Jak pogodzić biblijne sprawozdania z nadnaturalnych egzekucji z obrazem Boga, który cierpliwie czeka na swoje dzieci, pragnąc zdobyć nasze serca?
24 stycznia 1989 roku blady 42-letni absolwent uczelni prawniczej, ubrany w błękitną koszulę i niebieskie spodnie, wszedł do pomieszczenia, w którym znajdował się tylko jeden mebel. Głowa i prawa noga mężczyzny zostały wcześniej ogolone.
Z wyrazem przerażenia malującym się na twarzy przeszedł przez pokój i usiadł na prostym, drewnianym krześle. Osoby asystujące przypięły pasy i klamry, które miały za zadanie utrzymać go w miejscu, a następnie przytwierdziły elektrody do wygolonych miejsc na głowie i nodze i pospiesznie opuściły pomieszczenie.
Człowiek siedzący na krześle skinął głową w kierunku swego adwokata i pastora, który spędził z nim noc na modlitwie. „Przekażcie moim bliskim i przyjaciołom, że bardzo ich kocham” — brzmiały jego ostatnie słowa. O godzinie 7.06, sześć minut po czasie, anonimowy egzekutor włączył prąd o napięciu 2000 woltów. 22 świadków obserwowało to zza szyby.
Ted Bundy, winny morderstwa 23 młodych kobiet i podejrzany o zamordowanie 12 innych, łagodnie wygiął się do tyłu na krześle elektrycznym i zacisnął pięści. Po minucie wyłączono prąd. O godzinie 7.16 ogłoszono, iż Bundy nie żyje.
Kilkusetosobowy tłum zgromadzony przed więzieniem w Starke na Florydzie trzymał transparenty z makabrycznymi hasłami: „This Buzz For You!” (ten brzęk jest dla ciebie) „Roast in Peace!” (smaż się w spokoju) „Thank God It’s Fry Day!”1 (dzięki Bogu jest dzień smażenia). Wszyscy się cieszyli. Wszyscy z wyjątkiem jednej osoby. Pięć tysięcy kilometrów dalej, na drugim wybrzeżu Ameryki mieszkała kobieta, która jako ostatnia rozmawiała z Tedem Bundym przez telefon. Była to jego matka. W tej rozmowie zapewniła go: „Zawsze będziesz moim kochanym synem”.
Czy Bogu należy dziękować za coś takiego? Nie mam teraz na myśli egzekucji Teda Bundy’ego. Nawiązuję do sześciu czy ośmiu problematycznych sprawozdań z egzekucji opisanych w Biblii. Wszystkie one wyglądają na nadnaturalne egzekucje. Co mamy zrobić z tymi historiami, jeśli chcemy powiedzieć prawdę o Bogu? Jak dopasować je do tego, co dotąd powiedzieliśmy o Ojcu, który prosi swe dzieci, by wróciły do domu? O Ojcu, który wychodzi nam naprzeciw tam, gdzie jesteśmy, w nadziei, że zdobędzie w końcu nasze serca i przyjaźń?
No cóż, Biblia nie jest jedynie ogrodem pełnym lilii. Biblia to coś więcej niż kieszeń pełna cukierków. Popioły, popioły, wszyscy upadamy! Pytanie: czy Bóg także upadł?
Rozważmy szczegółowo jedną z tych egzekucji. Zdarzyła się w pełnych chwały, zwycięskich dniach rozwoju Kościoła założonego przez Jezusa. (…) Mąż i żona zdecydowali się pomóc Kościołowi, ale skłamali co do ofiarowanej sumy. Zmarli nagłą śmiercią w odstępie trzech godzin. Wierzący ujrzeli w nim przejaw Bożego sądu nad Ananiaszem i Safirą2. Jaki jest Bóg? Czy powinniśmy się Go bać, czy też możemy się z Nim zaprzyjaźnić?
Gdyby to był jedyny opisany w Biblii przypadek nadnaturalnej śmierci, moglibyśmy go jakoś wyjaśnić. Jednak nikt nie musi nam przypominać, że w Starym Testamencie jest około dziesięciu takich historii. Jedną z nich jest historia Nadaba i Abihu, dwóch starszych synów najwyższego kapłana Aarona. Zostali oni zabici przez ogień z powodu świętokradczego zachowania w świątyni3.
Dodajcie do tego historię Koracha, Datana i Abirama oraz tych, którzy przyłączyli się do nich w buncie przeciwko Mojżeszowi — pogrzebanych żywcem, gdy ziemia rozstąpiła się i pochłonęła ich4. Uzza umarł, bo dotknął Skrzynię Przymierza5. Prawie 200 tys. asyryjskich żołnierzy zostało zabitych w ciągu jednej nocy przez anioła Pańskiego6. We wszystkich tych historiach śmierć ludzi jest przedstawiona jako nadnaturalny wynik Bożego sądu.
Jak możemy pogodzić te egzekucje z tym, co jawi się jako zupełnie inny obraz Boga jako troskliwego, uprzejmego i oczekującego Ojca? Jezus oświadczył: „Kto mnie widział, widział Ojca”7. Czyżby łagodny Jezus był boskim Egzekutorem?
Te pytania wprawiały mnie w zakłopotanie, więc musiałem przestudiować owe historie biblijne, by zrozumieć przyczyny nagłych i dramatycznych interwencji Bożych, polegających na odbieraniu życia zamiast dawaniu go. (…).
Dwight Nelson
1 Gra słów w nawiązaniu do: popularnej formy składania życzeń (The Best For You — wszystkiego najlepszego), napisu umieszczanego na nagrobkach (Rest in Peace — spoczywaj w spokoju) oraz tytułu znanego filmu (Thank God it’s Friday — dzięki Bogu jest piątek). 2 Zdarzenie to zostało opisane w Dz 5,1-11. 3 Zob. Kpł 10,1-5. 4 Zob. Lb 16. 5 Zob. 2 Sm 6,3-7. 6 Zob. 2 Krl 19,35. 7 J 14,9.