Dlaczego milczymy? Czy milczenie jest dobre, czy złe? A czy Bóg także milczy? A jeśli tak, to z jakich powodów?
Cisza jest częścią naszego życia, a milczenie ma bardzo różne przyczyny. Milczymy, gdy najzwyczajniej nie mamy nic do powiedzenia. Czasem milczymy w zdumieniu, zachwycie, gdy nie znajdujemy słów, by wyrazić podziw. W relacjach z bliskimi bywa, że milczenie jest swoistą formą karania drugiej strony za to, że nie odpowiada na nasze potrzeby. Budujemy wtedy wokół siebie mur z ciszy, ale tracimy bliskość. W niektórych sytuacjach milczymy, bo nie chcemy przyznać się do błędu i uznać swej winy. Jest też milczenie z braku odwagi, gdy należałoby śmiało mówić, przeciwstawiając się złu, lecz ze strachu czy wygodnictwa pozostajemy bezczynni, pozwalając na krzywdę, niesprawiedliwość i cierpienie. Czasem milczenie może być pomocne, zwłaszcza gdy potrzebujemy paru chwil, by opanować gniew, uspokoić wzburzone emocje. Milczymy z powodu bezradności bądź gdy pragniemy zasygnalizować komuś, że czujemy się zranieni. Milczenie może być też wyrazem bohaterstwa, gdy dla dobra drugiego człowieka, pomimo presji i przymusu wolimy milczeć niż zdradzić. Milczenie czasami jest dobre, a czasami złe. W niektórych sytuacjach milczenie może być bardzo wymowne i przemawiać głośnej niż wiele słów.
Mowa milczenia
A czy Bóg także czasem milczy? Przede wszystkim Bóg jest Tym, który przemawia do człowieka i działa w jego życiu. On nieustannie kieruje do nas słowa prawdy i z pełnym zaangażowaniem nam pomaga. Niejednokrotnie może się wydać, że milczy, gdy w istocie przekazuje swoje przesłanie bardzo wyraźnie. To nie Bóg milczy, co raczej człowiek w swej niewrażliwości i obojętności serca często nie słyszy Jego głosu, nie dostrzega Jego działania. „Wszak Bóg przemawia raz i drugi, lecz na to się nie zważa”1 — czytamy w Piśmie Świętym.
Życie Jezusa Chrystusa na ziemi pełne było słów, którymi zwracał się do ludzi. Dla znękanych miał słowa pokrzepienia, dla udręczonych — nadziei, dla pysznych — napomnienia, dla wszystkich — słowa prawdy. Przemawiał do tłumów i rozmawiał z pojedynczymi osobami. Chrystus nauczał Bożej woli, udzielał rad, przemawiał z gorliwą miłością do ludzkich serc, zachęcając do życia zgodnego z Bożymi prawami. Żaden człowiek nie był Mu obojętny, żadna ludzka potrzeba nieważna, lecz z oddaniem służył każdemu, pomagając i wypowiadając słowa, które wnosiły nowe życie, pokój, przebaczenie i siłę w serca ludzi.
Znajdujemy jednak na kartach Ewangelii także opisy takich chwil, podczas których Pan Jezus milczy. Gdy przebywał w okolicach Tyru i Sydonu, pewna poganka przyszła do Niego z prośbą o uleczenie córki2. Początkowo Jezus „nie odpowiedział jej ani słowa”. Ta zewnętrzna nieczułość miała zilustrować zgromadzonym wokół uczniom postawę, z jaką zazwyczaj Żydzi traktowali ludzi innej narodowości. Chwilę później rozpoczął rozmowę z ową kobietą, by ostatecznie postąpić wobec niej w pełen współczucia sposób, niosąc pomoc jej córce. Pragnął w tej sytuacji pouczyć uczniów, iż nie powinni żywić uprzedzeń wobec nikogo, a ich służba dla zbawienia ludzi ma obejmować wszystkie narody.
Innym razem do nauczającego na dziedzińcu świątyni Jezusa przyprowadzono kobietę przyłapaną na cudzołóstwie3. Przybyli, knując przeciwko Chrystusowi intrygę, domagali się od Niego odpowiedzi, co do dalszego losu przyprowadzonej kobiety. Ale Pan Jezus milczał, pisząc jedynie palcem na piasku pokrywającym bruk. W dyskretnej ciszy ujawniał w ten sposób przed oskarżycielami ich grzechy, nie chcąc nikogo publicznie upokarzać. Jego milczenie było dla nich zachętą do wyznania i porzucenia grzechów. Milczenie Chrystusa było też ochroną i roztoczeniem opieki nad oskarżoną — ukazał Boże pragnienie ratunku dla każdego żałującego z powodu swych grzechów.
