Boski Pasterz

665

Ze wszystkich stworzeń owca jest jednym z najbardziej bojaźliwych i bezradnych, dlatego też troska pasterza o stado jest niestrudzona i nieustanna. Taka też jest troska Pana Jezusa o nas.

JA jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce”. „Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają. Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce”1.

Jezus ponownie znalazł dostęp do umysłów swoich słuchaczy drogą dobrze znanych im skojarzeń. Porównał wpływ Ducha do chłodnej, orzeźwiającej wody. Przedstawił siebie jako światłość, źródło życia i szczęścia dla przyrody i dla człowieka. Teraz w uroczym pasterskim obrazie przedstawił swój stosunek do wszystkich, którzy w Niego wierzą. Żadne porównanie nie było bliższe Jego słuchaczom niż to, a słowa Chrystusa skojarzyły je na zawsze z Jego osobą. Nigdy potem uczniowie nie mogli patrzeć na pasących swe stada pasterzy, nie wspominając nauk Zbawiciela. Widzieli Chrystusa w każdym dobrym pasterzu, a siebie w każdym bezradnym i zależnym stadzie.

Porównania tego użył prorok Izajasz w stosunku do misji Mesjasza w następujących krzepiących słowach: „Wyjdź na górę wysoką, zwiastunie dobrej wieści, Syjonie! Podnieś mocno swój głos, zwiastunie dobrej wieści, Jeruzalem! Podnieś, nie bój się! Mów do miast judzkich: Oto wasz Bóg! (…) Jak pasterz będzie pasł swoją trzodę, do swojego naręcza zbierze jagnięta i na swoim łonie będzie je nosił”2. Dawid śpiewał: „Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie”3. A Duch Święty oznajmił przez Ezechiela: „Ustanowię nad nimi jednego pasterza, mojego sługę Dawida, i będzie je pasł”. „Będę szukał zaginionych, rozproszone sprowadzę z powrotem, zranione opatrzę, chore wzmocnię”. „Zawrę z nimi przymierze pokoju” i „już nie będą łupem narodów (…) będą bezpiecznie mieszkać, a nikt nie będzie ich straszył”4.

Chrystus stosował powyższe proroctwa do siebie i ukazywał kontrast między Nim a przywódcami Izraela. Faryzeusze dopiero co wyrzucili z owczarni owcę, która ośmieliła się dać świadectwo mocy Chrystusa. Odrzucili duszę, którą Prawdziwy Pasterz przyciągnął do siebie. Okazali się całkowicie nieświadomi powierzonego im dzieła i niegodni zaufania jako pasterze stada. Jezus przedstawił im teraz kontrast między nimi a Dobrym Pasterzem, wskazując na siebie jako prawdziwego opiekuna trzody Pańskiej. Zanim jednak to uczynił, powiedział o sobie w inny sposób.

Rzekł: „Kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą. Kto zaś wchodzi przez drzwi, jest pasterzem owiec”5. Faryzeusze nie rozpoznali, że słowa te wypowiedziane były przeciwko nim. Gdy zastanawiali się w swych sercach nad ich znaczeniem, Jezus powiedział im wyraźniej: „Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie, i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie. Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały”6.

Chrystus jest drzwiami do owczarni Bożej. Przez te drzwi wszystkie Jego dzieci, poczynając od najdawniejszych czasów, mogły tam wejść. W Jezusie ukazanym w znakach i symbolach, objawieniach proroków, wyjaśnieniach danych uczniom w lekcjach, a także w cudach dokonanych dla ludzi, oglądali „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata”7 i za Jego sprawą wchodzili do owczarni Jego łaski. Pojawiało się wielu takich, którzy przedstawiali światu inne obiekty wiary. Opracowano ceremonie i całe systemy, dzięki którym ludzie spodziewali się zyskać usprawiedliwienie i pokój z Bogiem i w ten sposób wejść do Jego owczarni. Lecz jedyne drzwi stanowi Chrystus, a wszyscy, którzy chcą zająć Jego miejsce lub usiłują wejść do owczarni inną drogą, są złodziejami i zbójami.

