Naukowcy otwarcie odrzucają darwinizm

1726

 „Jesteśmy sceptyczni wobec twierdzeń o zdolności przypadkowych mutacji i doboru naturalnego do wytworzenia złożoności życia. Winno się zachęcać do dokładnego badania dowodów wspierających darwinizm” tak brzmi deklaracja blisko tysiąca czołowych naukowców z wielu krajów1.

Zgromadzone w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat naukowe świadectwo z wielu dziedzin nauki (kosmologia, fizyka, biologia molekularna) spowodowało, że wielu naukowców zaczęło otwarcie kwestionować neodarwinizm i bardziej krytycznie przyglądać się dowodom mających go wspierać. W listopadzie 2001 roku ukazały się całostronicowe ogłoszenia m.in. w „The New York Review of Books” i „The New Republic”, w których stu naukowców otwarcie wyraziło swój sceptycyzm wobec założeń, by przypadkowe mutacje i dobór naturalny były w stanie wytworzyć złożoność życia. Była to reakcja na deklaracje ewolucjonistów, że „wszystkie znane naukowe dowody popierają darwinowską ewolucję”, tak jak „wszyscy szanowani naukowcy na całym świecie”. W ciągu pięciu lat lista naukowców sceptycznych wobec neodarwinizmu powiększyła się ponadsiedmiokrotnie.

Podpisani naukowcy kwestionujący ewolucjonizm pochodzą z całych Stanów Zjednoczonych i kilku innych państw świata. Są wśród nich biologowie, chemicy, fizycy, matematycy, geologowie, antropologowie, filozofowie. Część z nich pracuje w renomowanych uniwersytetach i ośrodkach badawczych: Princeton, Massachusetts Institute of Technology, Yale, Stanford, National Laboratories at Livermore, Los Alamos National Laboratory, UCLA, University of Georgia, Tulane, Moscow State University, Chitose Institute of Science & Technology w Japonii, Ben-Gurion University w Izraelu.

Duże wrażenie zrobiło zwłaszcza porzucenie neodarwinizmu przez Stanleya Salthe’a, autora i redaktora trzech książek dotyczących ewolucyjnej biologii (w tym jednego podręcznika). Salthe stwierdził: „Darwinowska teoria ewolucji była dziedziną mojej biologicznej specjalizacji. (…) Jednak zostałem apostatą od darwinowskiej teorii i określiłem ją jako część modernistycznego mitu pochodzenia. (…) studenci biologii powinni mieć przynajmniej możliwość uczenia się o wadach i ograniczeniach teorii Darwina”.

Innym zaskoczeniem było sygnowanie omawianej deklaracji przez Giuseppe Sermontiego, redaktora „Rivista di Biologia / Biology Forum” — jednego z najstarszych na świecie specjalistycznych czasopism poświęconych zagadnieniom biologii teoretycznej. Sermonti scharakteryzował neodarwinizm jako „doktrynę politycznej poprawności obowiązującej w nauce”.

„Naukowcy kwestionujący darwinizm są w zdecydowanej mniejszości, ale ich liczba szybko rośnie wyjaśnia Stephen C. Meyer, dyrektor Center for Science and Culture w Discovery Institute w Seattle. Jednak bardzo często zdarzają się próby tłumienia uzasadnionej krytyki teorii ewolucji i zastraszania naukowców ośmielających się ją kwestionować, a młodym uczonym grozi się zwolnieniem z pracy. Inną regułą jest odpowiadanie na naukowe argumenty personalnymi atakami oraz piętnowanie wszystkich krytyków teorii ewolucji jako religijnych fanatyków. Wszystko to są jaskrawe przykłady dyskryminacji”.

Henry Schaefer, dyrektor Center for Computational Quantum Chemistry na University of Georgia, pięciokrotny kandydat do Nagrody Nobla za prace z dziedziny chemii kwantowej i jeden z podpisanych pod deklaracją ewolucyjnych sceptyków, stwierdził: „Niektórzy obrońcy ewolucjonizmu przyjmują takie standardy oceniania dowodów na ewolucję, których w innych okolicznościach jako naukowcy nigdy by nie zaakceptowali”2.

Ale chyba największy szok w środowisku naukowych ateistów wywołała publiczna deklaracja ich patrona Antony’ego Flew. Podczas kongresu w Nowym Jorku ten filozof i światopoglądowy mentor Richarda Dawkinsa oświadczył, że przekonał się o istnieniu Boga, a jego pewność w tym względzie „oparta jest na naukowych dowodach”. Flew, który był mózgiem nowoczesnego ateizmu, przyczyniając się do stworzenia poważnych argumentów dowodzących nieistnienia Boga, wyznał: „Moje odkrycie Boga wynikło z pielgrzymki rozumu, a nie wiary. Nie usłyszałem żadnego głosu. Samo rozumowanie doprowadziło mnie do tego wniosku”.

Kiedy Flew zaczął publicznie prezentować swoje przekonania, wskazał przede wszystkim na odkrycie DNA jako dowód działania w przyrodzie wyższej stwórczej Inteligencji. Poza olbrzymią ilością informacji zawartych w ludzkim DNA z całą jego wspaniałą złożonością, trzeba pamiętać o tym, że informacje te zapisane są jakby za pomocą kodu informatycznego czy specjalnego języka, a jedyne kody, które znamy, pochodzą od człowieka. To znaczy, że zakłada się istnienie rozumu, który je opracowuje, a nie znaleziono innych stworzeń posiadających go. Jaka zatem inteligencja wymyśliła, sformułowała i w takim stopniu zminiaturyzowała wszystkie te informacje zawarte w DNA w odpowiedniej kolejności? I jaka inteligencja spowodowała, że informacja ta może się stawać w wyniku naturalnych procesów materią biologiczną? Ważne jest również to, że informacje zawarte w cząsteczce DNA należy odróżnić od niej samej. To tak jak w przypadku książki: papier i farba drukarska są środkiem przenoszącym informacje, które stanowią coś zupełnie innego, czyli myśl.

Flew poddał się właśnie wobec tego rodzaju dowodów. Określił jako komiczny wysiłek sposób, w jaki Dawkins próbuje wyjaśnić początki życia w kategoriach „szczęśliwego zbiegu okoliczności”, czyli odwołując się do przypadku. Stwierdził sarkastycznie: „Jeśli to najlepszy argument, jaki macie na ten temat, to koniec dyskusji”3.

Oprac. K.L.

1 Oryginalny dokument A Scientific Dissent From Darwinism dostępny jest na stronach Discovery Institute w Seattle. Lista ta jest stale rozbudowywana, ponieważ nowi naukowcy wciąż podpisują tytułową deklarację. Stan z września 2015 r. to ponad 900 podpisów. 2 Źródło: www.creationism.org.pl — opracowanie Michała Ostrowskiego pt. Już ponad 800 naukowców otwarcie odrzuca darwinizm. 3 Cytaty pochodzą z książki: A. Socci, Śledztwo w sprawie Jezusa, Kraków 2010.