Aktywne słuchanie to kolejna metoda napełniania „kubka emocjonalnego” dziecka.
Istotna jest gotowość do wysłuchiwania dziecka, gdy chce się ono z nami dzielić tym, co dla niego ważne, radosne, bolesne, trudne. Konieczna jest postawa zaciekawienia i niezakładanie od razu, że wiem, co dziecko ma mi do powiedzenia lub znam rozwiązanie jego problemu. Chodzi o to, aby pozwolić się dziecku „wygadać”. Skoro dziecko chce z nami rozmawiać o tym, co dla niego ważne, doceńmy to. Gdy przeżywa ono jakieś trudności, ważna jest pomoc dziecku w nazwaniu jego uczuć oraz zaakceptowanie, że te emocje przeżywa. Jeśli będziemy chcieli zminimalizować jego uczucia, nie będzie to pomocne. Bądźmy po prostu przy nim, towarzyszmy mu w tym, co przeżywa. W przeżywanych przez dziecko problemach, gdy wzburzone mówi czy nawet krzyczy coś do nas albo rzuca pojedyncze słowa przez łzy, istotne okazuje się odzwierciedlanie, np.: słyszę, że jesteś rozgniewany na swojego kolegę; rozumiem, że jest ci przykro i czujesz się sfrustrowana, kiedy twoja przyjaciółka mówi do ciebie w ten sposób. Dziecko może w tej sytuacji używać słów, które będą dla nas trudne, raniące, czasem bolesne. Słuchajmy wówczas głębiej, aby zrozumieć uczucia, potrzeby kryjące się za tym, co mówi dziecko, a nie jedynie powierzchownie odczytywać oskarżenia.
Moje doświadczenia
Ostatnio miałam taką sytuację, że córka koleżanki, przyjaciółka mojej córki, po nocy spędzonej u nas i połowie dnia zabawy, gdy zbliżał się czas rozstania, straciła dobry humor, nie chciała się już bawić, była niezadowolona i zaczęła komentować: „Bez sensu, wy nigdy nie macie dla nas czasu!”. To było zaskakujące, bo miałam wrażenie, że często była u nas gościem. Wówczas zamiast czuć się urażona, stwierdziłam: „Uważasz, że spędzamy wspólnie za mało czasu? Potrzebujesz, abyśmy spotykali się częściej?”. Ona na to: „Tak! W domu w ogóle nie mam koleżanek. Nudzę się”. „Rozumiem — odparłam. — To rzeczywiście może być nieprzyjemne”. Dziewczynka poczuła się zrozumiana, wysłuchana i po chwili zamiast dalej się nad sobą użalać, poszła się bawić. Słuchajmy głębiej, co kryje się pod słowami dzieci, jakie są ich uczucia i potrzeby. Aktywne słuchanie dziecka daje mu komunikat: To, co przeżywasz, jest dla mnie ważne, liczę się z tobą. Interesuje mnie to, czego doświadczasz, i chcę być przy tobie, tak jak mnie potrzebujesz.
W innej sytuacji, kilka lat temu, moja córka w pewnym momencie zaczęła w złości krzyczeć: „Mam ochotę kopnąć Kubę w głowę”. Potrzebowałam wziąć głębszy oddech, zwrócić się w myślach do Boga o mądrość, zanim byłam w stanie zareagować bez prawienia kazań, oburzenia i moralizowania w tej sytuacji. Odpowiedziałam: „Widzę, że jesteś bardzo rozzłoszczona”. Gniewnie wykrztusiła: „Tak! Jestem wściekła! Mam ochotę go kopnąć!”. Odpowiedziałam: „Widzę, że twój gniew jest ogromny”. Judytka: „Tak mamo! Bo on przed chwilą zeskoczył z łóżka, wpadł na mnie, uderzył mnie w głowę i się śmiał!”. Zabolało ją to, co się wydarzyło, a jeszcze bardziej zabolał ją brak wrażliwości brata, gdy na nią wpadł niechcący. Gdybym od razu w gniewie i oburzeniu skomentowała jej słowa, nie miałabym szans dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło. Powiedziałam: „Rozumiem, tak bardzo cię to rozgniewało, że aż masz ochotę się zemścić”. Judytka na to: „Tak, tak!”. W tym momencie chyba dotarło do niej, co wyrażały jej słowa, które okazały się wystarczające dla rozładowania jej gniewu i napięcia. Podeszła do Kubusia i zaczęła go tulić. Złość odeszła. Doświadczyła wysłuchania, a nie potępienia.
Czy Bóg daje jakieś wskazówki dotyczące umiejętności słuchania? Tak. „Wylewajcie przed nim serca wasze: Bóg jest ucieczką naszą!”1. Możemy pozwolić dzieciom, aby wylewały przed nami swoje serca, tak jak Bóg nas do tego zaprasza. Uczymy dzieci wówczas, że również do Boga mogą przyjść w każdej chwili, powiedzieć Mu wszystko i On ich nie odrzuci, lecz będzie ich ucieczką. „Oczy Pańskie patrzą na sprawiedliwych, a uszy jego słyszą ich krzyk. Wołają, a Pan wysłuchuje ich, I ocala ich ze wszystkich udręk”2.
Słuchając naszych dzieci, uczymy je, jak słuchający i rozumiejący jest Bóg. Każdy człowiek, czy to dorosły, czy dziecko, potrzebuje czuć się wysłuchany i zrozumiany.
