Zdemaskowani

2053

Podobno każdy człowiek ma trzy charaktery. Pierwszy to ten, który pokazuje przed ludźmi. Drugi to ten, który wydaje mu się, że ma. A trzeci to ten, który ma naprawdę.

Do niedawna kojarzyliśmy maseczki tylko ze szpitalami. Niepostrzeżenie stały się one nieodłącznym rekwizytem przy wychodzeniu z domu. Jednak prawdziwym problemem są inne maski — te, które zakładamy, gdy chcemy ukryć nasze prawdziwe intencje, gdy nie stać nas na szczerość, gdy wolimy udawać. Niektórzy noszą swoje maski czasami, inni stale. Jedni tego żałują, u innych obłuda stała się drugą naturą. Uciekamy przed prawdą, bo bywa niewygodna, lub dla korzyści. Wydaje się nam, że za maską jest bezpieczniej, bo może ona ukryć nasze słabości.

Rodzaje masek

Najlepszym specjalistą od takich masek jest diabeł — pozoruje, zwodzi, wprowadza w błąd. W Piśmie Świętym czytamy, że potrafi nawet przybrać „postać anioła światłości”1. Może udawać pokorę, życzliwość, współczucie, jeśli tylko widzi, że pozwoli mu to realizować jego niszczycielskie cele. Diabeł nie tylko sam nosi te maski, ale także nakłada je każdemu, kogo nie stać na prostolinijność i uczciwość. Stąd tyle podwójnej moralności i stosowania wielu różnych standardów moralnych nawet u tych, którzy deklarują wiarę w Boga2.

Kłamstwo zakłada maskę prawdy, chcąc się uwiarygodnić i oszukać jeszcze perfidniej i skuteczniej. Zdrada może być ukrywana pod maską przyjaźni. A pod maską świętości można kochać grzech. Zło istnieje i bardzo lubi sprawiać wrażenie, że nie jest złem. Jeśli ktoś udaje, szybko staje się dwulicowy, w końcu ma tyle twarzy, że sam już nie wie, która jest prawdziwa.

O takich ludziach pisze apostoł Paweł: „Dlaczego głosisz, że nie wolno kraść, a kradniesz? Mówisz, aby nie cudzołożyć, a cudzołożysz? Brzydzisz się bożkami, a dopuszczasz się świętokradztwa? Chlubisz się Prawem, a przez przekraczanie Prawa znieważasz Boga?”3.

Czytamy też o nich w Księdze Przypowieści: „Ten, kto nienawidzi, udaje wargami innego (…) odzywa się miłym głosem (…) ubiera się w szatę pozornej życzliwości”4. To postawa obłudy — w sercu niechęć, a na twarzy przyklejony uśmiech, nieszczera życzliwość, udawane chrześcijaństwo.

Również Pan Jezus miał z takimi ludźmi do czynienia. „Biada wam uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości. Tak i wy na zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, wewnątrz zaś jesteście pełnie obłudy i bezprawia”5. Właśnie tak głębokie może być zepsucie człowieka. Pod pozorami religijności może się kryć duchowa ruina. W czasach współczesnych Panu Jezusowi — choć dziś jest podobnie — ludzie pokładali zbytnią ufność w tradycji i duchownych, pozwalając im, by decydowali o ich sumieniach. Pan Jezus demaskował samolubstwo, chciwość i żądzę władzy przywódców religijnych, dla których Bóg i wiara to jedynie narzędzia w osiągnięciu egoistycznych celów. Demonstrowali swoją zewnętrzną pobożność, fałszywą pokorę, nie dbając o prawdziwą szlachetność serca. Nauczyli się pewnych pobożnych gestów, przybrali pozy… Bóg na ustach, ale w życiu brak Jego prawdziwej obecności.

Albo taki przykład stosowania różnych standardów wobec ludzi: „Bracia moi, nie czyńcie różnicy między osobami przy wyznawaniu wiary w Jezusa Chrystusa (…). Bo gdyby na wasze zgromadzenie przyszedł człowiek ze złotymi pierścieniami na palcach i we wspaniałej szacie, a przyszedłby też ubogi w nędznej szacie, a wy zwrócilibyście oczy na tego, który nosi wspaniałą szatę i powiedzielibyście: Ty usiądź tu wygodnie, a ubogiemu powiedzielibyście: Ty stań sobie tam lub usiądź u podnóżka mego, to czy nie uczyniliście różnicy między sobą (…)? Lecz jeśli czynicie różnicę między osobami, popełniacie grzech”6. Pan Bóg nie ocenia ludzi po tym, jak wyglądają. Wierzący też nie powinni. Różnicowanie swego zachowania wobec ludzi ze względu na ich status materialny, wykształcenie czy z innych powodów jest postępowaniem stronniczym i niegodnym.

