Skąd się wzięła miłość?

Głębi kochania nie da się wtłoczyć w epoki ewolucyjne, bo miłość, która „nie szuka swego”, jest istotą Boga i pochodzi od Niego.

„I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”2. Prosty i bezpośredni przekaz biblijny niesie z sobą tę najgłębszą prawdę: ludzie zaistnieli w wyniku bezpośredniego aktu twórczego Boga. Nie ma tu żadnej tajemnicy pochodzenia. Godność istoty ludzkiej ma swe źródło w jej stworzeniu „na obraz Boga”. Boże podobieństwo odbijało się w zdolnościach do samodzielnego myślenia i działania. Zostaliśmy stworzeni, by myśleć jak On. To umysł decyduje o tym, kim jesteśmy. Dlatego apostoł Paweł wzywa chrześcijan: „Myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały”2. Takie są myśli Boga i takie były myśli pierwszych ludzi. Takie powinny być nadal.

Ludzie zostali powołani do bycia moralnymi, bycia świętymi jak On jest święty3. Biblijna duchowość oznacza poddanie się Bogu i pogłębianie przyjaźni z Nim. Chrześcijańskie uduchowienie jest całkowicie nakierowane na Chrystusa. Uduchowienie z kolei prowadzi do społeczności, miłowania bliźniego jak siebie samego. Oznacza to, że owa duchowość przejawia się w płaszczyźnie pionowej (człowiek–Bóg) i poziomej (człowiek–człowiek). „Miłość Chrystusowa, która przewyższa wszelkie poznanie”4, zostaje odwzajemniona w sercu wierzącego zarówno miłością do Boga, jak i do bliźnich5. Być duchowym oznacza upodabniać się do Jezusa, trzymać się Go, uznając swoją bezradność i koncentrując uwagę na Jego charakterze6. A jaki był Jezus? Po prostu czynił dobro7.

Człowiek, na podobieństwo Boże, jest zdolny do najwznioślejszych uczuć. Miłość jest sednem wszelkiej egzystencji. Miłością jest sam Bóg8 i z tej miłości wynika akt stwórczy. Dlatego dla kreacjonisty życie ludzkie jest przecież czymś więcej niż zwierzęcą egzystencją — życie w swojej esencji jest duchowe, a miłość jest jego motorem. Na podobieństwo Boże człowiek z miłości obdarza życiem. Wreszcie na podobieństwo Boże potrafi swoje życie oddać za życie innego człowieka. Miłości nie da się rozłożyć na procesy chemiczne. Ta „miłość jest cierpliwa, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą (…) nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego (…) wszystko znosi, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje”9.

Skąd się wzięła taka miłość? Nie mogła przecież powstać na drodze ewolucji, bo dla tej teorii jest nieważnym elementem. Miłość jest istotą Boga i pochodzi od Niego. To właśnie ta miłość jest obrazem Boga w nas, bo nawet „gdybym znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę (…), a miłości bym nie miał, byłbym niczym”10.

K.L.

1 Rdz 1,27. 2 Flp 4,8. 3 Zob. Kpł 11,44. 4 Ef 3,19. 5 Zob. Łk 10,15-28. 6 Zob. Ga 5,22-23. 7 Zob. J 10,32. 8 Zob. I J 4,8. 9 1 Kor 13,4-8. 10 1 Kor 13,1-2.

 

[Skrót artykułu. Całość dostępna w elektronicznej wersji do nabycia tu: www.sklep.znakiczasu.pl lub w wersji papierowej w dużych salonach Empik].