Oto panna pocznie i porodzi syna

1420

Jeśli możliwe było narodzenie z dziewicy, to możliwe też jest zmartwychwstanie.

— W interesach czy dla przyjemności? — spytałam.
Siedzący z prawej strony szpakowaty podróżny opuścił „Wall Street Journal” i uśmiechnął się do mnie, spoglądając znad okularów.
— W interesach. Konferencja o reklamie. A pani?
— Zjazd Kościoła — odparłam.
— Kościoła?
— Tak, jestem pastorem.
Mężczyzna zwinął gazetę i obrócił się w moją stronę.
— Nie jestem zbyt religijny, chociaż wierzę w Boga. Ale Biblia roi się od bajeczek.
— Na przykład?
— Taki Chrystus. Na pewno był przemiłą osobą i mądrym nauczycielem. Wszystkim
nam żyłoby się lepiej, gdybyśmy czynili innym tak, jak sami byśmy chcieli, żeby i nam
czyniono. Ale cała ta idea „Syna Bożego”, narodziny z dziewicy, cuda, zmartwychwstanie… Dla mnie to przesada.
— Czyli Bóg, w którego pan wierzy, to jakiś słabeusz.
— Nie bardzo rozumiem.
— No bo nie potrafi tego, co mówi, że potrafi.
Mężczyzna popatrzył na mnie bacznie, gdy stewardessa stawiała przed nami napój imbirowy.
— Będę się musiał nad tym zastanowić — rzekł, odkręcając się do okna.

Nic trudnego

Jeśli Bóg naprawdę jest Bogiem, potrafi zrobić wszystko. A Pismo Święte twierdzi, że faktycznie dokonał wielu niesamowitych, niepowtarzalnych cudów, aby dać temu światu zbawienie. Weźmy na przykład narodziny z dziewicy. Choć Jezus wyszedł z łona ludzkiej matki, według Biblii jego życie wtedy się nie zaczęło. Jedno z pierwszych proroctw na temat Mesjasza mówiło o tym, jak zostanie poczęty: „Oto panna pocznie i porodzi syna”1. Późniejsi pisarze biblijni upatrywali w nim proroctwo o Jezusie. Ewangelista Łukasz przypomina, że kiedy anioł zapowiedział Marii, że urodzi Mesjasza, ta nigdy wcześniej nie obcowała z mężczyzną. „Jak się to stanie — spytała — skoro nie znam pożycia małżeńskiego?”2. Ewangelista Mateusz dodaje, że jej mąż, Józef, „nie współżył z nią, aż porodziła Syna”3.

Mimo że dzisiejsi naukowcy dokonali w dziedzinie prokreacji fantastycznego postępu technicznego, nic nie wiadomo o żadnym innym przypadku powstania człowieka bez udziału materiału genetycznego i mężczyzny, i kobiety. Skoro coś takiego przydarzyło się Marii, najwyraźniej w jej życie ingerował Naukowiec nad naukowców. Zważywszy jednak okoliczności narodzin Chrystusa, nie powinno nas wcale dziwić, że tożsamość jego ojca była kwestionowana przez niedowiarków. Oszczerstwa zaczęły się już za życia naszego Pana: „Czy nie jest On cieślą, synem Maryi?”4. Otwarcie pomijając Józefa, oskarżyciele chcieli zasugerować bękarctwo Jezusa. Jego życie nie zaczęło się zwyczajnie — pod tym względem mieli słuszność. Nie uzmysławiali sobie jednak (albo nie przyjmowali do wiadomości), że był Synem innego Ojca, znacznie większego od Józefa. Dostrzegam co najmniej trzy powody, dla których Bóg w tak nietypowy sposób zapoczątkował ziemskie życie swojego Syna…

Dowód boskiego pochodzenia Jezusa

Kiedy wyznawcy Jahwe zrozumieli, że pośle im Mesjasza, wyczekiwali z początku mocarza: charyzmatycznego króla lub potężnego przywódcy, kogoś, kto mógłby objąć władzę polityczno-militarną i poprowadzić naród ku wielkości. Nie spodziewali się mądrego Nauczyciela, łagodnego Uzdrowiciela, który poświęcił dla nich życie. Naszym Zbawcą uczyniła Jezusa nie ludzka moc, lecz łączność z Bogiem.