Znów z jedną twarzą 

Tak jak diabeł jest specjalistą od nakładania masek, tak Pan Jezus jest specjalistą od zdejmowania masek z ludzkich serc i twarzy. On uwalnia serca tęskniące za Jego pomocą. Powiedział: „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi. (…) każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie”7. Dwulicowość, nakładanie masek jest zniewalającym człowieka grzechem, lecz prawda i szczerość są drogą do wyzwolenia, bowiem Pan Jezus posiada moc, by uwolnić człowieka od wszelkiej obłudy.

Znaczenie uznania prawdy w doświadczeniu duchowej wolności jest bardzo ważne. Oto Pan Jezus siada przy studni poza miastem. W południe po wodę przychodzi pewna kobieta. Przychodzi, gdy zwykle nikogo przy studni nie ma — jakby chciała ukryć przed osądzającymi spojrzeniami innych ludzi swoje niezbyt udane życie. W trakcie rozmowy Jezus wzbudza w jej sercu pragnienie lepszego życia. Zanim jednak będzie mogła doświadczyć pokoju serca, będzie musiała skonfrontować się ze swoją niechlubną przeszłością. Gdy kobieta ją wyznaje, słyszy z ust Zbawiciela słowa akceptacji: „prawdę powiedziałaś”8. Bo tylko prawda otwiera drogę do wolności i przemiany serca. Kobieta zdała sobie sprawę, że Ten, który z nią rozmawia, zna jej tajemnice. Zrozumiała, że kiedyś i tak wszytko, co skrywane, zostanie ujawnione. Grzech, którego bolesną świadomość odpychała od siebie, położony został tuż przed nią. Sumienie się poruszyło, a serce zaczęło się otwierać na dar przebaczenia ze strony Chrystusa, który bez słowa wyrzutu wyciągnął do niej ręce swej łaski. Maska opadła. Jej serce wypełniło poczucie wolności i radości płynące z pojednania się z Bogiem.

Gdy Bóg zdejmuje maskę z duszy, może to być bolesne, ale jeśli Mu na to pozwolisz, uczyni to najdelikatniej, jak potrafi, z poszanowaniem twojej godności. Nie czekaj. Prędzej czy później, w dniu sądu, z ogromnym hukiem pospadają wszystkie maski, opadnie cały kurz pozorów, każda tajna sprawa wyjdzie na jaw9 i tylko ci, którzy zaufali Bogu, nie będą zawstydzeni. Zamiast udawać dobroć, pozwól, by Jezus zabrał twoją złość i wlał ci w serce prawdziwą życzliwość. Zamiast zakładać maskę czystości, pozwól Chrystusowi oczyścić twoje wnętrze, by twoje życie stało się naprawdę szlachetne.  

Jest takie miejsce, gdzie spadają wszystkie maski. To Golgota — wzgórze, gdzie na krzyżu zawisł za nasze grzechy Zbawiciel. Jeden z dwóch ukrzyżowanych obok Niego łotrów urągał Mu. Drugi zaś zgromił go słowami: „Czy ty się Boga nie boisz, choć taki sam wyrok ciąży na tobie? Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy, Ten zaś nic złego nie uczynił”10. Ten zagubiony grzesznik ujrzał w cierpiącym obok człowieku — Chrystusa, jedynego, który może go zbawić od grzechu i uratować dla wieczności. Jakże pozory mylą… Tym razem pod maską zepsucia czy obojętności ukrywał się człowiek tęskniący za Bożym miłosierdziem. Ów skruszony łotr zakończył swoje życie jako pojednany z Bogiem. Wielu tamtego dnia przyglądało się ukrzyżowanemu Chrystusowi. Oni też mogli przyznać się do swoich grzechów i skorzystać z łaski Zbawiciela — jak ów złoczyńca — ale ich serce mocniej przylgnęło do masek, jaki nosili, zamiast do Bożego miłosierdzia.

Być może w czerwcu będziemy już mogli chodzić bez maseczek. Ale co z tymi innymi maskami? Prawdziwe dobro, bez maski, prawdziwa pobożność, beż żadnego udawania — oto czego Bóg pragnie dla ciebie. Przed Nim niczego nie musisz udawać, bo kocha cię takim, jaki jesteś.

Piotr Stachurski

Kor 11,14. Zob. 2 Kor 11,13-15. Rz 2,21-23 Biblia ekumeniczna. Prz 26,24-26. Mt 23,27-28. Jk 2,1-4.9. J 8,32.34.36. Koh 12,14. 10 Zob. Łk 23,40-41.