„Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” — Księga Apokalipsy 2,10.
Maria uczestniczyła w spotkaniach religijnych w małym kraju w Ameryce Środkowej. Co wieczór uważnie słuchała ewangelii o królestwie zwiastowanej przez poświęconego misjonarza. Prawda zapadała głęboko w jej serce. Wreszcie postanowiła pójść za Chrystusem i podjęła decyzję przyjęcia biblijnego chrztu przez zanurzenie.
Kiedy Maria powiedziała mężowi o swoich przekonaniach i zamiarach, ten wpadł w furię.
— Jeśli przyjmiesz chrzest w tym Kościele, zabiję cię! — wrzeszczał.
Maria stanęła wobec trudnego wyboru. Idąc za głosem sumienia, ryzykowała życie. Jednak ostatecznie postanowiła przyłączyć się do Kościoła i powierzyć Bogu swoją przyszłość. Przyjęła chrzest.
Kiedy po uroczystości chrztu wróciła do domu, jej mąż czekał na nią przed drzwiami ostentacyjnie ostrząc długą maczetę.
— Czy nie powiedziałem, że jeśli się ochrzcisz, zabiję cię? — krzyczał.
— Tak, mój drogi — powiedziała Maria cicho — tak właśnie powiedziałeś. Jestem gotowa. Pojednałam się z Bogiem i jestem gotowa umrzeć.
Mąż otworzył usta ze zdziwienia. Maczeta o mało nie wypadła mu z ręki.
— Mówisz poważnie? — wymamrotał z niedowierzaniem. — No cóż, jeśli ten Kościół może dać taką wiarę i odwagę, ja też chcę do niego należeć.
Dzisiaj Maria i jej mąż należą do zboru i wspólnie oczekują na powtórne przyjście Jezusa.
Jednak nie wszystkie takie historie mają szczęśliwe zakończenie.
Ojciec Heleny groził jej, że jeśli się ochrzci, zastrzeli ją. W dniu chrztu rozsierdzony ojciec zabrał ze sobą strzelbę i poszedł za córką nad rzekę, gdzie miała się odbyć uroczystość chrztu.
Kiedy przyszła jej kolej, Helena weszła do wody, pastor uniósł rękę i zaczął mówić:
— Na wyznanie twojej wiary w Pana Jezusa Chrystusa i Jego moc zbawienia cię z grzechu, chrzczę cię…
W tej chwili rozległ się strzał. Helena upadła. Rozległ się kolejny strzał i upadł także pastor. Gdy przyjaciele wydobyli Helenę z wody, już nie żyła. Pastor był ciężko ranny, ale odzyskał zdrowie.
W więzieniu ojciec Heleny poznał Zbawiciela i po wielu latach został ochrzczony.
Tak, czasem cena pójścia za Jezusem jest wysoka, ale mimo to tysiące ludzi wkraczają codziennie na ścieżkę do Królestwa Bożego.
Robert H. Pierson