Sztuka (nie)picia

2502

Alkoholizm jest tragedią w trzech aktach. Jeden człowiek pije, inni reagują na jego picie, pijący reaguje na ich reakcje i znowu pije. Tak zaczyna się obracać zaczarowane koło oskarżeń i zaprzeczeń. Spirala śmierci nabiera prędkości.

Aby odegrać dramat alkoholizmu, potrzeba co najmniej czterech aktorów z następujących grup: pijący, jego rodzina, przyjaciele, koledzy z pracy.

Najważniejszym słowem w alkoholizmie jest zaprzeczanie, ponieważ sam alkoholik (jak i osoby z jego otoczenia), niezmiennie robi to, czego postanawia nigdy więcej nie robić, albo zaprzecza temu, co zrobił. Alkoholik zaprzecza, że ma problem z piciem, i obiecuje, że to ostatni raz. Rodzina mówi, że więcej nie będzie mu pomagać, ale pomaga. Dlatego dramat ten mógłby nosić tytuł: Zaczarowane koło zaprzeczeń. Zaczarowane — bo nikt nie wie, dlaczego oni wciąż to robią. Dosłownie jakby byli zaczarowani, co innego mówią i co innego robią. Nie wiadomo, czego się trzymać. Aby zrozumieć ten dramat, musimy obserwować nie tylko alkoholika, lecz także każdego aktora tego dramatu i rolę, jaką w tej sztuce odgrywa.

Akt pierwszy. Oto nasz gwiazdor: zazwyczaj mężczyzna w wieku 30-50 lat, przeważnie zdolny, inteligentny i pracowity; często jednak jego ambicje przekraczają jego możliwości. To człowiek bardzo wrażliwy, samotny i nerwowy. Jest niedojrzały emocjonalnie, co czyni go bardzo zależnym od innych.

Alkoholik odkrył, że picie poprawia mu nastrój i pozwala poczuć się lepiej. Wydaje mu się to błogosławieństwem, a nie przekleństwem; lekarstwem, a nie trucizną. Na kilka godzin znikają jego kłopoty i lęki, napięte nerwy doznają odprężenia i wszystkie problemy zostają rozwiązane.

Alkoholik wkracza na scenę jako triumfator, twierdząc, że nikt nie ma prawa mówić mu, co powinien robić. Rodzinie bardzo to utrudnia jakąkolwiek rozmowę z nim na temat jego picia i jego skutków.

Prawda jest taka, że na początku pierwszego aktu alkoholik potrzebuje pić. Może to robić otwarcie, ale prawdopodobnie ukrywa ilość wypitego alkoholu. I tu mamy do czynienia z pierwszą częścią zaprzeczania: pijący wie, że pije za dużo, za często i więcej niż inni oraz że znaczy dla niego więcej niż dla innych — ale nie chce się do tego przyznać.

Po dwóch lub trzech kieliszkach nie może już być mowy o przerwaniu picia. A po paru następnych zachodzi ogromna zmiana w pijącym: jest pełen zadowolenia i absolutnej niezależności. Znajduje się na szczycie świata. Teraz tylko on ma rację, każdy inny jest w błędzie, szczególnie jeżeli próbuje pouczać go na temat jego problemów z piciem.

Nie wszyscy alkoholicy zachowują się identycznie, ale wszyscy zachowują się nienormalnie i bezsensownie. Są nieodpowiedzialni, ignorują zasady towarzyskie, a czasem posuwają się do łamania prawa.

Sam alkoholik jest zależny od innych, ale zachowuje się niezależnie i picie utwierdza go w tym przekonaniu. Kiedy spowodowany przez niego samego kryzys chwyta go w pułapkę, udaje, że kryzys nie istnieje, i czeka, aby coś się wydarzyło, co go rozwiąże, lub ucieka od konsekwencji.

Alkohol, który dał mu na początku zadowolenie i niezależność, zdziera teraz z niego maskę, a pod nią widzimy bezradne i bezbronne dziecko, które twierdzi, że jest dorosłym.

W drugim akcie alkoholik nie robi nic, tylko oczekuje pomocy innych. Teraz na scenę wkraczają pozostali trzej aktorzy dramatu.

Oprac. Krzysztof Kudzia

Opracowano na podstawie książki Alkoholizm — zaczarowane koło zaprzeczeń autorstwa Józefa L. Kellermana, dyrektora Instytutu Zwalczania Alkoholizmu w Charlotte w Północnej Karolinie, USA.

Skrót artykułu. Całość dostępna w elektronicznej wersji do nabycia tu: www.sklep.znakiczasu.pl lub już niebawem w wersji papierowej w dużych salonach Empik.