu dziecku, niezależnie od wieku, poczucie nienaruszalności relacji w rodzinie, poczucie stabilności, niezmienności najbliższego otoczenia oraz świadomość tego, że w trudnej sytuacji życiowej może liczyć na ich pomoc i nie zostanie samo. Wszystko to zaspokaja jego potrzebę poczucia bezpieczeństwa nie tylko w danej chwili, ale także na przyszłość, dzięki czemu w swoich planach, marzeniach i działaniach może wybiegać w przyszłość.
Okradając dzieci z poczucia bezpieczeństwa, zabieramy im przyszłość i marzenia o tym, kim mogą się stać i co mogą robić w swoim dalszym życiu. Rodzice żyjący w zgodzie i miłości dają dziecku podwójne zapewnienie tego, że będą obecni w jego życiu i będą wspierać je, tak jak wspierają siebie. Kiedy jako rodzice chcemy, aby nasze dzieci były szczęśliwe, pomyślmy najpierw o swoich małżeńskich relacjach. To małżeństwo jest bowiem podstawą, na której można budować rodzinne szczęście. Lęki, niepowodzenia i niezadowolenie, jakich doświadczamy w relacji ze współmałżonkiem, przenosimy bowiem na dzieci, które widząc niepokój w relacjach pomiędzy swoimi rodzicami, czują zagrożenie i lęk przed tym, co może się wydarzyć.
Świadomość obecności
Potrzeba poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego jest tak mocno wpisana w nasze człowieczeństwo, że nawet sam Bóg, przychodząc do człowieka, chce najpierw zaspokoić tę potrzebę poprzez zapewnienie, że jest w jego życiu. Kiedy Bóg posłał Mojżesza, by udał się do Izraelitów z poselstwem wyzwolenia z niewoli egipskiej, zaczął od odbudowania poczucia bezpieczeństwa swojego ludu poprzez zapewnienie: „Tak powiesz do synów izraelskich: Jestem posłał mnie do was!”1. Następnie, by jeszcze bardziej potwierdzić swoją obecność wśród ludzi — obecność, która daje poczucie bezpieczeństwa — Bóg powiedział: „I wystawią mi świątynię, abym zamieszkał pośród nich”2.
Świadomość obecności Boga w naszym życiu sprawia, że możemy patrzeć w przyszłość z ufnością i pokojem.
Pozostaje mi tylko życzyć, abyśmy jak najczęściej słyszeli w naszym życiu to Boże Jestem i mogli powtarzać je w relacjach z innymi, bo jestem jest wyznaniem miłości, a żyjemy po to, by być dla siebie nawzajem.
Beata Baron