Faryzeusze nie weszli drzwiami. Usiłowali wedrzeć się do owczarni inną drogą niż przez Chrystusa i nie wypełniali dzieła prawdziwego pasterza. Kapłani i przywódcy, uczeni w Piśmie i faryzeusze zniszczyli życiodajne pastwiska i skalali źródło wody życia. Ci fałszywi pasterze zostali wiernie opisani w natchnionych słowach: „Słabej nie wzmacnialiście, chorej nie leczyliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zbłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie szukaliście, a nawet silną rządziliście gwałtem i surowo”8.

We wszystkich wiekach filozofowie i nauczyciele wygłaszali wobec świata teorie, które miały zaspokoić potrzebę duszy. Wszystkie pogańskie narody miały swych wielkich nauczycieli oraz systemy religijne, które ofiarowywały inne środki odkupienia niż Chrystus, odwracając oczy ludzi od oblicza Ojca oraz napełniając ich serca strachem przed Tym, który dał im tylko błogosławieństwa. Efektem takiego działania było ograbienie Boga z Jego własności, która należy do Niego zarówno na mocy stworzenia, jak i odkupienia. Ci fałszywi nauczyciele ograbiają także ludzi. Miliony istnień ludzkich wciśnięte są w więzy fałszywych religii, w kajdany niewolniczego strachu i zimnej obojętności. Trudzą się jak juczne zwierzęta pozbawione nadziei, radości i aspiracji, w tępym strachu przed przyszłym życiem. Tylko ewangelia Bożej łaski może podnieść duszę. Rozpamiętywanie miłości Boga obja­wionej w Jego Synu jak nic innego wzmocni serce i doda duszy sił. Chrystus przyszedł, aby odtworzyć w człowieku podobieństwo Boga i dlatego każdy, kto odwraca ludzi od Chrystusa, odwraca ich od źródła prawdziwego rozwoju, ograbia ich z nadziei, celu i z chwały życia. Taki człowiek jest złodziejem i zbójcą.

„Kto zaś wchodzi przez drzwi, jest pasterzem owiec”. Chrystus jest zarówno drzwiami, jak i pasterzem. Wchodzi przez samego siebie. Przez swą własną ofiarę stał się pasterzem owiec. „Temu odźwierny otwiera i owce słuchają jego głosu, i po imieniu woła owce swoje i wyprowadza je. Gdy wszystkie swoje wypuści, idzie przed nimi, owce zaś idą za nim, gdyż znają jego głos”9.

Ze wszystkich stworzeń owca jest jednym z najbardziej bojaźliwych i bezradnych, dlatego też na Wschodzie troska pasterza o stado jest niestrudzona i nieustanna. Dawniej, podobnie zresztą jak dziś, poza murami miast życie było niebezpieczne. Maruderzy wywodzący się z przygranicznych plemion koczowników, a także drapieżne zwierzęta czatowali w swych skalnych kryjówkach, aby napaść na stada. Pasterz pilnował swego dobytku, zdając sobie sprawę, że od czujności zależy również jego własne życie. Jakub, który pilnował stad Labana na pastwiskach Haranu, opisując swą niestrudzoną pracę, mówi: „Bywało, że we dnie pozbawiał mnie siły upał, a w nocy chłód, i sen uchodził z oczu moich”10. Pilnujący stad swego ojca mały Dawid samotnie zmierzył się z lwem i niedźwiedziem i ocalił przed ich zębami porwane jagnię.

Gdy pasterz prowadzi swoje stado przez skaliste wzgórza, przez lasy i dzikie wąwozy na porosłe trawą polany nad brzegami rzek; gdy całymi nocami samotnie czuwa nad nimi, chroniąc je przed rabusiami, troszcząc się o chore i słabe, jego życie staje się jedno z ich życiem. Gorące i czułe przywiązanie jednoczy go z obiektami jego troski. Bez względu na to, jak duże jest stado, pasterz zna każdą owcę. Każda ma własne imię i odpowiada na wołanie pasterza.

