Historia człowieka, któremu złe decyzje zniszczyły życie. Bóg jednak nigdy nie rezygnuje, a wytrwała modlitwa jego rodziny przyniosła owoc.
Mój starszy brat Alan był niesfornym młodzieńcem. Odseparował się od Boga i Kościoła na wiele lat. Jego egocentryzm doprowadził do rozpadu jego pierwszego małżeństwa. Jako lekarz bardzo dobrze zarabiał, ale wskutek błędnych decyzji utracił niemal cały majątek. Od czasu do czasu próbował zaangażować się w życie Kościoła, ale jego styl życia i nawyki mu w tym przeszkadzały. Cała nasza rodzina, w tym nasi rodzice, modliła się za Alana przez wiele lat.
Jesienią 2010 roku nasi znajomi postanowili wybrać Alana jako jedną z siedmiu osób, za które szczególnie modlili się podczas organizowanej w kampusie Uniwersytetu Andrewsa 40-dniowej akcji modlitewnej. W tym czasie ja także wyraźnie czułem, że powinienem usilnie modlić się o zbawienie mojego brata. Zdumiewające rzeczy zaczęły się dziać, kiedy Bóg wyraźnie kształtował okoliczności życia Alana.
Mojego brata spotkało szereg dramatycznych zdarzeń. Jego druga żona opuściła go, a jego cukrzyca nasiliła się tak, że musiał przejść amputację nogi. Wszystko to przytłoczyło go mocno. Pewnego dnia, leżąc w szpitalnym łóżku, Alan wreszcie zwrócił się do Jezusa, mówiąc: „Powierzam Ci siebie bez reszty”. Wszyscy chwaliliśmy Pana.
Jego ukochana córka Christy pomogła Alanowi odbudować jego więzi z Bogiem i Kościołem. Zaczął z zapałem wydawać świadectwo wiary. Ale siły szatańskie nie rezygnują łatwo, kiedy jeden z ich jeńców znajduje Boga. Mój brat zaczął wracać do dawnych nawyków, przeżywając upadki i wzloty, aż wreszcie doszedł do wniosku, że jest zbyt zepsutym człowiekiem, by mógł być zbawiony, i znowu porzucił duchową drogę.
Pewnego dnia Alan powiedział mi, że czuje, iż nie jest w stanie dokonać niezbędnych zmian, by żyć zgodnie z Bożą drogą. Przeczytałem mu wersety biblijne mówiące o zbawczej mocy Boga i błagałem go, by nie rezygnował. Powiedziałem: „Twoja rodzina nie pogodzi się z tą rezygnacją. Będziemy się za ciebie modlić”.
Christy nadal zabierała go do niewielkiego lokalnego kościoła, którego członkowie kochali Alana, a on lubił ich towarzystwo. Namówiła go do udziału w seminarium dla diabetyków. Ze śmiechem opowiadała nam, jak opróżnił lodówkę, wyrzucając wszystkie niezdrowe produkty, zgodnie z zaleceniem wykładowców.
Pewnego piątkowego wieczoru miejscowy ewangelista rozpoczął serię wykładów, w których uczestniczyli członkowie wspólnoty. Christy zabrała Alana na pierwsze spotkanie. W końcowym apelu mówca poprosił uczestników spotkania, by podpisali otrzymane kartki, jeśli chcą być zbawieni. Alan podpisał się i dopisał wielkimi literami: „Poddaję się Jezusowi i po raz kolejny przyjmuję szatę Jego sprawiedliwości!”.
Następnego dnia Christy znalazła go martwego na podłodze w kuchni. Zmarł wskutek rozległego wylewu krwi do mózgu. Oto jakiemu Bogu służymy. On znalazł drogę do zbawienia mojego brata Alana w ostatnim dniu jego życia! Alan zmarł w wieku 75 lat, a nasza rodzina i przyjaciele modlili się za niego przez całe jego życie!
Kiedy prowadziłem nabożeństwo pogrzebowe Alana i widziałem uczestników śpiewających pieśń pochwalną dla Boga — w tym dwie jego byłe żony, dwie kochające córki i wielu dalszych krewnych, przyjaciół i współpracowników — serce wzbierało mi chwałą dla Jezusa za Jego moc zbawienia każdego, kto tego pragnie, i to w każdym czasie! Moi kochani rodzice zmarli wiele lat przed tym, jak Alan ostatecznie poddał się Jezusowi. Jaką miłą niespodziankę będą mieli w dniu zmartwychwstania, kiedy uściskają Alana na progu wiecznego życia z Jezusem!
Jerry Page
[Autor jest duchownym Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego].