Pytania o Boga

940

Zsekularyzowani naukowcy często zadają dwa bardzo ważne pytania dotyczące Boga: Gdzie jest Bóg? Dlaczego dobry Bóg, jak Go opisuje Biblia, pozwala, aby w przyrodzie istniało tyle cierpienia?

Choć jest wiele dowodów wskazujących na istnienie inteligentnego Boga Projektanta, czasami podczas dyskusji zadawane są pytania takie jak: Kto zaprojektował projektanta? Co czynił Bóg, zanim zaczął stwarzać? Odpowiadając na to drugie pytanie, Augustyn miał powiedzieć, że przed stworzeniem Bóg przygotowywał piekło dla ludzi, którzy zadają takie pytania. Zaś pytanie o zaprojektowanie projektanta ma istotną wadę, gdyż jeśli ktoś zaprojektowałby projektanta, to ów zaprojektowany projektant nie byłby w istocie prawdziwym Projektantem wszystkiego. A poza tym można by w nieskończoność pytać, kto zaprojektował projektanta projektanta itd. Pytanie to ma sugerować, że jeśli nie wiemy, kim jest Projektant projektanta, to w istocie nie wiemy, skąd wziął się Bóg, a zatem nasze informacje są wyrywkowe, a może nawet nie istnieje żaden Projektant. Pytanie to można jednak łatwo zrównoważyć innym: skąd wziął się wszechświat?

Pytanie o to, dlaczego istnieje cokolwiek zamiast nicości, jest bardzo realne. Ani nauka, ani teologia nie dostarczają dostatecznie pełnych odpowiedzi dotyczących genezy wszystkiego. Jednak wszyscy jesteśmy pewni, że coś istnieje. Świadomość własnej niewiedzy w kwestii początku powinna napełniać nas zdrową pokorą. To, że nie wiem, skąd wziął się Bóg czy wszechświat, nie znaczy, że Bóg i wszechświat nie istnieją! Jestem gotów akceptować istnienie wielu rzeczyi zjawisk, nawet jeśli nie wiem, skąd się biorą. Jeśli goni mnie ogromny krokodyl, wtedy jestem gotów uznać jego istnienie na długo przed tym, zanim dowiem się, jak i dlaczego ten krokodyl powstał. Podobnie w przyrodzie widzimy dowody istnienia Projektanta, nawet jeśli nie wiemy, jak, dlaczego ani skąd wziął się Projektant.

Nie wiemy też, gdzie jest Bóg, co nie przeszkadza wierzyć w Niego (uwzględniając różne definicje Boga) zdecydowanej większości ludzi. Religia jest przecież niemal powszechnym zjawiskiem na całym świecie.

W związku z pytaniem o istnienie Boga, musimy pamiętać, że brak dowodów nie jest tym samym co dowód braku. Choć nie możemy widzieć Boga, istnieje mnóstwo dowodów Jego istnienia. Nie musimy widzieć Boga, aby wierzyć w Jego realność. Jeśli na leśnej polanie w dzikiej puszczy znajdujemy zadbany ogród oczyszczony z chwastów, ze starannie uprawianymi grządkami kwiatów i warzyw, to nawet nie widząc ogrodnika, mamy mocny dowód, że ogrodnik na pewno istnieje. Podobnie jeśli oglądamy ruiny domu zniszczonego przez ogień i widzimy okopcone belki, spalone podłogii szczątki mebli, możemy być pewni, że dom został zniszczony przez pożar, choć nie byliśmy jego świadkami. Dowody mogą być tak przekonujące, że nie pozostawiają wątpliwości.

Można też zadać pytanie: skoro Bóg istnieje, to dlaczego nie czyni siebie bardziej widocznym? Nie mamy zbyt dużo informacji w tej kwestii, ale ciekawą sugestią jest to, że w kontekście wielkiego boju między dobrem a złem Bóg ukrywa swoją obecność w celu ochrony ludzkiej wolności wyboru. W tym boju nasza wolność wyboru i uczciwość Boga mogłyby być zagrożone, gdyby Bóg zbytnio zdominował rzeczywistość i w ten sposób wpływał na nasze decyzje. Prosta analogia jest taka: Gdyby ojciec siedział w kuchni dzień i noc, czuwając, aby dzieci nie sięgnęły po ciastka, to nie miałyby one szansy nauczyć się uczciwości ani ćwiczyć siły charakteru, powstrzymując się od zjedzenia ciastek, gdy tego od nich oczekiwano. Znacznie łatwiej uczymy się ważnych życiowych lekcji, kiedy jesteśmy zdani na własne wybory, niż kiedy jesteśmy stale nadzorowani. Taki argument może nie mieć zbyt dużo sensu, jeśli wyznaje się czysto mechanistyczny światopogląd i nie wierzy się w żadnego rodzaju bóstwo. Ale dla większości ludzi tego typu uzasadnienie może być bardzo istotne. Jeśli Bóg pragnie nam zapewnić wolność przyjęcia albo odrzucenia Go, to musi pozostać w ukryciu. Mogą też istnieć inne powody — jak podczas bitwy, gdy żołnierze nie zawsze rozumieją plany dowództwa.

A co z dobrym Bogiem i obecnością cierpienia? Wielu naukowców i myślących ludzi czuje, że obecność moralnego zła, lęku, bólu i katastrof naturalnych, takich jak trzęsienia ziemi, które zabijają tysiące osób w jednej chwili, stanowi wyzwanie dla pojęcia dobrego oraz inteligentnego Boga Stwórcy. Do tego możemy dodać rekiny pożerające ludzi, dzieci umierające na raka i różne inne straszne choroby. Choć w naszym świecie istnieją przekonujące dowody jego inteligentnego zaprojektowania, to jednak coś jest z tym światem nie w porządku.

Istnieje kilka możliwych wyjaśnień tego dylematu.

Choć byłoby miło nie doświadczać bólu ani lęku, to jednak bez nich nasze życie byłoby nieszczęściem. Ból i lęk przed konsekwencjami naszych działań wydają się niezbędne, aby powstrzymać nas od krzywdzenia siebie, jak choćby przypalenia sobie dłoni, kiedy mamy do czynienia z wysoką temperaturą.

Moralne zło, takie jak niesprawiedliwość, nie może być powodem do obwiniania Boga, skoro mamy wolność wyboru. Nie powinniśmy winić Boga za nasze złe wybory, tak jak nie powinniśmy winić architekta za to, że najemcy doprowadzają budynek do ruiny. Prawdziwa wolność wyboru wymaga dopuszczenia istnienia moralnego zła. Zamiast ludzi, Bóg mógł stworzyć tylko podludzkie istoty, bez wolności dokonywania moralnych wyborów, ale jaka byłaby to egzystencja? Na szczęście mamy zdolność podejmowania moralnych wyborów, ale musimy także ponosić ich konsekwencje.

Niektórzy sugerują, że cierpienie jest pomocne w rozwijaniu szlachetnego charakteru, gdyż cierpienie, którego doświadczamy, pomaga nam lepiej zapamiętać skutki zła.

Sugeruje się też, że zło w postaci katastrof naturalnych może zostać wyjaśnione tym, że Bóg dystansuje się od stworzenia, pozwalając, aby przyroda rozwijała się swoim torem. Choć w tym wniosku może być nieco prawdy, to wydaje się, że ta sugestia nie pasuje za bardzo do Boga, jakiego należałoby się spodziewać po tak skomplikowanym stworzeniu.

Bóg Stwórca mógłby przez cały czas dokonywać różnego rodzaju cudów, aby zapobiegać cierpieniu. Tyle że gdyby w ten sposób zbytnio manipulował wydarzeniami na świecie, czy nie stracilibyśmy rozumienia pojęć przyczyny i skutku? Nieszczęścia mogą nam przypominać, że w świecie istnieje racjonalność, związek przyczynowo-skutkowy.

Cierpienie, jakiego doświadczają żywe organizmy, na przykład wskutek chorób, może być skutkiem drobnych biologicznych zmian, zwłaszcza szkodliwych mutacji, nie zaś specjalnego projektu czy zamierzenia Boga.

Nie mamy odpowiedzi na wszystkie pytania o cierpienie, jakie widzimy w przyrodzie w kontekście dobrego Boga, jednak powyższe sugestie mogą okazać się pomocne.

Ariel A. Roth

[Artykuł jest skrótem rozdziału z książki autora pt. Nauka odkrywa Boga, Wydawnictwo „Znaki Czasu”, Warszawa 2020].