17 listopada w Waszyngtonie otworzono gigantyczne ośmiopiętrowe Muzeum Biblii o pow. 40 tys. m kw. Ojcem przedsięwzięcia jest ewangeliczny chrześcijanin Steve Green, miliarder stojący na czele Hobby Lobby, sieci handlującej artykułami dekoracyjnymi i rękodziełem. To najbardziej technologicznie zaawansowane muzeum na świecie.
Jeszcze przed otwarciem muzeum wzbudziło kontrowersje dotyczące jego ideologicznej misji, jak i pochodzenia jego kolekcji. Już w lecie muzeum zapłaciło 3 mln dolarów grzywny za posiadanie pochodzących z przemytu irackich eksponatów, które potem musiało zwrócić.
Przeczytanie wszystkich informacji i obejrzenie wszystkich eksponatów oraz udział w każdej z proponowanych aktywności zajmuje 72 godziny. Dzieci mogą w nim jak Samson obalać na ziemię kolumny pogańskiej świątyni. Cyfrowy sufit atrium prezentuje biblijne obrazy i kościelne freski.
Osobna ekspozycja poświęcona została historycznym i kulturowym wpływom Biblii, zwłaszcza w Ameryce, gdzie niegdyś szukali wolności europejscy innowiercy inspirowani biblijną historią Mojżesza, który wyprowadził swój lud z domu niewoli.
W muzeum można się dowiedzieć, od kiedy w USA składa się przysięgę na Biblię oraz jak uzasadniano Biblią zarówno niewolnictwo, jak i dążenie do jego zniesienia. Muzeum zajmuje się też ukazaniem związków między Biblią a nauką, wykazując, że obie te sfery wcale nie muszą być ze sobą sprzeczne.
Składowisko osmolonych i nadpalonych Biblii pokazuje, jak rozprawiano się kiedyś ze świętą księgą chrześcijan, na przykład podczas chińskiej rewolucji kulturalnej.
Można też przespacerować się po „Świecie Jezusa z Nazaretu” — ekspozycji ukazującej Nazaret sprzed dwóch tysięcy lat, z jego kamiennymi murami, drzewami, domami, a nawet z własną świątynią.
Osobna ekspozycja przybliża zwiedzającym historię Biblii.
Według organizatorów Muzeum Biblii jest bezstronne i raczej edukacyjne niż ewangelizacyjne. Jednak jak wynika z wcześniejszych deklaracji jego twórców, chcieli oni, by jego misją było „dodać wigoru żywemu słowu Bożemu, przedstawić fascynującą historię jego przekazywania oraz budzić ufność w absolutny autorytet i niezawodność Biblii”.
Ateiści ze Świeckiej Koalicji dla Ameryki zainteresowani są tylko tym, by pod pozorem działalności edukacyjnej muzeum nie zaczęło otrzymywać publicznych pieniędzy, gdyż to byłoby ich zdaniem niekonstytucyjne, naruszałoby zasadę rozdziału Kościoła od państwa.
- Gdyż wszelkie ciało jest jak trawa, a wszelka chwała jego jak kwiat trawy. Uschła trawa, i kwiat opadł, ale Słowo Pana trwa na wieki — apostoł Piotr1.
Oprac. Jacek Turecki