Czy jesteśmy we wszechświecie jedynymi inteligentnymi istotami? Szukając odpowiedzi, wysyłamy w kosmos sygnały i prowadzimy nasłuch, tymczasem odpowiedź możemy znaleźć w Biblii, której perspektywa dziwnie pokrywa się z teoriami współczesnych fizyków…
Najpopularniejsza chyba sonda kosmiczna Pioneer 10 wystartowała pół wieku temu z przylądka Canaveral na Florydzie w USA, wynosząc na swoim pokładzie słynną aluminiową płytkę, pokrytą złotem, z wygrawerowanymi informacjami o naszej cywilizacji. Płytka pozwala na zlokalizowanie nas dzięki pokazaniu miejsca Słońca w Drodze Mlecznej, czyli w naszej galaktyce. Pioneer 10 na tyle oddalił się od Ziemi, że dawno temu odebrano jego ostatni sygnał. Z prędkością 12 km/s (względem Słońca) zmierza w kierunku głębokiej przestrzeni kosmicznej z nadzieją na dotarcie do jakiejś inteligentnej cywilizacji. Obecnie może znajdować się w odległości około 18 miliardów kilometrów od Ziemi. To tylko jedna z wielu prób kontaktów pozaziemskich.
Naukowcy wierzą, że w końcu natrafimy na jakichś Obcych. Do dyskusji włączyli się swego czasu teolodzy, pytając, czy religie, a w tym chrześcijaństwo, w ogóle przeżyją spotkanie z inną cywilizacją. Takie postawienie sprawy doprowadziło do absurdalnych z punktu widzenia Biblii spekulacji. Głos zabrał nawet papieski astronom z centrum w Castel Gandolfo, ks. Sabino Maffeo. Stwierdził on, że w razie odkrycia innej cywilizacji należałoby poznać jej dzieje i przekonać się, czy do istot tych dotarło… objawienie! Nie znajdziemy jednak w Biblii zapisów, by mieszkańcy Ziemi, niczym Boży prorocy, zostali powołani do głoszenia zbawienia we wszechświecie, choć o pozaziemskich cywilizacjach Pismo Święte wspomina! Nie ma też informacji, by jakakolwiek inna cywilizacja powołana przez Boga do życia od Niego odpadła, jak stało się w przypadku człowieka. Dlatego zdecydowanie bliżej biblijnego objawienia jest polski kosmolog ks. Michał Heller, pytając w kontekście odkrycia Innych: „A może tragedia zła nigdy u Nich nie nastąpiła i nie potrzebują wcale Odkupienia? (…) Może mają jaśniejszy od nas rozum i widzą bardziej bezpośrednio niż my?”1. Z kolei amerykański historyk nauki Steven Dick przewiduje, że kontakt z duchowością Innych doprowadziłby do radykalnej zmiany idei Boga z osobowego na rzecz jakiegoś superbytu wpisanego w naturę.
Czyżby? I czy taki kontakt w ogóle jest możliwy?
Biblia kontra spekulacje
Biblia opowiada o Bogu, który interesuje się człowiekiem. Dobrowolnie rezygnuje ze swych atrybutów, by być bliżej nas. Dobrowolnie dokonuje wcielenia i zjawia się na planecie Ziemia, by wyzwolić ludzi od konsekwencji choroby, której ulegli, gdy rękoma biblijnych rodziców otworzyli drzwi złu. Choroby — nazwanej w Biblii grzechem — która odbiera życie. To pokazuje, że człowiek ma dla Boga rzeczywiście wyjątkową wartość. Ale średniowieczny Kościół sferę duchową przełożył na materialną, pouczając, że Ziemia stanowi fizyczne centrum wszechświata i wszystko kręci się wokół człowieka. Tego jednak Biblia nie potwierdza, a wręcz odwrotnie. Gdy wczytać się w jej słowa, jawi się obraz mało znaczącej planety: „Oto narody są jak kropla w wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą tyle, co ziarnko piasku”2. Wyjątkowość człowieka polega na specyficznej relacji z Bogiem. Nasza wartość została udowodniona, gdy Jezus oddał za nas życie. Ale czy inne istoty potrzebują, tak jak my, odkupienia?
Zacznijmy od tego, że Biblia wyraźnie wspomina o innych światach, choć nie skupia się na ich charakterystyce z prostego powodu: jest księgą relacji Boga i człowieka i przedstawia drogę zbawienia, do którego nie jest potrzebna wiedza o kosmosie. Nie wiemy, jak wyglądają inne cywilizacje, ale możemy się domyślać, że reprezentują wyższy poziom rozwoju. Dlaczego? Jak podaje Księga Hioba istoty te mają bezpośredni dostęp do Stwórcy3. Kościelny astronom ks. Maffeo nie musi się zatem martwić, czy do Innych dotarło objawienie. Czy czasem człowiek nie jest jedynym stworzeniem, które w efekcie upadku w grzech ten bezpośredni kontakt utraciło? Do takiej interpretacji skłania fragment Księgi Apokalipsy, określający Ziemię jako teren działania duchowych sił, które za zło są odpowiedzialne4. Biblia nazywa te istoty aniołami ciemności, demonami, a sam Jezus mówił uczniom o swoim przeciwniku jako „władcy tego świata”5. Skoro pole działania tej potężnej, złej istoty zostało „zawężone” do naszej planety, znaczy, że inne cywilizacje nie uległy jej wpływowi, a co za tym idzie — nie utraciły wymiaru duchowego, koniecznego do komunikacji z Bogiem. I choć sami we wszechświecie nie jesteśmy, to duchowo zostaliśmy z niego wyalienowani.
