Trzecia podróż misyjna apostoła Pawła

938

To była podróż pełna cudów i niebezpieczeństw. Paweł uzdrawiał, wypędzał demony, a nawet przywrócił do życia martwego. Była też wrogość tłumów. A na koniec było ostrzeżenie przed wilkami w Kościele.

Trzecią podróż misyjną apostoł Paweł odbył w latach 53-58. Odwiedził Kościoły w Galacji i Frygii, a potem udał się do Efezu. Sprawozdanie biblijne mówi, że przybył do Efezu i znalazł dwunastu uczniów, którzy ochrzczeni zostali tzw. chrztem Janowym. Paweł sprawił, że przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa. A kiedy apostoł włożył na nich ręce, zstąpił na nich Duch Święty. Mówili też obcymi językami i prorokowali. Następnie Paweł przemawiał przez trzy miesiącew synagodze, ale tylko niektórzy Żydzi uznali Jezusa za Chrystusa. Zatem przez kolejne dwa lata nauczał w szkole Tyrannosa. W ten sposób wszyscy mieszkańcy Azji, Żydzi i Grecy, usłyszeli słowo Pańskie. Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nichi wychodziły złe duchy. „I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze. Tak potężnie rosło i umacniało się słowo Pańskie”1.

Ale nie wszystko szło tak gładko. Efez był centrum kultu Artemidy, zwanej też Dianą. Rzemieślnicy z tego miasta mieli monopol na wytwarzanie złotych statuetek i srebrnych świątynek Artemidy. Pod wływem nauki Pawła rzesze ludzi odwracały się od kultu bogini, stając się chrześcijanami. Drastycznie spadły zarobki rzemieślników, co doprowadziło do rozruchów w mieście. „Porwawszy Gajusa i Arystarcha, Macedończyków, towarzyszy Pawła, ruszono gromadnie do teatru. Gdy zaś Paweł chciał wmieszać się w tłum, uczniowie mu nie pozwolili. Również niektórzy z azjarchów, którzy mu byli życzliwi, posłali do niego z prośbą, by nie udawał się do teatru. Każdy krzyczał co innego, bo zebranie było burzliwe, wielu nie wiedziało nawet, po co się zebrali. Z tłumu wypchnięto Aleksandra, bo go wysuwali Żydzi. Aleksander, dawszy znak ręką, chciał się usprawiedliwić przed tłumem. Gdy jednak poznali, że jest Żydem, ze wszystkich [ust] podniósł się jeden krzyk i prawie przez dwie godziny krzyczeli: «Wielka Artemida Efeska!»”2. Dopiero sekretarz miejski uspokoił tłum i rozwiązał zebranie. Gdy rozruch ustał, Paweł wyruszył w podróż do Macedonii.O jego działalności tam pisałem w „Znakach Czasu”11/2018.

Po powrocie z Europy Paweł przybył do Troady. Łukasz napisał, że „aż do Azji towarzyszył mu Sopater, syn Pyrrusaz Berei, z Tesaloniczan Arystarch i Sekundus, Gajus z Derbe i Tymoteusz, z Azji Tychik i Trofim”3. W Troadzie Paweł spędził siedem dni. Podczas pożegnania apostoł przedłużył mowę aż do północy. Spotkanie odbywało się na trzecim piętrze. Doszło tam do wypadku. Pewien młody człowiek o imieniu Eutych, siedząc w oknie, zasnął, spadł z trzeciego piętra i zginął na miejscu. Jednak Paweł wzbudził go z martwych, co wywarło na obecnych tak ogromne wrażenie, że potem przemawiał aż do świtu.

Następnie apostoł udał się do Assos i Mityleny. Odpłynąwszy stamtąd, przybył na wyspę Samos; dzień później do Miletu, gdyż postanowił ominąć Efez, aby nie tracić czasu w Azji. Śpieszył się bowiem do Jerozolimy na dzień Pięćdziesiątnicy.Z Miletu Paweł posłał do Efezu i wezwał starszych Kościoła. A gdy do niego przybyli, wygłosił pożegnalne przemówienie:

„Wiecie, jakim byłem wśród was od pierwszej chwili, w której stanąłem w Azji. Jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łezi doświadczeń, które mnie spotkały z powodu zasadzek żydowskich. Jak nie uchylałem się tchórzliwie od niczego, co pożyteczne, tak że przemawiałem i nauczałem was publicznie i po domach, nawołując zarówno Żydów, jak i Greków do nawrócenia się do Boga i do wiary w Pana naszego Jezusa.

A teraz, przynaglany Duchem, udaję się do Jerozolimy; nie wiem, co mnie tam spotka oprócz tego, że czekają mnie więzy i utrapienia, o czym zapewnia mnie Duch Święty w każdym mieście. Lecz ja zgoła nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: [bylebym] dał świadectwoo Ewangelii łaski Bożej. Wiem teraz, że wy wszyscy, wśród których po drodze głosiłem królestwo, już mnie nie ujrzycie.

Dlatego oświadczam wam dzisiaj: Nie jestem winien niczyjej krwi, bo nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej. Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was.

A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi. Nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej. Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu.

Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi. Wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go, smucąc się najbardziej z tego, co powiedział: że już go nigdy nie zobaczą. Potem odprowadzili go na okręt”4.

Stamtąd poprzez Tyr, Ptolemajdę (Akko) i Cezareę powrócił Paweł do Jerozolimy.

Bernard Koziróg

1 Dz 19,19-20. 2 Dz 19,29-34. 3 Dz 20,4. 4 Dz 20,18-38.

[Lid od redakcji].