Jak ziemski pasterz zna swoje owce, tak boski Pasterz zna swe rozproszone po całym świecie stado. „Moimi owcami jesteście, owcami mojego pastwiska, a Ja jestem waszym Bogiem — mówi Wszechmocny Pan”11. Jezus mówi: „Nazwałem cię twoim imieniem — moim jesteś!”. „Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię”12.

Jezus zna każdego z nas indywidualnie i wzruszony jest naszą słabością. Zna nas wszystkich po imieniu. Zna dom, w którym mieszkamy, zna imię każdego z jego mieszkańców. W określonym czasie daje swym sługom polecenie, aby szli na określoną ulicę w danym mieście, do wyznaczonego domu, aby odnaleźć w nim jedną z Jego owieczek.

Zbawiciel tak dobrze zna każdą duszę, jak gdyby była jedyną, za którą umarł. Strapienie każdego człowieka porusza Jego serce. Wołanie o ratunek dochodzi do Jego uszu. Jezus przyszedł, aby przygarnąć do siebie wszystkich ludzi. Prosi: „Chodź za mną”, a Jego Duch porusza serca i przyciąga do Niego. Jednak wielu opiera się temu. Jezus wie, kim są ci ludzie. Wie również, kto z radością przyjmuje Jego wezwanie i jest gotów oddać się pod Jego pasterską opiekę. Chrystus mówi: „Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną”13. Dba o każdą z nich tak, jak gdyby była jedyna na całej ziemi.

„I po imieniu woła owce swoje, i wyprowadza je (…), owce zaś idą za nim, gdyż znają jego głos”14. Pasterze na Wschodzie nie muszą pędzić swych owiec. Nie stosują siły ani zastraszenia, kroczą tylko przodem i wołają je. Owce znają głos pasterza i słuchają wezwania. W ten sposób postępuje Zbawiciel — Pasterz ze swoimi owcami. Pismo Święte mówi: „Prowadziłeś lud swój jak stado ręką Mojżesza i Aarona”15. Ustami proroków Jezus obwieszcza: „Miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego tak długo okazywałem ci łaskę”16. Nie zmusza nikogo, aby szedł za Nim. „Przyciągałem ich więzami ludzkimi, powrozami miłości”17.

Uczniowie Chrystusa podążają za Nim nie z bojaźni przed karą ani też nie w nadziei wieczystej nagrody. Widzą bowiem nieporównywalną miłość Zbawiciela, objawioną w Jego ziemskiej pielgrzymce od żłobu w Betlejem do krzyża na Golgocie. Sam Jego widok przyciąga dusze, wzrusza je i podporządkowuje sobie. W sercach obserwatorów budzi się miłość. Słuchają Jego głosu i podążają za Nim.

Jak pasterz idzie przed swym stadem i pierwszy naraża się na grożące w drodze niebezpieczeństwa, tak Chrystus czyni dla swego ludu. „Gdy wszystkie swoje wypuści, idzie przed nimi”18. Droga do nieba jest uświęcona śladami Zbawiciela. Ścieżka ta może być stroma i kamienista, lecz Jezus już ją przebył. Jego stopy zgniotły ostre ciernie, aby uczynić ją dla nas łatwiejszą. Każde brzemię, do którego niesienia zostajemy wezwani, niósł On sam.

Chociaż teraz Chrystus wstąpił przed oblicze Boga i dzieli z Nim tron wszechświata, nie utracił nic ze swej miłosiernej natury. Dziś to samo czułe, współczujące serce jest otwarte dla wszelkiej niedoli ludzkiej. Dłoń, która została przebita, gotowa jest coraz obficiej błogosławić Jego lud na tym świecie. „I nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej”19. Dusza, która oddała się Chrystusowi, jest w Jego oczach cenniejsza niż cały świat. Zbawiciel przeszedł przez mękę Golgoty, aby każdy człowiek mógł być zbawiony w Jego królestwie. Nigdy nie porzuci żadnego z tych, za których umarł. Dopóki Jego naśladowcy nie zdecydują się odejść od Niego, On będzie ich mocno trzymał.