Milczące spojrzenie Jezusa było wyrazem przebaczenia, gdy z litością i współczuciem spojrzał na apostoła Piotra chwilę po tym, jak ów trzykrotnie publicznie wyparł się Mistrza4. Nie padły wtedy żadne słowa potępienia czy wyrzutów. Ten brak słów i miłosierdzie w spojrzeniu Chrystusa skruszyły serce apostoła Piotra, tak iż gorzko zapłakał z powodu tego, co uczynił, żałując swej nielojalności.
Cisza z nieba?
Bywają w życiu sytuacje, gdy stajemy wobec ogromu ludzkiego bólu i rozpaczy. Trudno wtedy ubrać w słowa uczucia, które przepełniają serce, bowiem żadne z nich nie wydają się wystarczające, by opisać tragedię. Może w takich chwilach modlimy się podobnie jak psalmista słowami: „Boże, nie milcz, nie bądź nieczuły, nie bądź bezczynny, Boże”5. Lub pytamy: czy „staniesz na uboczu, Panie, czy będziesz milczał i bardzo nas upokorzysz?”6. Tak bardzo pragniemy wtedy, aby Pan Bóg coś uczynił, zainterweniował. I On w swej miłości interweniuje w sposób pełen dobroci i mądrości. Jednak ponieważ nie zawsze to dostrzegamy i rozumiemy, sądzimy, że Bóg milczy, bowiem w trudnej dla nas sytuacji nie reaguje natychmiast i w sposób, jakiego byśmy oczekiwali. Pojawiają się pretensje, ponieważ wydaje nam się, że Bóg nie odpowiada, że jest bierny wobec krzywd i cierpień. Tak jednak nie jest. On nie jest obojętny na ludzkie cierpienie. Choć, szanując wolność człowieka, nie reaguje bezzwłocznie w każdej sytuacji — każdego zła i każdej krzywdy — to jednak nie jest bezczynny. Mimo iż obecnie nie poznamy wszystkich odpowiedzi na trudne pytania, to jednak przyjdzie czas, w którym Bóg w pełni odsłoni dziś jeszcze niewidoczne dla nas kulisy wojny pomiędzy dobrem i złem, w którą zaangażowany jest każdy człowiek.
Bóg pragnie prawdziwej i wiecznej przyjaźni z człowiekiem. Dlatego Jezus Chrystus oddał swoje niewinne życie za nas, aby każdy, kto w to uwierzy, mógł pojednać się z Nim i znaleźć w Jego Królestwie. Działając w życiu człowieka dla jego zbawienia, Bóg zapewnia: „nie będę milczał i (…) nie spocznę, dopóki nie wzejdzie jak jasność jego sprawiedliwość i nie zapłonie jego zbawienie jak pochodnia”7. On czyni wszystko dla dobra każdego człowieka.
Dzięki Bożemu działaniu historia grzechu i zła dobiegnie końca. Wszelkie krzywdy zostaną wyjaśnione, łzy otarte i przywrócona zostanie wieczna sprawiedliwość. W swej ogromnej cierpliwości Bóg wciąż daje człowiekowi możliwość porzucenia grzechu i skorzystania z Bożej łaski. W pełni jednak respektuje On nasze decyzje. Jego wezwanie jest bardzo uczciwe: przyjmując dar zbawienia, będziesz żył wiecznie, wybierając drogę zła i odrzucając Tego, który jest życiem — na wieki przestaniesz istnieć. Ten, kto nie pojedna się z Chrystusem, sam poniesie ciężar swoich nieprawości. „Oto to jest zapisane przede mną, nie zamilknę, dopóki nie odpłacę i nie oddam im w ich zanadrze za ich winy”8. „Bóg nasz przybywa i nie milczy; przed nim ogień pochłaniający”9. Tak jak realny będzie Boży ratunek, tak realna też będzie zagłada wszystkich, którzy odrzucą prawdę i wzgardzą Bożą miłością. Bóg bowiem nie jest bierny wobec cierpienia i niesprawiedliwości.