Jego przyjaźń z Bogiem miała jednak wyjątkowy charakter: Biblia stwierdza, że Jezus był ni mniej, ni więcej, tylko Bogiem. O ile życie ludzkie zaczyna się poczęciem, o tyle Jezus istniał w niebie na długo przed tym, jak zamieszkał w ciele człowieka. Apostoł Jan pisze, że Słowo, czyli Chrystus, „było na początku u Boga”5. A ponieważ Bóg Ojciec istnieje od wieczności — Jezus również. Chrystus był wyjątkowym połączeniem pierwiastka ludzkiego i boskiego: w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem.

Aby nas zbawić, Bóg potrzebował kogoś, kto by zapłacił karę za grzech, więc „uczynił Go [Chrystusa] ołtarzem przebłagania”6. Gdyby Jezus był tylko człowiekiem, moglibyśmy słusznie rzec: Wielu ludzi zamęczono za wiarę, w czym tkwi wyjątkowość śmierci Jezusa? Otóż w tym, że będąc zarazem Bogiem i człowiekiem, miał jedyne w swoim rodzaju kwalifikacje do zapłacenia ceny za nasze grzechy. Jezus, Bóg-Człowiek, mógł spełnić rolę zastępcy, umierając za grzechy całej ludzkości, abyśmy my nie musieli doświadczyć nieodwołalnej, wiecznej śmierci.

Narodzenie z dziewicy stanowi dowód, że Jezus to ktoś więcej niż tylko dobry człowiek lub mądry nauczyciel. Chrześcijański filozof C.S. Lewis stwierdził: „Ktoś, kto byłby tylko człowiekiem, a zarazem mówił takie rzeczy jak Jezus, nie mógłby być wielkim nauczycielem moralności. Byłby albo szaleńcem (…) albo szatanem z piekła rodem. Trzeba wybierać, ten człowiek albo był i jest Synem Bożym, albo szaleńcem, lub czymś jeszcze gorszym. (…) Ale nie prawmy protekcjonalnych bzdur, że był wielkim człowiekiem i nauczycielem. Tej możliwości nam nie zostawił”7.

Pomost między Bogiem a ludzkością

Mam w ogródku różę, krzyżówkę dwóch całkowicie odmiennych „rodziców”. Jedna strona drzewa rodowego to zgrzebna, ciernista, rachityczna odmiana, trudna do wyplenienia i odporna na zarazy, ale niewydająca zbyt pięknych kwiatów. Drugie z „rodziców” ma z kolei duże, wspaniałe kwiaty, ale niestety podatne jest na wszelkiego rodzaju choroby. „Dziecko” otrzymało od obojga rodziców to co najlepsze, czyli śliczne kwiaty i dużo sił witalnych.

Analogia nie jest doskonała, ale mówi co nieco na temat szczególnej roli Jezusa: pomostu łączącego świat ludzki z boskim. Jezus miał podstawowe cechy obu gałęzi swojego drzewa genealogicznego: jako Bóg — dobrze znał doskonałość Ojca, Jego nienawiść do grzechu, jak również miłość do ludzkości i chwałę, jaką pragnie nas obdarzyć; jako człowiek — znał nasze słabości, a ponadto wiedział, jak zwycięża nas pokusa oraz jak cierpienie i smutek potrafią zrujnować nam życie.

Narodzenie z dziewicy dowodzi, że Jezus to jedyna istota w całym wszechświecie, która dogłębnie zaznała człowieczeństwa i boskości. Dowiódł nam, że rozumie, jak trudno nam odeprzeć pokusę, a także pokazał, że możemy ją pokonać: „Nie takiego bowiem mamy najwyższego kapłana, który nie mógłby współczuć nam w słabościach. Przeciwnie, podobnie jak my doświadczył On wszystkiego — oprócz grzechu”8. Teraz, gdy „zasiadł po prawej stronie tronu Majestatu w niebie”9, jego doświadczenie jako człowieka pomaga mu wstawiać się u Ojca za nami o przebaczenie win.

Mówiąc słowami apostoła Pawła, „Bóg w Chrystusie pojednał świat ze sobą”10, przywracając łączność pomiędzy sobą a szamoczącą się, cierpiącą ludzkością.

Niezwykły autorytet

Na pewnym spotkaniu elegancko ubrani, znakomicie wykształceni lekarze podchodzili jeden za drugim do mikrofonu, dyskutując nad eksperymentalną operacją, której jeszcze żaden z ich grona nie przeprowadził. Gdy jeden z prelegentów zakwestionował jej wykonalność, pewien człowiek na sali wstał. Ubrany był zwyczajnie, wyglądał przeciętnie, mówił bez swady i pretensjonalności. Mimo to poczynione przez niego spostrzeżenia na temat dyskutowanej operacji cechowała niezwykła wnikliwość.

Mężczyzna za mikrofonem sprawiał wrażenie niezadowolonego, że tak otwarcie podważono jego słowa. Patrząc kosym okiem, zapytał stanowczo:

— Kim pan jest?

— Lekarzem, który pierwszy wykonał tę operację — padła odpowiedź. — Jedyną osobą na tej sali, która ją zrobiła.

Prelegent momentalnie spuścił z tonu, a publiczność zaczęła uważnie słuchać praktyka. Nie był dla niej ważny wygląd ani ubranie nowego dyskutanta, tylko to, że wie, co mówi!

Kiedy współcześni chcieli podważyć słowa Jezusa, uderzali w Jego autorytet. — Za kogo On się uważa? — pytali nieraz. — Jakim prawem uzdrawia ludzi, uczy nowych rzeczy, zaprzecza starym naukom?

Chociaż niektórzy podawali w wątpliwość prawe pochodzenie Jezusa, osoby znające pobożność i cnotliwość Jego matki zdawały sobie sprawę, że skoro zaprzeczała ludzkiemu ojcostwu Dziecka, które urodziła, musiało być ono Synem Bożym. Z pewnością właśnie ci, którzy uwierzyli w boskie pochodzenie Jezusa, opowiedzieli innym historię Jego cudownego poczęcia i wkrótce wielu wiedziało, że Jezus przyszedł na ziemię obdarzony nadludzkim autorytetem.

Olbrzymie możliwości

— Chyba wiem, o co pani chodzi — rzekł po jakimś czasie mój towarzysz podroży. — Bóg na pewno potrafi uczynić taki cud jak narodzenie z dziewicy, więc nie ma sensu nie wierzyć w prawdziwość Jego słów, że rzeczywiście coś takiego zrobił.

— Właśnie, inaczej byłby nie tylko słabeuszem, ale i kłamcą.

Dodam jeszcze, że jeśli to twierdzenie jest prawdziwe, to i cała reszta również. Tak jak Bóg dowiódł, że może nadać boskości ludzką formę przy dziewiczym poczęciu, tak też zmartwychwstanie Jezusa dowiodło, że może obdarzyć życiem wiecznym całą ludzkość. Jeśli jedno, co mówi, jest prawdą, to i cała reszta. Skoro narodzenie z dziewicy było możliwe, możliwe jest też życie wieczne. Dla nas wszystkich.

Loren Seibold

Skrót artykułu będącego przedrukiem z „Sings of the Times” 12/2012. Tłum. Paweł Jarosław Kamiński.
1 Iz 7,l4. Wszystkie biblijne cytaty pochodzą z Biblii paulińskiej (Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, wyd. Święty Paweł, Częstochowa 2011). 2 Łk 1,34. 3 Mt 1,25. 4 Mk 6,3. Kursywa dodana.

[Przedruk z „Sings of the Times” 12/2012. Tłum. Paweł Jarosław Kamiński dla www.adwentysci.org.pl. Lid dodany przez redakcję polską].

Ramka:

Tak jak Bóg dowiódł, że może nadać boskości ludzką formę przy dziewiczym poczęciu, tak też zmartwychwstanie Jezusa dowiodło, że może obdarzyć życiem wiecznym całą ludzkość