Bóg z nami

62

Proroctwo zapowiadające narodzenie się Chrystusa mówiło, że będzie nosił symboliczne imię Immanuel — Bóg z nami. I takie było posłannictwo zamieszkującego wśród nas Jezusa — objawienie ludziom i aniołom Boga.

Jezus jako Chrystus Pan od zawsze stanowił jedno z Ojcem. Był obrazem Boga, Jego wielkości, majestatu i chwały. Właśnie po to przyszedł na nasz grzeszny świat, aby tę chwałę objawić — ukazać Bożą miłość. Nasz mały świat stanowi podręcznik dla całego wszechświata. Wspaniałość Bożej łaski i tajemnica zbawczej miłości objawione w Chrystusie, a zwłaszcza w Jego śmierci na krzyżu, są sprawami, w które „pragną wejrzeć aniołowie”1. Zarówno oni, jak i zbawieni będą je zgłębiać przez wieczność. W świetle padającym z Golgoty wszyscy się przekonają, że pełna samowyrzeczenia miłość, która „nie szuka swego”2, jest prawem życia na ziemi i w niebie.

To przesłanie miłości od samego początku wypisane było na wszystkim, co Bóg stworzył na niebie i na ziemi. I choć grzech splamił to doskonałe dzieło Boże, to przesłanie napisane Jego ręką pozostało. Nie istnieje nic — z wyjątkiem egoistycznego serca człowieka — co żyłoby tylko dla siebie. Każde zwierzę służy jeszcze życiu innych istot. Każda roślina jest źródłem elementów niezbędnych do życia człowieka i zwierząt. Kwiaty obdarzają świat pięknem. Słońce obdarza nas światłem. Ocean przyjmuje wszystkie rzeki, a parując, daje deszcz, aby ziemia mogła wydawać plony.

Zasada dawania jest podwaliną życia wszechświata. Chrystus wszystko otrzymał od Ojca; wziął, aby dawać. Umiłowany Syn przekazuje całemu stworzeniu pochodzące od Boga życie. Przez tego samego Syna to życie powraca w radosnej, pełnej miłości służbie wszelkiego stworzenia do Boga, Źródła wszechrzeczy. I tak dzięki Chrystusowi krąg błogosławieństwa zamyka się, obrazując charakter wielkiego Dawcy, prawo życia.

Bunt

Niestety, prawo to zostało złamane przez grzech egoizmu już w niebie. Jak podaje Pismo Święte, Lucyfer, najpiękniejsza ze stworzonych istot, zapragnął zająć w niebie miejsce samego Boga. Chciał, by istoty niebiańskie składały hołdy jemu, a nie Stworzycielowi. Dlatego skłaniał je do buntu przeciwko Bogu, przedstawiając Go w niewłaściwym świetle. To, co było złe w nim samym — chęć wywyższenia się — przypisywał Bogu. I tak doprowadził do zwątpienia w Bożą dobroć najpierw aniołów, a następnie ludzi. Sprawił, że człowiek patrzy dziś na Boga jak na surowego i nieprzejednanego władcę.

Duch buntu i niezrozumienia Boga ogarnął cały świat, który pogrążył się w ciemności. Należało złamać zwodniczą moc szatana, aby świat z powrotem przyprowadzić do Boga. Nie można było jednak dokonać tego siłą, gdyż przeczyłoby to oczekiwanej przez Boga służbie płynącej z miłości, której nie można nakazać ani wymusić. Tylko miłość mogła wzbudzić miłość. Należało objawić światu Boży charakter jako przeciwieństwo charakteru szatana. Dokonać tego mogła tylko jedna Istota — Ten, który sam znał całą wzniosłość i głębię miłości Bożej, Chrystus. Po ciemnej nocy, jaka opanowała ten świat, miało wzejść „słońce sprawiedliwości z uzdrowieniem na swoich skrzydłach”3.

Plan zbawienia

W tym celu jeszcze przed upadkiem Adama opracowany został plan odkupienia. Od początku Bóg i Chrystus wiedzieli o odstępstwie szatana oraz o upadku człowieka, który dokonał się za sprawą odstępcy. Bóg nie zadecydował o istnieniu grzechu, lecz przewidział jego istnienie i poczynił kroki, aby przeciwstawić się tej straszliwej sytuacji. Tak bardzo kochał ludzi, że postanowił wydać swego jednorodzonego Syna, „aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”4.

Chrystus pokazał ludziom zupełnie innego Boga, niż ukazywał im szatan. Charakter i pragnienia szatana oddają jego własne słowa: „Swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże (…) zrównam się z Najwyższym”5. Charakter Chrystusa objawiającego Boga jest zupełnie inny. On, „chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom”6.

Była to dobrowolna ofiara. Jezus mógł pozostać u boku Ojca i zachować swoją królewską pozycję, jednak zdecydował się ustąpić z tronu wszechświata, aby przynieść światło tym, których ogarnęła noc, i życie — ginącym.

Wcielenie

Ponad dwa tysiące lat temu w niebie dał się słyszeć tajemniczy głos dochodzący od tronu Bożego: „Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił. (…) Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją, o Boże”7. Chrystus przygotowywał się do przyjścia na ten świat i przyjęcia ludzkiego ciała. Gdyby zjawił się w chwale, jaką miał u Ojca, zanim powstał świat, ludzie nie znieśliby bijącej od Niego światłości. Jego boskość musiała zostać przysłonięta człowieczeństwem, niewidzialna chwała przybrała widzialną ludzką postać.