Aby zupełnie uspokoić teologów rozważających chrześcijańską krucjatę międzyplanetarną i zastanawiających się, czy objawienie dotarło do Innych oraz czy Chrystus wciela się „nieskończenie wiele razy w różnych zakątkach nieskończonego Wszechświata”, warto przypomnieć jeszcze jeden biblijny fakt. Kiedy apostoł Jan opisuje nowe niebo i nową ziemię, a więc rzeczywistość dostępną dla zbawionej ludzkości po zmartwychwstaniu, podkreśla, że Chrystus osobiście zamieszka wśród ludzi6. To wyróżnienie człowieka może świadczyć o tym, że tylko on potrzebował odkupienia. Stąd jego wyjątkowość we wszechświecie i wyjątkowa relacja z Bogiem. Bo przecież kimże bez Niego jesteśmy? — „parą (…), która ukazuje się na krótko, a potem znika”7.
Cywilizacje materialne czy duchowe?
Nie musimy wysyłać sond w daleki kosmos, by informacja o nas dotarła do mieszkańców innych planet. Te cywilizacje nas obserwują, a jako nieskażone złem muszą być przerażone widokiem naszych dokonań. Według Pisma Świętego kontakt między naszymi światami, jakiego szuka człowiek, jest na razie niemożliwy. Łączenie się z innymi cywilizacjami będzie możliwe dopiero po zmartwychwstaniu zbawionych ludzi, gdy „to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone”8. I choć większość z nas bierze pod uwagę istnienie obcych cywilizacji, to najczęściej robi założenie, że nie mogą to być istoty duchowe. Tymczasem taka możliwość nie jest obca naukowcom. Astronom Robert Jastrow, były szef jednego z instytutów badań kosmicznych, przyznał, że istnienie bezcielesnych bytów jest bardzo prawdopodobne i mogą one dysponować „siłami wedle naszych norm magicznymi”. I dodał, że tylko „zacofani ludzie zwą je duchami”. Ma rację, bo to ludowa religijność uczyniła z potężnej inteligentnej mocy nieporadnego diabła z kopytami, a z aniołów miłych cherubinków z kręconymi blond włosami. Bóg natomiast został sprowadzony do roli siwego starca z brodą, choć przecież Biblia zabrania ujmowania Go w jakikolwiek wizerunek. Jest tak daleki ludzkim wyobrażeniom, że sam przedstawił się jedynie jako twórczy Absolut (Elohim), wieczny Byt (JHWH — Jestem), stwarzające Słowo (Logos). A więc Bóg-Myśl, niepozbawiony jednak uczuć. Daleki od koncepcji panteistycznej, bo sam się personifikuje w kontakcie z człowiekiem, czyli osobowa Mądrość. Nie umiemy czcić Boga bez twarzy, więc próbujemy ogarnąć Go ciasnym umysłem, choć On od początku podkreślał: „Myśli moje, to nie myśli wasze”9. Gdyby Go słuchać, oszczędziłoby to nam wiele wysiłku i błędów.
Biblijna opowieść o duchowych istotach i kosmicznym konflikcie Dobra i Zła przypomina sceptykom raczej Tolkienowską baśń. A jednak te same fakty, tylko ubrane w język fizyków, każą poważniej przyjrzeć się tej niemodnej dziś koncepcji.
Kataklizm, hiperprzestrzeń i pętle czasowe
To, co Biblia nazywa sferą duchową czy niebem, współczesna fizyka określa mianem hiperprzestrzeni, pętli czasowych i wielowymiarowości. Gdy Biblia opowiada o grzechu, wygnaniu ludzi z raju i oddzieleniu planety od Boga, fizycy mówią o jakimś tajemniczym, kosmicznym kataklizmie i załamaniu się przestrzeni oraz czasu. Według jednej z teorii kosmos był wcześniej dziesięciowymiarowym doskonałym wszechświatem, który w wyniku jakiejś niestabilności podzielił się na dwa oddzielne, równoległe światy: nasz — czterowymiarowy (w czwartym wymiarze — czasie nie umiemy się jednak poruszać) i jego sześciowymiarowego bliźniaka. Według profesora Michio Kaku, szefa katedry fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Nowojorskim, nasz wszechświat, który pędzi ku zagładzie, zostanie uratowany przez ów świat równoległy. W swej książce Kaku używa wręcz biblijnego sformułowania, gdy pisze, że „wszechświat towarzyszący nie jest tylko dodatkiem do naszego wszechświata, może ostatecznie okazać się dla nas zbawieniem”10. Naukowcy twierdzą, że nasz wszechświat z wszystkimi formami życia zginie w ogniu i nie będzie żadnej możliwości ucieczki. Jednak niektórzy fizycy skłaniają się ku hipotezie Geralda Feinberga, że inteligentne życie posłuży się innymi wymiarami, by wyjść z tego kosmicznego kataklizmu. Michio Kaku zakłada, że wtedy „nasz bratni wszechświat otworzy się raz jeszcze i podróże między wymiarami staną się możliwe”, a ludzie „przetunelują do wielowymiarowej przestrzeni” — niewykluczone, że przy pomocy innych inteligentnych form życia.