We wszystkich naszych doświadczeniach mamy Pomocnika, który nigdy nas nie zawiedzie. Nie zostawia nas samych w walce z pokusą i złem, nie dopuszcza, aby przygniotły nas ciężary i zmartwienia. Choć dziś jest niewidoczny dla oczu śmiertelników, uchem wiary można usłyszeć Jego głos, który mówi: Nie bój się, jestem z tobą. Jestem żywy. „Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków”20. Dzieliłem z tobą twój smutek, doświadczałem twoich walk, zmierzyłem się z twoimi pokusami. Znam twoje łzy, bo sam płakałem. Znam smutki skryte tak głęboko, że nikt o nich nie wie. Nie myśl, że jesteś skazany na opuszczenie i zgubę. Choć twój ból nie budzi oddźwięku w żadnym sercu na ziemi, patrz na mnie i żyj. „A choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje”21.

Jak wielka nie byłaby miłość pasterza do jego owiec, to jednak bardziej kocha on własnych synów i córki. Jezus jest nie tylko naszym pasterzem, On jest naszym „wiekuistym Ojcem”. Mówi: „Znam swoje owce, i moje mnie znają. Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce”22. Jak znamienne jest to wyznanie! Łączność, jaka istnieje między Nim — jednorodzonym Synem, który jest najbliższy Ojcu i którego Bóg określił jako „męża, mojego towarzysza”23 — a wiekuistym Bogiem, przyjęta została do przedstawienia wspólnoty między Chrystusem a Jego dziećmi na ziemi!

Jezus kocha nas, ponieważ jesteśmy darem Jego Ojca i ukoronowaniem Jego dzieła. Kocha nas jako swoje dzieci. Czytelniku, On ciebie kocha. Samo niebo nie może obdarzyć niczym większym, niczym lepszym. Dlatego ufaj!

Jezus myśli o wszystkich duszach na całej ziemi, które błąkają się z powodu złych pasterzy. Tym, których pragnął zebrać jak owce na swym pastwisku, a którzy zostali rozproszeni między wilki, mówi: „Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić, i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz”24.

„Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć”25. Oznacza to, że Ojciec tak was ukochał, że nawet mnie kocha bardziej, ponieważ oddałem swe życie dla waszego odkupienia. Jestem najdroższy dla mego Ojca, gdyż przez oddanie mojego życia, przez wzięcie waszych zobowiązań, waszych występków stałem się waszym zastępcą i poręczycielem.

„Kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego”26. Podczas gdy jako członek ludzkiej rodziny był śmiertelny, jako Bóg jest źródłem życia dla świata. Mógł przeciwstawić się śmierci i odmówić poddania się jej władzy, lecz dobrowolnie oddał samego siebie, aby wynieść na światło dzienne życie i nieśmiertelność. Przyjął na siebie grzech świata, zniósł jego przekleństwo, złożył swe życie w ofierze, aby ludzie nie musieli umierać na wieki. „Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. (…) Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich”27

Ellen G. White

1 J 10,11.14-15. 2 Iz 40,9-11. 3 Ps 23,1. 4 Ez 34,23.16.25.28. 5 J 10,1-2. 6 J 10,9-10. 7 J 1,29. 8 Ez 34,4. 9 J 10,2-4. 10 Rdz 31,40. 11 Ez 34,31. 12 Iz 43,1; 49,16. 13 J 10,27. 14 J 10,3. 15 Ps 77,21. 16 Jr 31,3. 17 Oz 11,4. 18 J 10,4. 19 J 10,28. 20 Ap 1,18. 21 Iz 54,10. 22 J 10,14-15. 23 Za 13,7. 24 J 10,16. 25 J 10,17. 26 J 10,17-18. 27 Iz 53,4-6.

[Tekst pochodzi z książki autorki pt. Życie Jezusa, Wydawnictwo „Znaki czasu”, Warszawa 2018].