Współczesny ołtarz ofiarniczy w Jerozolimie

3091

W Jerozolimie poświęcono ołtarz ofiarniczy przeznaczony do nowej świątyni jerozolimskiej. I złożono na nim ofiarę — nogę zwierzęcia.

Ceremonia miała miejsce 10 grudnia ub. roku, w ostatnim dniu święta Chanuki, tuż obok murów starego miasta. Data nie była przypadkowa, ponieważ święto to upamiętnia jedyną zwycięską rewoltę narodu izraelskiego. W II wieku p.n.e. Żydzi pod wodzą Judy Machabeusza pokonali greckich Seleucydów, których ówczesny władca król Antioch IV Epifanes prowadził bardzo agresywną, antyżydowską politykę. Nakazał m.in. składanie ofiar greckim bogom, a ołtarz Boga Jahwe w świątyni jerozolimskiej sprofanował, składając na nim świnię — zwierzę nieczyste i zabronione według Tory1. Izraelici, przywracając kult w świątyni, dokonali jej oczyszczenia — i stąd ta data inauguracji nowego ołtarza.

Zrozumiałe są dążenia narodu izraelskiego do odbudowy świątyni. Nie przyjmując Jezusa jako Mesjasza i Jego ofiary za grzechy całego świata, wciąż muszą szukać rozwiązania, gdzie znaleźć przebaczenie swoich win. Pan Jezus zapowiedział zburzenie świątyni, która w obliczu wypełnienia się systemu ofiarniczego stała się w swej funkcjonalności nieprzydatna. Zapowiedź tego wydarzenia znajdujemy w słowach: „Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie”2. W Biblii pokolenie to 40 lat. Np. za brak wiary Izrael spędził na pustyni 40 lat, by umarło nieposłuszne pokolenie. Od śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu w 31 roku do zburzenia Jerozolimy i świątyni przez Rzymian w roku 70 minęło 39 lat, zatem proroctwo wypełniło się dokładnie. W kolejnych wiekach naród żydowski nie odbudował już świątyni. Były próby reaktywacji składania ofiar przy okazji powstania Szymona Bar Kochby w 135 roku, ale powstanie zakończyło się klęską, a Rzymianie zrujnowali Wzgórze Świątynne, a następnie wznieśli tam pogańską świątynię Jowisza. Zmieniono wtedy nazwę miasta na Aelia Capitolina, a Żydów kolejny raz skazano na wygnanie. To miał być koniec buntowniczego narodu oraz jego stolicy.

W VII wieku pojawia się islam. To właśnie Jerozolima oraz historyczne wzgórze Moria stają się najważniejsze dla wyznawców proroka Mahometa. W początkowym okresie, zanim jeszcze Mekka i Medyna zostały ośrodkami kultu, wszyscy wyznawcy nowej religii modlili się w kierunku wzgórza, z którego według Koranu Mahomet miał udać się do nieba, a dużo wcześniej Abraham ofiarował Ismaela. Według Biblii był to Izaak i oczywiście jest to miejsce, na którym później świątynię wybudował król Salomon. Natomiast około roku 691 kalif Abd al-Malika wzniósł tu budowlę, którą znamy dziś jako Kopułę Skały. Nie jest meczetem, a raczej pomnikiem osłaniającym skalisty wierzchołek biblijnej góry Moria. Pomimo burz dziejowych z krzyżowcami w roli głównej, którzy na pewien czas zamienili muzułmańską świątynię w kościół, mimo licznych trzęsień ziemi oraz zdobycia Wzgórza Świątynnego przez armię izraelską w 1967 roku Kopuła Skały ma się całkiem dobrze. Okazale prezentuje się na wszystkich zdjęciach robionych przez turystów podziwiających Jerozolimę z Góry Oliwnej, a refleks prawdziwego złota ufundowanego w 1993 roku przez króla Jordanii daje świadectwo ważności tego miejsca. I właśnie niedostępność tego miejsca jest tak kluczowa, ponieważ ewentualna świątynia żydowska może stanąć jedynie tutaj.

Impas wydaje się być znaczący. Wszystko wskazuje na to, że Pan Bóg usunął świątynię izraelską, której symbolika znalazła wypełnienie. Jej dalsze funkcjonowanie ze składaniem ofiar byłoby obrazą dla prawdziwego Baranka Bożego, który gładzi grzech świata3. Dlatego też Pan Bóg bardzo skutecznie zarezerwował miejsce przed ludzkimi zakusami.

Ciekawe jest to, jak ortodoksyjni Żydzi rozumieją przebaczenie grzechów, kiedy nie ma świątyni. Okazuje się, że po prostu czytają fragmenty Tory, które opisują składanie ofiar i funkcjonowanie świątyni, modlą się do Boga o przebaczenie i wierzą, że je otrzymują. Jak wiele w tym podobieństw do nowotestamentowego zrozumienia tego zagadnienia… Chrześcijanie czytają fragmenty o ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa, które było wypełnieniem ofiar świątynnych, i również przez wiarę przyjmują, iż Bóg przebaczył ich grzechy.

Zastanawiająca jest w tym kontekście postawa wielu chrześcijan, którzy ekscytują się i kibicują odbudowie żydowskiej świątyni. Skoro Bóg postanowił ją usunąć, a Słowo mówi, że świątynia jest w niebie4, to dlaczego chrześcijanie mieliby przykładać rękę do dzieła, którego Bóg już nie błogosławi? Może raczej powinni pokazać swym starszym braciom, że są ludźmi Księgi, którzy przystali do Boga Izraela, i powołują się na Jego obietnice, że On zawsze próbował wzywać do społeczności z sobą cały świat5. Może wtedy dostrzegą w osobie Jezusa z Nazaretu Mesjasza, który jest wypełnieniem najważniejszych zapowiedzi Starego Testamentu.

Poświęcenie ołtarza przebiegło raczej skromnie i z formalnymi trudnościami. Organizatorem wydarzenia była bardzo radykalna grupa The Temple in Zion (Świątynia na Syjonie). Przybyło łącznie niewiele ponad sto osób, z których większość stanowili ciekawscy i media. Władze uniemożliwiły również złożenie ofiary według zasad Tory. Uzasadniono to względami sanitarnymi. Ostatecznie na ołtarzu spalono jedną nogę zabitego wcześniej zwierzęcia. A i to całkiem niepotrzebnie. Warto z wnikliwością zastanawiać się nad Bożym prowadzeniem. Czasem Pan Bóg zamyka jedną bramę, bo otworzył inne drzwi: „Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie”6. 

Marek Micyk

1 Zob. Pwt 14,8. 2 Mt 24,34. 3 Zob. J 1,29. 4 Zob. Hbr 8. 5 Zob. Iz 56. 6 J 10,9.