Pytania budujące intymną relację
Ważne jest również, aby rodzice zadawali dzieciom pytania, które rozwijają bliskość emocjonalną. Dzięki temu możemy dowiedzieć się od naszych dzieci, czy zaspokajamy ich emocjonalne potrzeby. W pierwszej kolejności, w ramach wstępu, warto powiedzieć im, że są dla nas cenne, chcemy jak najlepiej odpowiadać na ich emocjonalne potrzeby i dlatego mamy do nich kilka pytań. Można zadać pytania z poniższej listy. Ważne jest oczywiście takie ich sformułowanie, abyśmy czuli, że to nasz język. Pytamy dziecko:
• Czy czujesz się przeze mnie kochany? W skali od 1 do 10 na ile czujesz się kochany? Co powinnam zrobić, aby było to 10?
• Co mogę zrobić, abyś czuł się przeze mnie kochany?
• Czy czujesz, że twoje potrzeby są dla mnie ważne?
• Czy czujesz się przeze mnie wysłuchiwany?
• Czy czujesz się przeze mnie ceniony? Co mogę zrobić, abyś czuł się przeze mnie ceniony?
• Czy czujesz się przeze mnie rozumiany?
• Czy uważasz, że przyznaję się do błędów?
• Czy czujesz się ważny dla mnie? W jaki sposób mogę ci okazywać, że jesteś dla mnie ważny?
• Czy czujesz, że troszczę się o ciebie emocjonalnie?
• Czy czujesz się przeze mnie szanowany?
• Jak mogę się o ciebie zatroszczyć?
• Jak mogę cię wspierać w tym, co przeżywasz?
• Czy dziś zraniłam w jakiś sposób twoje serduszko? W jakiej sytuacji? Jak mogę to naprawić?
• Jak mogę zatroszczyć się o twoje serduszko?
• Czego potrzebuje twoje serduszko?
Warto co pewien czas w przyjaznej, pełnej miłości atmosferze wysłuchać dzieci w tej sprawie. I bądźmy też otwarci na to, co nam powiedzą. Zechciejmy przyjrzeć się temu, co usłyszymy. Nie tłumaczmy się, nie usprawiedliwiajmy, tylko podziękujmy dzieciom za ich szczerość, wyciągnijmy wnioski i pracujmy nad naszą relacją, dbajmy o nią.
Niewłaściwa miłość
Miłość warunkowa. Niejednokrotnie relacje między rodzicami a dziećmi wyrażają miłość warunkową. Np. rodzice są powściągliwi i często nakłaniają dziecko do większego wysiłku poprzez powstrzymywanie się od pochwał, ciepła, czułości, które są zachowywane na szczególne okazje, gdy dziecko jest dla nich powodem do dumy. Rodzice tacy bywają często surowi, aby nie „zepsuć” dziecka i nie odebrać mu motywacji do stawania się coraz lepszym. Okazują miłość, gdy dziecko jest bez zarzutu, a powstrzymują się od tego, gdy jest inaczej.
Zaborczość. To tendencja rodziców do nadmiernego uzależniania swojego dziecka od siebie. Jeśli w miarę rozwoju zależność nie maleje, staje się barierą w emocjonalnym rozwoju dziecka. Niezbędne jest tu uznanie przez rodziców, że dziecko jest odrębną osobą.
Uwodzenie. To świadome lub nieświadome dążenie do czerpania przyjemności zmysłowej z kontaktów z dzieckiem. W tym punkcie powinniśmy pamiętać, że każde dziecko potrzebuje odpowiedniego zdrowego kontaktu fizycznego ze swoim rodzicem pozbawionego zabarwienia seksualnego. Natomiast jeśli w rodzicu pojawiają się seksualne odczucia lub wyobrażenia w relacji z dzieckiem, konieczne jest ich zauważenie, nazwanie i odrzucenie oraz wytrwałość w zaspokajaniu emocjonalnych potrzeb dziecka poprzez odpowiedni (nieuwodzicielski) kontakt fizyczny.
Substytucja. To realizowanie poprzez dziecko swoich własnych marzeń i ambicji. Ważne jest, abyśmy kochali nasze dziecko i wspierali je tak, aby rozwijało się według planu, jaki ma dla niego Bóg.
Odwrócenie ról. To odwrócenie stosunku zależności, kiedy to rodzice oczekują od swoich dzieci opieki i czułości. Jest to stawianie dziecku nieadekwatnych do jego możliwości oczekiwań i jednocześnie ignorowanie potrzeb dziecka i jego bezradności wynikającej z niewystarczających możliwości. Kiedy zasoby emocjonalne i fizyczne rodzica są wyczerpane, zaczyna on odczuwać potrzebę uzyskania opieki. Nie damy dziecku tego, czego nie mamy. Jeśli pojawiają się momenty, w których nie jesteśmy zdolni do zaopiekowania się naszym dzieckiem, starajmy się jak najszybciej wrócić do równowagi i w żadnym wypadku nie oczekujmy od dziecka, żeby to ono zajęło się nami. W przypadku samotnych rodziców czy problemów małżeńskich konieczna jest szczególna ostrożność, aby nie oczekiwać od dziecka bycia doradcą, wsparciem, pocieszycielem, zastąpienia dzieckiem braku relacji ze współmałżonkiem. Oczekiwanie, że dziecko napełni „kubek emocjonalny” rodzica, prowadzi do wyczerpania emocjonalnego dziecka. Zatem niezwykle ważne jest tu, aby rodzice dbali o swoje zdrowie emocjonalne, duchowe, fizyczne, tak aby mieli zasoby, aby troszczyć się o swoje dzieci we właściwy sposób. Pamiętajmy, że będziemy potrafili dać z siebie więcej naszym dzieciom, jeśli zadbamy o napełnienie się duchowe i emocjonalne oraz o kondycję fizyczną.
Małgorzata Trzeciak-Widz
1 Ps 62,9. 2 Ps 34,15.18.