Zbliża się światowy konflikt

1181

Niewykluczone, że obecne pokolenie będzie świadkiem konfliktu, jakiego jeszcze nie było. Zbliżamy się do kulminacyjnego momentu dziejów — boju zapowiedzianego w Księdze Apokalipsy.

I nie chodzi tu bynajmniej o chipy, ONZ czy inne kwestie, które zdominowały w tym kontekście internet, choć mogą one odegrać w tym konflikcie swą rolę. Chodzi raczej o zmierzający do kulminacji bój pomiędzy religią Biblii a religią tradycji. Siły, które zgromadzą się w tym starciu przeciwko prawdzie, są aktywne już teraz. I choć apokaliptyczny konflikt poprzedzą zapowiedziane wydarzenia polityczne — świat zostanie w końcu objęty jednym globalnym systemem władzy1 — to prawdziwy konflikt będzie dotyczyć sfery religijnej. Staniemy w obliczu średniowiecznego modelu rządów — gdy świecka władza będzie wymuszać na obywatelach przestrzeganie religijnych praw.

Błędy, które sporo kosztują

Nieprawość i duchowa ciemność, które panowały w średniowieczu pod zwierzchnictwem Kościoła, były nieuniknionym rezultatem tego, że ukrywał on Pismo Święte. Gdzie jednak leży przyczyna powszechnego lekceważenia, a nawet odrzucenia prawa Bożego i wynikającej z tego korupcji przy pełnym blasku ewangelicznego światła w erze wolności religijnej? W obecnej dobie, kiedy trudno jest ukrywać Pismo Święte, Boży przeciwnik ucieka się do innych środków, aby osiągnąć ten sam cel. Niszczenie wiary w Biblię służy jego zamiarom tak samo jak niszczenie samej Biblii. Aby dalej realizować swoje plany, tak jak w poprzednich epokach działa również przez Kościoły. Współczesne społeczności religijne nie chcą słuchać niepopularnych prawd wyraźnie przedstawionych w Piśmie Świętym, a zwalczając je, przyjęły takie interpretacje i zajęły takie stanowiska, przez które ziarno sceptycyzmu zostało szeroko rozsiane. Przyjmując błędną naukęo nieśmiertelności duszy oraz istnieniu świadomości człowieka po śmierci2 — zaczerpniętą z pogańskich wierzeńi przeciwną prostej nauce Pisma Świętego — chrześcijańskie Kościoły porzuciły jedyną obronę przed zwiedzeniami spirytyzmu. Z powodu doktryny o wiecznych mękach wielu ludzi straciło zaufanie do Biblii lub w ogóle odrzuciło Boga, widząc w Nim jedynie mściwego tyrana. A przecież nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdujemy informacji o wiecznym życiu osób niezbawionych, lecz o ich wiecznej śmierci3. A ona jest przecież jedynie Bożym usankcjonowaniem wyboru człowieka — odrzucenie Boga oznacza odrzucenie życia, którego On jest źródłem.

Boży Dekalog — niezmienne przykazania wyryte osobiście ręką Wszechmocnego — został zmieniony. Wprowadzone do powszechnego chrześcijaństwa bałwochwalstwo w postaci kultu wizerunków wyparło drugie przykazanie biblijnego Dekalogu, zabraniające oddawania czci obrazom i rzeźbom, modlenia się do nich czy klękania przed nimi4. Kult męczenników z kolei przeobraził się z czasem w cały panteon świętych pośredników wyjednujących nam łaski Niebaw miejsce jedynego Pośrednika i Orędownika — Jezusa Chrystusa5. Ale przykazanie, wokół którego rozpęta się ostatnia bitwa i które będzie probierzem dla każdego chrześcijanina, dotyczy dnia świętego. Bowiem i to przykazanie Dekalogu uległo zmianie — biblijną sobotę, siódmy dzień tygodnia6, Kościół zastąpił niedzielą, dniem pierwszym7.

Błędna próba naprawy

Błędne nauki przywódców religijnych otworzyły drzwi dla niedowiarstwa, spirytyzmu i znieważania prawa Bożego. Jednak w końcu kapłani doszli do wniosku, że szybko rozprzestrzeniająca się korupcja jest w dużej mierze spowodowana zbezczeszczeniem dnia świętego i egzekwowanie przestrzegania niedzieli pozwoli poprawić moralność społeczeństwa.W ostatnich latach w chrześcijańskich krajach, jak choćby Stany Zjednoczone, słychać nawet wezwania polityków do ustawowej regulacji święcenia niedzieli. Są też próby łączenia niedzielnego święta z innymi działaniami — na przykład na rzecz wstrzemięźliwości od alkoholu. Już lata temu tę reformę moralną łączono w USA z ruchem niedzielnym, a zwolennicy tego ostatniego dali się poznać jako działacze promujący to, czym społeczeństwo jest żywo zainteresowane. Ci, którzy odmawiali współpracy z nimi, byli określani mianem wrogów reformy. Jednak fakt, że ruch zmierzający do uprawomocnienia błędnej nauki (o świętości niedzieli) zajmuje się działalnością, która sama w sobie jest dobra, nie jest argumentem przemawiającym na korzyść błędu. Można ukryć truciznę, mieszając ją ze zdrowym pokarmem, ale nie da się przez to zmienić jej natury. Wręcz przeciwnie — staje się tym bardziej niebezpieczna, ponieważ jest bardziej prawdopodobne, że zostanie przyjęta niepostrzeżenie. W Polsce ruch na rzecz wolnej niedzieli łączy tę inicjatywę z działalnością prorodzinną. Z kolei globalnie coraz częściej słychać nawoływania do wolnej niedzieliw kontekście ochrony klimatu i odpoczynku dla naszej planety. Przywódcy ruchu niedzielnego mogą popierać reformy, których potrzebują ludzie, zasady, które pozostają w harmonii z Biblią, ale ponieważ pomieszane są one z czymś, co pozostaje w sprzeczności z prawem Boga, głęboko wierzący nie mogą się do nich przyłączyć. Nic nie jest w stanie usprawiedliwić porzucenia przykazań Bożych dla przykazań ludzkich.

Zdaniem Ellen G. White, autorki książki Wielki bój, przez te dwa wielkie błędy — nieśmiertelność duszy i świętość niedzieli — szatan wciągnie ludzi w sieć swoich zwiedzeń. Pierwszy stał się podwaliną spirytyzmu, którym zostało przesiąknięte chrześcijaństwo — dziś trudno przeciętnemu wyznawcy odróżnić prawdziwe objawienia od fałszywych, a to zostanie doskonale wykorzystane przez Bożego wroga tuż przed powrotem Chrystusa8. Drugi błąd — niedziela jest pomostem łączącym niemal wszystkie chrześcijańskie wyznania. Jak ocenia wielu biblistów na podstawie Księgi Apokalipsy i co już pod koniec XIX wieku opisała White w swojej książce, protestanci w Stanach Zjednoczonych jako pierwsi wyciągną rękę nad przepaścią, by uchwycić dłoń spirytyzmu. Nad przepaścią, którą stworzyła Wielka Reformacja i z której protestanckie Kościoły się zrodziły, podadzą też rękę Kościołowi powszechnemu, tworząc system polityczno-religijny wymuszający święcenie niedzieli. Wygłaszane dziś w mediach propozycje niektórych kongresmenów, by wprowadzić obowiązek uczestniczenia w kościelnych nabożeństwach niedzielnych, w końcu zamienią się w legislacyjne zapisy i wtedy Ameryka, symbolizowana przez apokaliptyczną bestię (zwierzę) z ziemi, zmieni się z baranka w smoka9. Pod wpływem tego potrójnego porozumienia, co w Księdze Apokalipsy jest przedstawione w symbolu trzech duchów nieczystych wychodzących z ust smoka, zwierzęcia i fałszywego proroka10 — USA pójdą w ślady średniowiecznej władzy, depcząc prawa wolności sumienia. Za ich wzorem pójdą inne kraje, bowiem owe „czyniące cuda duchy demonów (…) idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego”11.

Fałszywe objawienia

Sam szatan, jak zapowiedział Chrystus, ma zjawić się jako Mesjasz i anioł światłości12. „Powstaną bowiem fałszywi mesjaszei fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda”13. Chorzy będą uzdrawiani, a licznym nadnaturalnym zjawiskom trudno będzie zaprzeczyć. Cel tych objawień to, jak powiedział Chrystus, „zwieść i wybranych”14.

„Ta dokonująca cudów potęga bez trudu zwiedzie katolików, którzy dumni są z cudów jako znaku potwierdzającego prawdziwość Kościoła. Protestanci, którzy odrzucili tarczę prawdy, także zostaną zwiedzeni. Podobnie ludzie zeświecczeni przyjmą formę pobożności pozbawioną mocy i będą widzieć w tym zjednoczeniu wielki ruch zmierzający do nawrócenia świata” — pisze White.

Aby zebrać żniwo nieprzygotowania, szatan działa również poprzez żywioły natury i epidemie. Ponieważ świat chrześcijański okazuje pogardę wobec prawa Bożego, Bóg powoli odsuwa swoją ochronę. Szatan działa w sposób „urozmaicony” — jednym może sprzyjać i przynosić powodzenie, aby osiągnąć swoje zamiary, drugich może udręczyć kłopotami i doprowadzić do tego, że uwierzą, iż to Bóg ich dotknął.