Zaskakująco przypomina to biblijny przekaz, który przedstawia podobną rzeczywistość. Nasz świat był doskonały, człowiek miał bezpośredni dostęp do Boga i innych istot (nazwanych np. aniołami), a co za tym idzie do innych wymiarów. Nie było procesów degeneracji, a ludzkie możliwości były o wiele szersze. Jednak w wyniku kosmicznego kataklizmu, nazwanego w Biblii grzechem, harmonijny wszechświat utracił stabilność i podzielił się na dwa — bezgrzeszny, pozostający domeną Boga i wszelkich stworzonych przez Niego istot, które nie uległy wpływowi zła, oraz grzeszny, czyli zamieszkały przez upadłych, niżej zorganizowanych ludzi. Nasze możliwości zostały ograniczone i zostaliśmy sprowadzeni do prymitywniejszej formy świata trójwymiarowego (czwarty wymiar w sensie przestrzennym jest przecież dla nas niedostępny). Biblia, podobnie jak czołowi współcześni fizycy, podaje, że wszechświat dąży ku zagładzie. Identyczny z naukowym opis ostatecznej zagłady znajdujemy i w Starym, i Nowym Testamencie — posługując się językiem uczonych, nasz świat zapadnie się, a „cała materia i energia skondensuje się w olbrzymią kulę ognia”11. Z biblijnym obrazem zgadza się nawet najbardziej fantastyczna wizja Michio Kaku o możliwości w tym momencie przejścia w inny wymiar. Bo czyż nie tym jest właśnie wizja zmartwychwstania i „przyobleczenia się w to, co nieskażone i nieśmiertelne”? Tunel do świata równoległego mają otworzyć „inne inteligentne formy życia”. Czy nie przypomina to nowotestamentowej zapowiedzi przyjścia Chrystusa „na obłokach” wraz „z aniołami swymi”?12. Naszej wędrówce do nieba — a mówiąc uczonym językiem, przejściu do wielowymiarowego wszechświata — będą się przyglądać inne istoty, czyli cywilizacje13. Ludzie odzyskają zdolności, które zabrał im grzech. Podobnie jak Chrystus, gdy żył na naszym świecie, będziemy mogli przenikać ściany czy chodzić po wodzie, bo — jak przyznaje Kaku — „trójwymiarowi mieszkańcy naszego świata nie mają takich możliwości”. I jak dodaje, dla istoty poruszającej się w innych wymiarach „takie wyczyny są igraszką”.
Finał
Do tej wielowymiarowej przestrzeni kosmosu nie dostaniemy się teraz. To sfera, którą może otworzyć tylko ów Mózg wszechświata. Do takiej wizyty musimy być przygotowani. Uzbrojeni nie w sondy i technologie, lecz wiarę i pokorę. Ten świat obcych cywilizacji mieści się bardzo blisko, a jednak jest dla ludzi niedostępny. Nie dzielą nas od niego miliony lat świetlnych, lecz grzech. To rzeczywistość, która istnieje obok nas — równolegle — a jednak nie możemy w nią wniknąć. Dopiero oczyszczenie z grzechu, czy jak kto woli zniszczenie trójwymiarowej rzeczywistości, pozwoli nam „przetunelować” do tej równoległej przestrzeni w kosmosie. Pioneer 10 raczej nie odkryje śladów życia w jakimkolwiek układzie planetarnym. Ta sonda eksploruje „drugie niebo”, a życie jest w „trzecim niebie” — jak pisał apostoł Paweł14. Gdy ujrzał ów świat równoległy, zdołał tylko tak go scharakteryzować: „Czego oko nie zdołało ujrzeć, a ucho usłyszeć, i co ludziom nawet na myśl nie przyszło, to Bóg przygotował tym, którzy Go kochają”15.
Katarzyna Lewkowicz-Siejka
1 Teolog patrzy na Marsa, w: „Polityka” 7/04. 2 Iz 40,15. 3 Zob. Hi 1,6. 4 Zob. Ap 12,9. 5 Zob. J 12,31; 14,30; Ef 2,2. 6 Zob. Ap 21,1-3.22-23; 22,3-5. 7 Jk 4,14. 8 1 Kor 15, 54.9 Iz 55, 8.10 Michio Kaku, Hiperprzestrzeń. Naukowa podróż przez wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar, Prószyński i S-ka, Warszawa 1995. 11 Zob. Iz 13,10; Mt 24,29; 2 P 3,10. 12 Zob. Mk 13,26; Mt 16,27. 13 Zob. Ap 7, 9-14.14 Zob. 2 Kor 12,2. 15 1 Kor 2,9 EIB.