W Piśmie Świętym nie znajdziemy ani jednego przypadku, w którym człowiek wyznawałby swe przewinienia człowiekowi zamiast Bogu.
Wzruszająca jest błagalna modlitwa króla Dawida zawarta w Psalmie 51, w której spowiada się Bogu i prosi Go o miłosierdzie1. Podobnie Mojżesz nie znał innego spowiednika dla siebie i swego ludu prócz Boga2. Tak samo postępowali Izajasz, Jeremiasz, Daniel, Ezdrasz i Nehemiasz. Skrucha i żal oraz wyznanie Bogu przewinień były jedyną drogą pojednania. Ofiary składane u wrót świątyni symbolizowały przyszłe usprawiedliwienie w Chrystusie; nie miały mocy gładzenia grzechów, ponieważ przywilej ten należał do Boga.
Nowy Testament zawiera wiele przykładów spowiadania się Bogu. Pouczający jest przykład celnika modlącego się w świątyni i proszącego Boga o miłosierdzie3. Nie czytamy w Biblii, aby którykolwiek z mężów Bożych słuchał spowiedzi i udzielał kapłańskiej absolucji. Nie czytamy, aby czynił to Jan Chrzciciel, chociaż miał do czynienia z grzesznikami. Wielu pytało go, co mają czynić, ale ani razu nie padła odpowiedź wzywająca do spowiedzi usznej.
Jakie stanowisko zajął Jezus wobec biblijnego sposobu pojednania człowieka z Bogiem, czyli spowiedzi serca? Nie zniósł jej i nie dokonał żadnej modyfikacji. Przeciwnie, włączył ją do modlitwy przeznaczonej dla wiernych: ,,Ojcze nasz, (…) odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”4.
Skąd zatem wzięła się praktyka spowiedzi usznej? Jej korzenie sięgają środowisk monastycznych, gdzie był zwyczaj zwierzania się przełożonemu ze swoich zmagań duchowych. Do VI wieku była ona jedynie zalecana. Papież Grzegorz VII (1073-1085), który wywodził się z zakonu, próbował wprowadzić spowiedź do Kościoła, ale nakaz w tej sprawie wydał dopiero IV sobór laterański w 1215 roku5.
Spowiedź uszna pozwala na wgląd w życie wszystkich warstw społecznych, co mogło się przyczynić do jej promowania przez Kościół. Od XII wieku pokutę można było zastąpić określoną sumą pieniędzy, dlatego odpuszczanie grzechów stało się pokaźnym źródłem dochodów dla Kościoła. A to umocniło rolę spowiedzi usznej mimo braku potwierdzenia dla niej w Piśmie Świętym.
Apostołowie, gdyby otrzymali autorytet do odpuszczania win, korzystaliby z niego, bo okazji nie brakowało. Tymczasem kiedy Szymon z Samarii popełnił grzech, apostoł Piotr nie wyspowiadał go, lecz polecił mu, żeby wyznał swój grzech Bogu6.
Jak w takim razie rozumieć słowa Jezusa: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”7? Przede wszystkim nie odnosiły się one tylko do jedenastu apostołów, lecz do całego ówczesnego Kościoła — mężczyzn i kobiet, którym ukazał się Jezus po zmartwychwstaniu8. Nie stanowią więc argumentu za odpuszczaniem grzechów przez duchownych! Bóg nie uznaje innych pośredników oprócz Jezusa, który jest naszym jedynym orędownikiem w niebie9. Odpuszczanie, o jakim mówił Pan Jezus w tym wersecie dotyczy dyscypliny kościelnej. Chrześcijanin, który otwarcie przekracza przykazania, musi być napomniany, a gdy trwa w grzechu, usunięty z Kościoła, aby go nie kompromitował w oczach niewierzących. Ten zaś, kto się nawraca, może być do niego przyłączony. W tym celu każdy lokalny kościół otrzymał od Chrystusa autorytet do odpuszczania i zatrzymywania, związywania i rozwiązywania10.
Odpuszczanie grzechów jest wyłącznym atrybutem Boga, dlatego powiedział On: „Ja, jedynie Ja, mogę przez wzgląd na siebie zmazać twoje przestępstwa i twoich grzechów nie wspomnę”11.
Oprac. K.S.
1 Ps 51,3-5. 2 Wj 32,31-32. 3 Łk 18,13-14. 4 Mt 6,9-13.
5 F.J. Butler, Holy Family Series of Catholic Catechisms, t. 3, Boston 1914, s. 203. 6 Dz 8,22. 7 J 20,22-23.
8 Łk 24,33; J 20,19. 9 1 Tm 2,5; Hbr 8,1-3; J 14,6; 1 J 2,1-2.
10 Mt 18,15-18. 11 Iz 43,25.
[Opracowano na podstawie: J. Grodzicki, Kościół dogmatów i tradycji; J. Dunkel, Apokalipsa].
[Źródło: „Znaki Czasu” 12/2022]