Zwycięskie milczenie
Patrząc na życie Jezusa Chrystusa, zauważamy, że Jego milczenie zawsze miało swoją wymowę i znaczenie. On nigdy nie milczał z powodu braku odwagi czy dlatego, iż nie wiedział, co powiedzieć. Milczał wtedy, gdy Jego milczenie przemawiało dobitniej niż słowa. W trakcie przesłuchań i okrutnego traktowania przed śmiercią odpowiadał, by ukazać bądź potwierdzić prawdę, lecz milczał wobec bezpodstawnych oskarżeń, pomówień i złośliwości. Gdy fałszywi świadkowie składali swe zeznania, przesłuchujący Jezusa arcykapłan „rzekł do niego: Nic nie odpowiadasz na to, co ci świadczą przeciwko tobie? Ale Jezus milczał”10. Jego spokojne milczenie było większym zaprzeczeniem oskarżeń niż słowa obrony. Milczał wobec tych, którzy słysząc już wcześniej Jego nauki, odrzucali je, zatwardzając swe serca. Trudno więc było oczekiwać, by teraz słowa Chrystusa były dla nich ważne, gdy szukali jedynie jakiejkolwiek możliwości formalnego oskarżenia Go i wydania skazującego wyroku.
Podczas przesłuchania Jezusa przed rzymskim namiestnikiem „rzekł mu Piłat: Czy nie słyszysz, jak wiele świadczą przeciwko tobie? Lecz On nie odpowiedział mu na żadne słowo”11. Nie bronił się wobec fałszywych zarzutów, a Jego milczenie wymowniejsze było od słów. Następnie poprowadzono Jezusa do przebywającego wtedy w Jerozolimie namiestnika prowincji galilejskiej Heroda. Ten miał nadzieję zaspokoić swą ciekawość i ujrzeć jakiś cud uczyniony przez Chrystusa. „Wypytywał go więc wieloma słowy, lecz Ten nic mu nie odpowiadał”12. Pan Jezus zawsze chętnie wypowiadał słowa pokrzepiające potrzebujących, przynoszące nadzieję zrozpaczonym i pokój zalęknionym, lecz nie miał słów dla tego, który je deptał. Nikt nie mógł zmusić Jezusa do mówienie, jeśli uważał On, że cisza będzie bardziej wymowna. Jego milczenie nie było przyzwoleniem na niesprawiedliwość, lecz głośniej niż słowa świadczyło przeciwko niej.
Gdy okrutnie znęcano się nad Jezusem, bito Go, opluwano, drwiono z Niego i poniżano w najpodlejszy sposób — On znosił to wszystko. Z łagodnością i spokojem poddawał się wszelkim najbardziej brutalnym obelgom i napaściom a z Jego ust nie wydobyły się słowa odwetu czy skargi. Potężne w swej wymowie milczące znoszenie wszelkich cierpień świadczyło o czystości charakteru Zbawiciela. Również podczas godzin ukrzyżowania nie odpowiadał na szyderstwa i kpiny, lecz znosił wszystko w milczeniu. Ten, który zawsze występował odważnie przeciwko złu i krzywdzie, w czasie gdy znęcano się nad Nim, milczał, poświęcając siebie dla zbawienia człowieka. Zniósł ciężaru grzechu i cierpienia bez odwzajemnienia się, bez odwetu. „Znęcano się nad nim, lecz On znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust (…) zamilkł i nie otworzył swoich ust”13. Jego milczenie było wyrazem miłości i pragnienia ratowania człowieka, przyjęcia poniżenia, na które zasłużył każdy człowiek, i zwycięstwa nad grzechem. A chociaż wszystkie siły zła dążyły niestrudzenie do tego, aby w tym czasie Jezus się odezwał, reagując niechęcią wobec okazujących Mu wrogość — On zachował milczenie.
Gdy Jego męka dobiegała końca, „Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha”14. Dlatego, że milczał, nie oddając złem za zło, mógł zawołać donośnie słowami obwieszczającymi zwycięstwo: „Wykonało się”15. Bóg bowiem nie jest bezczynny wobec zła, lecz uczynił wszystko, aby zostało ono ostatecznie pokonane. On jest prawdą i mówi do nas jej słowami, lecz gdy na rzecz prawdy oraz miłości głośniej niż najwspanialsze nawet słowa przemawia cisza — wtedy milczy. Bóg jest Tym, który przemawia, nie ukrywa się i reaguje dla dobra człowieka. Gdy mówi, czyni to z miłości do nas, ale Jego milczenie także jest wyrazem niezgłębionej miłości.
Piotr Stachurski
1 Hi 33,14. 2 Zob. Mt 15,21-28. 3 Zob. J 8,3-8. 4 Zob. Łk 22,61-62. 5 Ps 83,2. 6 Iz 64,12. 7 Iz 62,1. 8 Iz 65,6-7.
9 Ps 50,3. 10 Mat.26,62-63. 11 Mat.27,13-14. 12 Łk 23,9. 13 Iz 53,7. 14 Mt 27,50. 15 J 19,30.