Pisząc o znakach w świecie przyrody i pojawieniu się fałszywego Chrystusa zapowiedzianego w 24. rozdziale Ewangelii Mateusza, White roztacza taką wizję: „Przedstawiając się ludziom jako wielki uzdrowiciel, który jest w stanie uleczyć wszystkie ich bolączki, [szatan] sprowadzi chorobę i nieszczęście, aż gęsto zaludnione miasta opustoszeją i popadnąw ruinę. Działa zresztą już teraz. Ćwiczy swoją siłę w wypadkach i katastrofach na morzu i lądzie, w wielkich pożarach, potężnych tornadach i straszliwych sztormach, w burzach, powodziach, cyklonach, falach tsunami i trzęsieniach ziemi. Zmiata dojrzewające żniwo, a w konsekwencji przychodzi głód i niedola. Przesyca powietrze zabójczym skażeniem,a tysiące giną z powodu zarazy. Zjawiska te będą pojawiać się coraz częściej i z coraz większą siłą. Zniszczenie będzie dotykało zarówno ludzi, jak i zwierzęta”.

Wróg publiczny

Jak zapowiada Księga Apokalipsy, zwiedzeni przez cuda mieszkańcy ziemi wykonają „podobiznę bestii”, która „przemówi”, a „wszyscy, którzy nie pokłonili się podobiźnie bestii, zostali zabici”15. Jak zatem dojdzie do przywrócenia systemu na podobieństwo bestii, czyli średniowiecznej władzy, gdy przestrzeganie praw religijnych było wymuszane przez władzę świecką pod karą śmierci?

Przez nadnaturalne objawienia ludzie zostaną przekonani, że winą za to całe zło — zintensyfikowane kataklizmy, epidemie, głód, rozruchy, przemoc — należy obarczyć tych, którzy idą pod prąd i nie słuchają przywódców w kwestii dnia odpoczynku; tych, którzy pozostają wierni Bogu i Jego prawu. Ludzie będą przekonani, że to lekceważenie niedzieli (zaakceptowanej jednomyślnie przez cały świat — przez jednych jako dzień kultu religijnego, przez drugich jako dzień odpoczynku dla rodziny, przez innych jako dzień odpoczynku dla ziemi) ściągnęło nieszczęścia. „Ci, którzy zachowują biblijny dzień odpoczynku — sobotę, zostaną określeni mianem wrogów prawa i porządku, łamiących moralne zasady społeczeństwa, powodujących anarchię i korupcję i ściągających na świat gniew Boży. (…) Przywódcy kościelnii państwowi zjednoczą się, aby przekupywać, perswadować lub zmuszać wszystkie warstwy społeczeństwa do honorowania niedzieli. Brak Bożego autorytetu będą zastępowały akty przemocy. (…) Wolność sumienia, zagwarantowana kosztem tak wielkiego poświęcenia, nie będzie dłużej honorowana. W nadciągającym szybko konflikcie zobaczymy wypełnienie słów proroka: »I zawrzał smok gniewem na niewiastę, i odszedł, aby podjąć walkę z resztą jej potomstwa, które strzeże przykazań Bożych i trwa przy świadectwie o Jezusie«”16.

Sobota będzie wielkim sprawdzianem wierności, a wszyscy, którzy w nadchodzącym konflikcie opowiedzą się po stronie prawa Bożego, a nie ludzkiego, otrzymają pieczęć Boga. Pozostałych opieczętuje ten, który jest „ojcem kłamstwa”17. I to będzie biblijne piętno — znak fatalnego wyboru, by przestrzegać praw ludzkich w miejsce Bożych.

Łukasz Wolski

1 Zob. Ap 13,8; 17,12-13. 2 Pismo Święte naucza, że człowiek jest niepodzielną całością psycho-fizyczną i w momencie śmierci umiera (zasypia) ciało i umysł, a dech życia (tchnienie, duch) wraca do Boga. Dopiero w wyniku zmartwychwstania przy powrocie Chrystusa człowiek odzyska ciało (nieskażone chorobą) i świadomość. Zob. Koh 12,7; 3,19; 5,6-7.10; Hi 14,10-12; 
J 11,11; 1 Kor 15,51-52. 3 Zob. Ap 20,14-15; Ml 3,19. 4 Zob. Wj 20,4-6. 5 Zob. 1 Tm 2,5. 6 Zob. Wj 20,8-11. 
7 O historii zamiany soboty na niedzielę pisaliśmy w ZC 5/20. 8 Zob. 1 J 4,1; Mt 24,23-24; Ap 13,13; 19,20. Zob. Ap 13,11-17. 10 Zob. Ap 16,13. 11 Ap 16,14. 12 Zob. Mt 24,23; 2 Kor 11,14. 13 Mt 24,24. 14 Mt 24,24. 15 Ap 13,14-15 EIB. 16 Ap 12,17. Niewiasta (kobieta) jest w Biblii symbolem Kościoła. 17 J 8,44.

[W artykule wykorzystano myśli i fragmenty książki E.G White, Wielki bój, Wydawnictwo „Znaki Czasu”, Warszawa 2019].