Od narodzin do śmierci nasze życie nacechowane jest czekaniem. Doświadczamy cierpienia i bólu — i czekamy na wyzwolenie. Uczymy się i pracujemy — i czekamy na efekty. Czekamy na dobre rzeczy, które mają się wydarzyć, i złe, które mają przeminąć. Modlimy się — i czekamy na odpowiedzi.
Czasami milczenie Boga wydaje się najbardziej zaskakujące. Jego milczenie może być dla nas większym wyzwaniem niż to, co Bóg do nas mówi. Jego milczenie jest wyrazem Jego osobistej władzy i wolności. Jednak musimy przyznać, że bardzo trudno jest czekać na odpowiedź od Boga i doświadczać jedynie milczenia.
Doświadczyłem tej trudności, kiedy w 2008 roku u mojej żony zdiagnozowano nieuleczalny nowotwór. Czekaliśmy w kilku szpitalach na rozpoczęcie kolejnych terapii, a potem po ich zakończeniu. Czekaliśmy na wyniki badań laboratoryjnych i następne wizyty u lekarzy. Gdzie czekaliśmy? Oczywiście w poczekalniach, jak się je nazywa zgodnie z przeznaczeniem. Czekaliśmy, by dowiedzieć się, czy kuracja podziałała, i zobaczyć, czy Bóg odpowiedział na nasze modlitwy. Nie wiem jak ty, ale ja nienawidzę czekać. Nie lubię długich kolejek, korków i spóźniających się gości. Nie znoszę niepunktualnych ludzi i zbędnych opóźnień. Czekanie najczęściej wydaje mi się bezsensowną stratą czasu.
Jeśli nie jesteś wybitnie cierpliwą osobą, potrafisz zapewne zrozumieć moją niechęć do czekania. Jednak póki nie znajdziemy się w niebie, Bóg powołuje nas do czekania. Bez czekania nie ma życia. Ponieważ ludzie istnieją w czasie, czekanie jest częścią naszej tożsamości, naszego losu, naszej historii. Paradoksem szlachetnego życia jest to, że czekanie na Boży czas jest najskuteczniejszym sposobem życia, nawet jeśli wydaje się stratą czasu.
Czekanie na Boga
Biblia mówi o nadziei. Mamy wspaniałą nadzieję adwentową, „oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa”1. Nadzieja i oczekiwanie są ze sobą ściśle związane. Kto ma nadzieję, ten czeka! Dlatego czytamy o cierpliwości czy wytrwałości świętych (wierzących): „Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa”2. Wytrwałość i cierpliwość wiążą się z czekaniem. Człowiek cierpliwy to ten, który potrafi czekać!
Tęsknota także wiąże się z czekaniem. Kto tęskni, ten czeka!
Cierpienie wiąże się z czekaniem. Cierpiący człowiek często zadaje pytanie: jak długo to jeszcze potrwa, Panie Jezu? Kto cierpi, ten czeka!
W Biblii Bóg także wzywa nas do czujności i czuwania, abyśmy byli gotowi na Jego przyjście. Kto jest czujny, ten czeka!
Ostatecznie wszyscy czekamy, bo łaska Boża jeszcze nie ustała! Nawet Bóg w swoim wielkim miłosierdziu i cierpliwości czeka. On czeka na nas. Czeka na ciebie i na mnie. Bóg nie chce stracić nikogo, kogo może zbawić. Czeka, by okazać swoją łaskę i miłosierdzie każdemu, kto je przyjmie.
Czekanie nie oznacza bierności, nie oznacza też ślepego optymizmu. Biblijna nadzieja jest oparta na wiarygodnych obietnicach Boga danych w przeszłości. Ponieważ Bóg nigdy się nie zmienia, Jego Słowu można ufać. Dlatego możemy mieć nadzieję. Boża wierność i prawdomówność gwarantują, że nadzieja nie jest próżna. Nadzieja nie jest wmawianiem sobie czegoś nierealnego. Jest oparta na miłości Boga, z której wynikają Jego wierność i prawda.
Sztukę teatralną Czekając na Godota Samuela Becketta uznano za najważniejszy angielski dramat XX wieku. W dramacie tym dwie postaci — filozofujący Vladimir i znużony Estragon — czekają na pojawienie się kogoś o imieniu Godot. Czekając, wdają się w szereg bezsensownych dyskusji i spotykają trzy inne postaci. Jednak nie wiedzą nic konkretnego o owym Godocie i nie są pewni, czy on istnieje. Godot ostatecznie nie przybywa, a czekanie na niego okazuje się daremne. Dramat zatacza kręgi i kończy się niczym. Jego przesłaniem jest zupełny brak nadziei. W przeciwieństwie do dramatu Czekając na Godota biblijne oczekiwanie jest nacechowane żywą nadzieją. Biblijna nadzieja nie kończy się pustką i bezsensem. Ma określony cel. Żywy Bóg proroczego Słowa, Pisma Świętego, jest w centrum naszej nadziei i nadaje znaczenie naszemu istnieniu. Czekanie na Boga zdecydowanie różni się więc od czekania na Godota.
Czekanie na odpowiedzi
Kto nie doświadczył czegoś takiego? Modlisz się i czekasz na odpowiedź. I czekasz. I modlisz się. I czekasz — długo, ale wydaje się, że nie otrzymujesz tego, o co się modlisz. Nawet kiedy modlimy się szczerze i prosimy o coś, co Bóg pochwala, Bóg może kazać nam czekać. Wytrwałość w modlitwie jest lekcją, której musieli się uczyć wierzący we wszystkich wiekach.
Bóg nie chce, byśmy byli duchowymi słabeuszami, którzy łatwo się zniechęcają. Taka słabość skazywałaby nas na cierpienie i narażała na ataki wroga. Bóg chce nas uczynić szczerymi, ufnymi ludźmi, którzy zdecydowanie trzymają się Jego obietnic i trwają w modlitwie.
Z biblijnego punktu widzenia zasadniczym celem czekania jest ukazanie tego, kim jestem i kim staję się, czekając. Doświadczenie czekania konfrontuje mnie z ważną duchową decyzją: czy pozwolę, by moja niecierpliwość i moje zwątpienia skłoniły mnie do kwestionowania dobroci i wszechmocy Boga? A może uznam, że czekanie zmusza mnie do stawienia czoła wyjątkowej okazji stania się kimś, kim Bóg pragnie mnie uczynić? Być może przez czekanie stanę się kimś, kim nigdy nie stałbym się, gdybym nie musiał czekać.
Kiedy patrzymy na to w ten sposób, czekanie staje się Bożym środkiem przekształcającym nas zgodnie z wolą Boga. Tak więc czekanie jest prawdziwie wyrazem dobroci i łaski Boga wobec nas. Pomaga nam stać się bardziej podobnymi do Boga, który czeka z wielką cierpliwością, nie chcąc, by ktokolwiek zginął, ale by wszyscy byli zbawieni.
Kiedy czekamy na odpowiedź Boga na nasze modlitwy, zmartwienia i niepewność mogą się wkradać w nasze myśli, zwłaszcza kiedy modlimy się od długiego czasu, a odpowiedź na nasze modlitwy wydaje się odwlekać.
W takich chwilach pomocne może być przypominanie sobie, że w oczekiwaniu na odpowiedzi na nasze modlitwy przechodzimy przez kilka etapów.
Intensywność. Początek proszenia w modlitwie często jest nacechowany wysoką intensywnością. Kryzys czy szczególna potrzeba mogą pobudzać cię do skupiania całej energii na proszeniu Boga o pomoc i zdecydowane rozwiązanie problemu. Jest to pierwszy, najintensywniejszy etap.
Rozproszenie. Bardzo trudno jest podtrzymać taką intensywną postawę w modlitwie przez dłuższy czas. Codzienne życie i niezbędne zajęcia nieuchronnie rozpraszają twoje serce i myśli. To prowadzi cię do zwrócenia się ku temu, co niezbędne dla twojego życia i przetrwania. Rozproszenie cechuje drugi etap, gdyż bez względu na wagę twoich próśb kierowanych do Boga w modlitwie wymogi życia i codzienna rutyna osłabiają ich intensywność.
Gniew lub zniecierpliwienie. W trzecim etapie możesz doświadczyć gniewu lub zniecierpliwienia, gdyż twoja upragniona odpowiedź nie przychodzi w takiej formie, jakiej się spodziewałeś, albo dlatego, że się opóźnia. Kiedy wzbiera gniew, często jest skierowany przeciwko Bogu, gdyż wydaje się, że nie zamierza On interweniować ani pomóc. Nasz gniew może się także kierować przeciwko przyczynie problemu, gdyż problem nie znika i wciąż powoduje cierpienie. Możesz także czuć gniew na siebie, bo nie jesteś w stanie zrobić nic w trudnej sytuacji, za którą czujesz się odpowiedzialny.
Oskarżenie. Gniew często prowadzi do sformułowania oskarżenia. W tym czwartym etapie procesu czekania możesz być kuszony, by winić Boga: dlaczego nie działasz szybciej? dlaczego nic się nie dzieje? dlaczego nie wkroczysz, by rozwiązać problem? Oskarżenia mogą być także kierowane ku innym osobom, które postrzegasz jako sprawców problemu. Możesz oskarżać siebie, bo szatan, oskarżyciel ludzi, wmawia ci, że Bóg opóźnia odpowiedź na twoje modlitwy, gdyż jesteś grzeszny i niegodny.
Zniechęcenie. W piątym etapie gniew i oskarżenia często prowadzą do frustracji i zniechęcenia. Możesz wówczas odczuwać niepewność, czy nadal powinieneś się modlić i jak powinieneś się modlić. Jeśli szatanowi uda się cię zniechęcić, to wygra bitwę. Bóg nigdy nas nie zniechęca. On pragnie nam pomagać, gdyż darzy nas czułą miłością! To ważne spostrzeżenie prowadzi do kolejnego etapu.
Zdecydowanie. Jeśli nie pozwolisz, by gniew i frustracja doprowadziły cię do zniechęcenia, przejdziesz do kolejnego etapu, w którym zdecydujesz, by nadal się modlić. Czasami możesz czuć się tak, jak ów człowiek, który wołał: „Zaraz zawołał ojciec chłopca: Wierzę, pomóż niedowiarstwu memu”3. Czasami możesz się zmagać jak Jakub i wołać: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz”4. Wiara w tym etapie nie jest uczuciem, ale świadomym postanowieniem, by nie poddawać się i modlić się nadal bez względu na to, jak i kiedy Bóg odpowie na twoją modlitwę5. To doświadczenie jest możliwe jedynie wtedy, kiedy ufasz, że Bóg jest naprawdę dobry i ma dobre zamiary wobec ciebie. Warto ufać Bogu i czekać na Niego, „wszelką troskę swoją składając na niego, gdyż On ma o was staranie”6. Kiedy twoje modlitwy wytrzymają tę próbę, może się rozpocząć kolejny etap.
Radość i wewnętrzny spokój. Pokonanie pokusy zniechęcenia w modlitwie otwiera drzwi do radości w nadziei7. Radosna wiara sprawia, że serce wypełnia się pokojem przewyższającym ludzkie zrozumienie. W ten sposób możesz się nauczyć ufać Bogu, nawet jeśli z ludzkiego punktu widzenia nie umiesz sobie wyobrazić, jak Bóg może dokonać tego, czego potrzebujesz. Pokój Boży jest oparty na pewności, że Słowo Boże jest wiarygodne i zasługuje na pełną akceptację8.
Na każdym z tych etapów Boża pomoc jest dostępna dla ciebie! Z Bożą pomocą możesz na nowo doświadczyć mocy modlitwy! Bez względu na to, jaka jest twoja praktyka modlitewna obecnie, pamiętaj, że zawsze jest za wcześnie przestać się modlić i nigdy nie jest za późno zacząć się modlić!
Czekanie zmienia człowieka
Czekanie jest trudne. W czasie czekania pojawia się pokusa, by skupiać uwagę na tym, na co czekamy. Zaczynamy się martwić przeszkodami, które muszą być usunięte, albo dobrymi rzeczami, które mają spowodować zmianę. Ale pamiętaj, że czekanie dotyczy nie tylko tego, czego oczekujemy w przyszłości. Z biblijnego punktu widzenia czekanie dotyczy także tego, kim stajesz się czekając, i jak uczysz się pełniej ufać Bogu. Czekanie zawsze stawia cię wobec duchowego wyboru: czy pozwolisz sobie kwestionować dobroć Boga na podstawie tego, czego doświadczasz, czy raczej wykorzystasz czas oczekiwania, by wyrazić żywą nadzieję? Czy czekając, pozwolisz Bogu wzmocnić twoją ufność w Jego dobroć?
Wielkie nagrody są przeznaczone dla tych, którzy czekają. „Ja jednak wierzę, że ujrzę dobroć Pana w krainie żyjących. Miej nadzieję w Panu! Bądź mężny i niech serce twoje będzie niezłomne! Miej nadzieję w Panu!”9.
Frank M. Hasel
1 Tt 2,13. 2 Ap 14,12. 3 Mk 9,24. 4 Rdz 32,26. 5 Rz 12,12. 6 1 P 5,7. 7 Rz 15,13; Flp 4,4. 8 1 Tm 1,15; 4,9; 2 Tm 2,11; Hbr 2,3. 9 Ps 27,13-14.
[Tekst w formie skróconej pochodzi z książki autora pt. Szlachetne życie, Warszawa 2022. Śródtytuły pochodzą od redakcji].
[Źródło: „Znaki Czasu” 12/2022]