Wydarzenie to zapowiadały starotestamentowe znaki i symbole, jak choćby płonący krzak, w którym Chrystus ukazał się Mojżeszowi. Bóg skrył swoją chwałę w skromnym małym krzewie, tak aby Mojżesz mógł spoglądać na nią i pozostać przy życiu. Podobnie było z obłokiem czy słupem ognia, które towarzyszyły Izraelitom w czasie wędrówki po pustyni i przez które Bóg objawiał im swoją wolę i udzielał łask. Przysłaniały one Boży majestat, tak by śmiertelny człowiek mógł na nie spoglądać.

Tak samo było z Chrystusem, który objawił się światu w znikomym ciele człowieka8. Boża wielkość i majestat zostały ukryte, aby Bóg mógł zbliżyć się do pełnego trosk i dręczonego pokusami ludzkiego dziecka. „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy”9.

Odkąd Jezus przyszedł, aby zamieszkać z nami, możemy być pewni, że Bóg jest przyjacielem grzeszników, zna nasze troski i współczuje nam, gdy cierpimy. Przyjąwszy ciało, Jezus dzielił z nami wszystko, co przynosi życie. „Musiał we wszystkim upodobnić się do braci”10. Był „doświadczony we wszystkim, podobnie jak my”11. Cierpiał i był kuszony nawet bardziej niż my. A mimo to zwyciężał, dając nam przykład posłuszeństwa, choć nie korzystał z żadnej mocy, która nie byłaby dostępna również dla nas. Pokusy pokonywał mocą udzieloną Mu od Boga. Jego ziemskie życie dowiodło — wbrew zarzutom szatana — że człowiek był w stanie przestrzegać prawa Bożego. Czyniąc dobrze i uzdrawiając, objawiał ludziom charakter boskiego prawa i naturę swej służby. Jako Syn Człowieczy, Jezus dał nam przykład posłuszeństwa, jako Syn Boży zaś daje nam moc do wytrwania w posłuszeństwie. Mówił: „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi”12. „Bóg z nami” jest rękojmią uwolnienia od grzechu i zapewnieniem mocy do przestrzegania prawa niebios.

Przybierając ciało i stając się człowiekiem, Chrystus „uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej”13. Został zabity „za występki nasze, starty za winy nasze (…), a jego ranami jesteśmy uleczeni”14. Potraktowano Go stosownie do naszych uczynków, aby nas potraktowano stosownie do Jego uczynków. Potępiono Go za nasze grzechy — grzechy, których nie popełnił — abyśmy mogli być usprawiedliwieni Jego prawością, w której nie mamy żadnego udziału. Poniósł śmierć, która była nam sądzona, abyśmy mogli otrzymać życie będące Jego własnością.

Życiem swym i śmiercią Chrystus nie tylko wybawił nas z ruiny spowodowanej grzechem, ale doprowadził do jeszcze ściślejszego zespolenia człowieka z Bogiem — głębszego niż to, które istniało, zanim ludzkość upadła. Stając się człowiekiem, Zbawiciel związał się z nami na wieczne czasy i już na zawsze zachowa ludzką naturę. „Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu”15. Tak oto Bóg w osobie swego Syna przyjął naturę ludzką i wyniósł ją do szczytu niebios. W Synu Człowieczym rodzina ziemska i rodzina niebiańska zostały ze sobą połączone.

Przyszłość

Gdy w niedalekiej przyszłości nastąpi wywyższenie zbawionych, wtedy Bóg okaże „nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie, (…) aby (…) nadziemskie władze i zwierzchności okręgach niebieskich poznały przez Kościół różnorodną mądrość Bożą, według odwiecznego postanowienia, które wykonał w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”16.

Odkupieńcze dzieło Chrystusa oczyści Boga z wszelkich zarzutów. Wszyscy poznają, że Wszechmogący jest Bogiem miłości. Oskarżenia szatana zostaną odrzucone, a jego charakter zdemaskowany. Bunt i grzech już nigdy się nie odrodzą. Wszyscy na wieczne czasy zabezpieczeni zostaną przed odstępstwem.

Ziemia, na której panował grzech, do której szatan rościł sobie prawo, zostanie nie tylko uwolniona spod jego przemocy i odnowiona, ale i wywyższona. To tu zamieszka już na wieki Syn Boży wśród zbawionych ludzi „i będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi”17. A zbawieni będą przebywać w światłości Pana i uwielbiać Go za niewysłowiony dar, którym jest Immanuel — Bóg z nami! 

Ellen G. White

1 I P 1,12. 2 I Kor 13,5. 3 Mal 3,20. 4 J 3,16. 5 Iz 14,13-14.
6 Flp 2,6-7. 7 Hbr 10,5-7. 8 Zob. Flp 3,21. 9 J 1,14. 10  Hbr 2,17. 11 Hbr 4,15. 12 Mt 28,18. 13 Flp 2,8. 14 Iz 53,5. 15 Iz 9,5. 16 Ef 2,7; 3,10-11. 17 Ap 21,3.

[Artykuł jest skrótem 1. rozdziału książki Życie Jezusa,
Wydawnictwo „Znaki czasu”, Warszawa 2016. Lid i śródtytuły od redakcji].

[Źródło: „Znaki Czasu” 12/2022]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj