Każdy z nas ma mechanizm reakcji stresowej. Jest on zaprojektowany tak, by pomagać nam w wyjątkowych sytuacjach zagrożenia. Problem w tym, że czasami reagujemy stresem na większość zwyczajnych sytuacji.
Przed kilkoma laty wybrałem się z żoną na kamping w górach Kalifornii. Obozowaliśmy w namiocie. Gdy przyjechaliśmy na pole namiotowe, przeczytaliśmy ogłoszenie, że w tym roku nie będą pobierane opłaty, gdyż w okolicy grasuje zbyt wiele niedźwiedzi. Moja żona chciała natychmiast wracać do domu, ale ja powiedziałem: „Nie. Przecież te niedźwiedzie nic nam nie zrobią”. Jednak wieczorem, gdy siedzieliśmy przy ognisku, w pewnej chwili zauważyliśmy w ciemności trzy pary oczu wpatrujące się w nas z niewielkiej odległości. Gdy nasz wzrok przywykł do ciemności, uświadomiliśmy sobie, że to niedźwiedzica i dwa małe niedźwiadki stoją i wpatrują się w nas, a my w nie. Postanowiliśmy iść spać. Moja żona nie była pewna, czy chce spać w namiocie, ale ponieważ miała do wyboru tylko niezbyt wygodne spanie w samochodzie, zapewniłem ją, że może spać w namiocie, a w razie jakiegokolwiek zagrożenia ja ją ochronię.
Tak więc położyliśmy się spać. Noc była piękna. Świecił księżyc i gwiazdy skrzyły się na pogodnym niebie. Obudziłem się około godziny pierwszej w nocy, gdy usłyszałem jakieś dziwne odgłosy. Początkowo nie wiedziałem, co to jest, ale gdy się przysłuchałem, uświadomiłem sobie, że jakieś zwierzę zbliża się do naszego namiotu. To było duże zwierzę, bo wyraźnie słyszałem jego kroki na ściółce z sosnowych igieł. Usiadłem, opierając się ramieniem o ścianę namiotu, i w tej samej chwili coś po drugiej stronie otarło się o moje ramię. Byłem przerażony, ale ciekawość wzięła górę. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z dzikimi zwierzętami, a z pewnością nie z niedźwiedziami. Po cichu wypełznąłem ze śpiwora i podczołgałem się do wejścia namiotu. Wystawiłem głowę na zewnątrz przez moskitierę, która nie była nawet zasunięta na zamek błyskawiczny, i natychmiast zdałem sobie sprawę, że wielkie zwierzę stoi przed namiotem i patrzy na mnie z bliska.
Tak, to był niedźwiedź. Wielki niedźwiedź. Jego nos znajdował się na wyciągnięcie ręki od mojego nosa. W jednej chwili serce podeszło mi do gardła i załopotało jak ptak schwytany w sieć. Zacząłem oddychać płytko i pospiesznie. Nagle senność zupełnie mnie opuściła. W jednej sekundzie przez głowę przemknęły mi wszystkie możliwe reakcje na tę sytuację. Mogłem się wycofać powoli albo rzucić gwałtownie w drugi koniec namiotu, choć nie było tam drugiego wyjścia ani nawet okna, przez które mógłbym się wydostać. Poza tym nie mogłem tam zostawić mojej śpiącej żony. Uznałem, że najlepiej będzie się nie ruszać i po prostu patrzeć niedźwiedziowi prosto w oczy. Nie poruszyłem się więc, a niedźwiedź też stał nieruchomo. Jego oddech cuchnął koszmarnie. A ja leżałem z uniesioną głową i wpatrywałem się w jego wielkie oczyska połyskujące w mroku. Po chwili, która wydawała mi się wiecznością, niedźwiedź odwrócił się i poszedł sobie powoli i dostojnie. Ja nadal leżałem nieruchomo. Czekałem, aż niedźwiedź zniknie mi z oczu. Potem westchnąłem głęboko i wczołgałem się do śpiwora.
Reakcja stresowa
Kiedy dotarło do mojej świadomości, że właśnie odwiedził nas niedźwiedź, mój organizm zareagował w sposób, który nazywamy reakcją stresową. Byłem gotowy do ucieczki albo walki. Wiedziałem, że nie mogę bić się z niedźwiedziem ani mu uciec. W tej sytuacji mogłem tylko czekać. Po kilku minutach, gdy ochłonąłem, zasnąłem znowu i przespałem resztę nocy. Moje tętno wróciło do normy. Oddech się wyrównał. Odprężyłem się.
Każdy z nas ma taki mechanizm reakcji stresowej. Jest on zaprojektowany tak, by pomagać nam w wyjątkowych sytuacjach zagrożenia. Problem w tym, że czasami reagujemy stresem na większość zwyczajnych sytuacji — nie zawsze tak, jak przy spotkaniu z niedźwiedziem, choć są i tacy, którzy zachowują się tak, jakby codziennie napotykali niedźwiedzie i starali się żyć wśród nich, zupełnie zestresowani.
Musimy się nauczyć, jak możemy w pozytywny sposób radzić sobie z trudnymi sytuacjami. Gdy niedźwiedź sobie poszedł, odprężyłem się i poszedłem spać. Nie stało się nic złego. Ale gdy stale żyjemy w stresie — od rana do wieczora — zmagając się z niedźwiedziami trudnych życiowych sytuacji, wówczas stres nas męczy. Wpływa na nas w każdy możliwy sposób — fizycznie, narażając nas na rozmaite choroby; mentalnie, powodując psychiczne napięcia i problemy, w tym także depresję. Zatem jak powinniśmy sobie radzić z życiowymi niedźwiedziami? Możemy się z nimi uporać. Powinniśmy reagować na rzeczywiste problemy, ale te wyimaginowane powinniśmy jak najszybciej porzucić.
Niektórzy mówią mi: moje życie jest straszne, pełne stresów; mieszkam z niedźwiedziem, pracuję z niedźwiedziami. Czy wiecie, że stres, to nie to, co jest na zewnątrz? Stres to nie okoliczności życia, ale wasza reakcja na nie. To właśnie wasze reakcje powodują stresy. Gdyby ten niedźwiedź, z którym spotkałem się u wejścia namiotu, był oswojonym niedźwiedziem, popatrzyłbym mu w oczy, pogłaskałbym go po nosie i powiedziałbym: idź sobie, pozwól mi spać. Ale ja nie znałem tego niedźwiedzia, więc zareagowałem na jego wizytę stresem — na szczęście krótkotrwałym.
Na moją pracę, mojego szefa czy okoliczności życia mogę reagować w podobny sposób, ale przez cały czas. Wtedy stres staje się męczący i wyniszczający. Jest więc bardzo ważne, byśmy zdali sobie sprawę, że stres to nie to, co dzieje się wokół nas, ale to, jak reagujemy na nasze otoczenie. Taka świadomość jest pierwszym krokiem do pozytywnego uporania się ze stresem w naszym życiu. Musimy patrzeć do wewnątrz i odpowiedzieć sobie na pytania: Czy warto reagować w ten sposób? Czy warto narażać zdrowie? Czy warto niszczyć moją osobowość? Czy warto nadwerężać moje więzi z ludźmi? Czasami jest to nieuniknione, ale bardzo często stresy, które bierzemy na siebie, nie są tego warte.
Więcej się ruszaj
Tak więc chciałbym wam zasugerować pięć kroków, które możecie podjąć, by pokonać stres, zanim on pokona was. Po pierwsze, musimy przyjąć zdrowy styl życia. Pomyślicie pewnie: znowu to samo! Jednak zdrowy styl życia sprzyja pozytywnemu podejściu do życia. Musimy zadbać o odpowiedni odpoczynek. Kiedy jesteśmy zmęczeni, ludzie i okoliczności bardziej działają nam na nerwy. Musimy także wykonywać ćwiczenia fizyczne. Powiecie pewnie, że się powtarzam. Jednak aktywność fizyczna jest naprawdę bardzo ważna dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego. Powinniśmy odżywiać się zdrowo i regularnie. Palenie tytoniu, zażywanie narkotyków i picie alkoholu nie pomagają w pozytywnym radzeniu sobie ze stresem. Poświęćcie czas na odprężenie i zajęcia, które sprawiają nam przyjemność. Wszyscy potrzebujemy czasu, gdy możemy się zrelaksować, uwolnić od napięcia. Bawcie się, śmiejcie się. Takie przyjemne zajęcia powinny być zdrowe, ale są nam potrzebne, gdyż pomagają nam uporać się ze stresem.
Czasami słyszę od żony: jesteś spięty, zestresowany, wybierzmy się na spacer. Moja żona zazwyczaj pierwsza zauważa, że potrzebujemy jakiejś odmiany. Wiem, że powinienem słuchać jej w takich sprawach. Powinniśmy także spędzać odpowiednio dużo czasu z przyjaciółmi i bliskimi, gdyż pomaga to nam odprężyć się i w bardziej zrównoważony sposób reagować na to, co dzieje się w naszym życiu. Tak więc powinniśmy zadbać o zdrowy styl życia.
Limit wymagań
Po drugie, nie powinniśmy się nadmiernie angażować w to, co robimy. Ten problem dotyczy wielu z nas. Szef zapytuje: czy możesz to zrobić?, a my bez namysłu odpowiadamy: tak! W społeczności kościelnej ktoś prosi nas o pomoc, a my natychmiast wyrażamy gotowość do działania. W domu bierzemy na siebie coraz więcej obowiązków i chcemy spełnić każdą zachciankę naszych dzieci. W końcu nasze życie jest tak pełne zajęć, iż nie mamy czasu na relaks. Stres zaczyna nas przygniatać.
Jeśli czujecie się przytłoczeni z jakiegokolwiek powodu, musicie wyznaczyć limit wymagań, jakie sobie stawiacie i jakie stawiają wam inni. Musicie się nauczyć mówić „nie” i podejmować tylko te zadania, które są naprawdę niezbędne. Był taki czas w moim życiu, kiedy byłem bardzo zapracowany. Proszono mnie, bym zrobił to czy tamto, a ja to robiłem, bo chciałem być pomocny i czynić jak najwięcej dobra. Jednak nauczyłem się, że muszę dokonywać oszacowania i selekcji obowiązków, które na siebie biorę, by upewnić się, że mam czas i siły je zrealizować, bo gdy zbyt często mówię „tak”, to szybko zostanę pokonany przez napięcie i stres. Aby zachować właściwą postawę w tej kwestii, musimy przestrzegać priorytetów, zakończyć jedno zadanie, zanim podejmiemy następne, a także, w zależności od naszej roli w życiu, przekazywać nasze obowiązki innym osobom, bo nie jesteśmy jedynymi, którzy mogą zrobić to, co jest do zrobienia. Możemy we właściwy sposób dzielić się obowiązkami i w ten sposób uwalniać się od nadmiaru zobowiązań.
Żyj prościej
Po trzecie, możemy żyć prościej. Większość z nas niepotrzebnie mnoży sobie zajęcia, co powoduje, że nasze życie staje się bardzo skomplikowane. Spróbujcie znaleźć sposoby uproszczenia waszego życia. Nie zawsze mamy na to czas, ale lubimy z żoną piesze wycieczki w góry. Możemy zabrać ze sobą tylko niewielki bagaż. Telefony komórkowe zostawiamy w domu, bo w górach i tak sieć telefonii komórkowej nie ma zasięgu. Podczas takiej wyprawy żyjemy bardzo prosto. Niesiemy ze sobą namiot, śpiwory, ubrania. Wieczorem, po całym dniu wędrówki, zasypiamy natychmiast. Nie kusi nas, by przesiadywać do późna w nocy. Taki styl życia jest bardzo odświeżający. Tak więc czasami uproszczenie życia, choćby przez jakiś czas, może być bardzo dobroczynne. Czasami potrzebujemy uważnie przyjrzeć się naszemu życiu, by rozpoznać te rzeczy, których możemy się pozbyć, by żyć prościej i zdrowiej. Być może powinniśmy zrezygnować z niektórych rzeczy materialnych. Są tacy, którzy nieustannie pracują, by mieć jak najwięcej. Być może lepiej byłoby dla nas, gdybyśmy ograniczyli nasze pragnienia materialne i mniej pracowali? Spokój umysłu jest więcej wart niż nowy samochód, nowy telewizor czy nowy komputer. Uprośćcie swoje życie.
Nie za dużo zmian naraz
Po czwarte, gdy próbujecie coś zmienić, coś poprawić, zwłaszcza w waszym osobistym życiu, to nie możecie zmienić wszystkiego naraz. Ważne jest, byśmy dokonywali jednej zmiany co jakiś czas. Nie starajcie się zmienić zbyt wielu aspektów waszego życia jednocześnie. Jeśli w waszym życiu dzieje się coś szczególnego, pozostawcie inne sprawy w spokoju, abyście nie brali na siebie zbyt wielkiego obciążenia w jednej chwili. W trudnych życiowych sytuacjach spędzajcie więcej czasu z rodziną, przyjaciółmi i grupą dającą wam wsparcie. Pozwólcie innym pomóc wam w opanowaniu waszego stresu.
Naucz się relaksować
Musimy także nauczyć się relaksować. Czasami nie wiemy, jak to zrobić, a przecież relaks jest jednym z najważniejszych środków zapobiegających stresowi. Róbcie częste przerwy w pracy i innych zajęciach. Wybierzcie się na spacer. Praktykujcie głębokie oddychanie. Możecie też zastosować techniki progresywnej relaksacji. Możecie sobie wziąć dzień wolnego, zaplanować relaks i zdrową zabawę.
Kilka miesięcy temu moja żona kupiła mi zdalnie sterowany helikopter. Kiedy mi go wręczyła, zacząłem się zastanawiać, dlaczego to zrobiła. Zapytałem ją o to, a ona wyjaśniła: „Kupiłam ci go po to, żebyś mógł się zrelaksować”. Kilka lat wcześniej miałem zdalnie sterowany samolot i naprawdę lubiłem się nim bawić. Nieraz przekonałem się, że gdy wracałem do domu spięty i zestresowany, zabawa helikopterem w przydomowym ogródku pozwalała mi się zrelaksować. Naprawdę lubię się nim bawić.
Tak więc musimy wyrobić sobie nawyk relaksowania się. Wieczorem ciepła kąpiel, słuchanie spokojnej muzyki czy inne ulubione zajęcia mogą nam pomóc się odprężyć. Jednak nie powinniśmy planować ich w nadmiarze, bo wówczas i one mogą się stać stresujące.
W końcu chciałbym zasugerować, że powinniśmy ufać Bogu. Codzienne studium Słowa Bożego jest dla mnie bardzo relaksujące i pomocne. Rozmyślam więc o Słowie Bożym i modlę się często w ciągu dnia. Dzięki temu mój duch i mój umysł doznają ożywienia, a mój stres ulega złagodzeniu. Jezus obiecał, że pozwoli nam zachować doskonały spokój, gdy nasz umysł będzie ugruntowany w Nim.
Te proste czynniki pozwolą ci opanować stres i sprawią, że twoje życie stanie się lepsze i przyjemniejsze.
Dr Fred Hardinge
Ramka:
To życie jest straszne i pełne stresów. Stres to nie okoliczności życia, ale nasza reakcja na nie. To nasze reakcje powodują stresy.