Tajemnice fatimskie, czyli czego nie wiemy

2618

Uzasadniając potrzebę uczczenia przez Sejm stulecia objawień fatimskich, podczas marcowego posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu powiedziano, że to jedyne objawienia uznane przez Kościół rzymskokatolicki oraz że szczególnie wierzył w nie Jan Paweł II. Naprawdę?

Pomijając już fakt, że dla parlamentu świeckiego i pluralistycznego państwa takie uzasadnienie nie powinno mieć żadnego znaczenia, warto przyjrzeć się tym argumentom bliżej. Jaki jest faktyczny stosunek Kościoła rzymskokatolickiego do tych objawień? Dlaczego Jan Paweł II tak w nie wierzył? Co o takich zjawiskach mówi Pismo Święte?

Istnieją trzy tak zwane tajemnice fatimskie, przy czym dla Polaków najbardziej interesująca jest ta trzecia. Jej treść ujawnił Jan Paweł II latem 2000 roku. Była w niej mowa o białym kapłanie ginącym od kul z broni palnej i strzał z łuków. Część komentatorów odnosiła tę wizję bezpośrednio do nieudanego zamachu na papieża Polaka 13 maja 1981 roku.

Zdaniem ówczesnego kardynała Josepha Ratzingera (późniejszego papieża Benedykta XVI) treść trzeciej części wizji fatimskiej „sprowadza się do apokaliptycznej wizji męczeństwa papieża i całego Kościoła”. Kardynał rozpoznał w niej „miniony wiek, wiek męczenników, cierpień i prześladowań Kościoła, stulecie wojen światowych i lokalnych”.

Podobnie interpretował te wizje ks. Adam Szulc, ówczesny rzecznik polskiego episkopatu. Tak wtedy mówił o katolickich męczennikach: „(…) przez sto lat Kościół miał ich więcej niż przez poprzednie 19 stuleci”. O trzeciej tajemnicy fatimskiej mówił, że „dotyczy drogi Kościoła w XX wieku oraz jego zmagania z systemami totalitarnymi (…) komunizmu i hitleryzmu”. Centralne miejsce w omawianej wizji miał, zdaniem rzecznika, zajmować „biskup ubrany na biało (…) Ojciec Święty przygnębiony cierpieniem i bólem, przechodzący chwiejnym krokiem wielkie miasto na wpół zburzone, modlący się za dusze zmarłych, których napotkał na swej drodze, a w końcu padający na kolana u stóp wielkiego krzyża (…) zabity przez grupę żołnierzy, którzy wystrzelili do niego wielokrotnie z broni palnej”.

Zdaniem wspomnianego już kardynała Ratzingera Jan Paweł II ujawnił trzecią tajemnicę fatimską między innymi dlatego, że proroctwo to dotyczyło jego osoby.

Nie mniej ciekawy od treści trzeciej tajemnicy fatimskiej był komentarz wspomnianego kardynała dotyczący kryteriów wiarygodności prywatnych objawień, do jakich Kościół rzymskokatolicki zalicza wizje fatimskie. Generalnie rozróżnia się wizje publiczne od prywatnych. Publiczne wymagają naszej wiary, a prywatne są jedynie pomocą do wiary. Tak jest z tajemnicą fatimską, „można w nią wierzyć lub nie, ale na pewno nie jest sprzeczna z Ewangelią” — stwierdził kardynał Ratzinger.

Zachodzi jednak pytanie, czy interpretacja wizji może być aż tak odległa od jej wyraźnego brzmienia? Przecież w wizji fatimskiej papież pada zabity przez żołnierzy, którzy do niego strzelali. W rzeczywistości zaś Jan Paweł II, do którego ta wizja ma się rzekomo odnosić, przeżył zamachu z 1991 roku, odnosząc jedynie rany, ale od kul jednego zamachowca.

W komentarzach zastanawia jeszcze skoncentrowanie się na męczeństwie chrześcijan w XX wieku. Bez wątpienia chrześcijanie w minionym stuleniu ginęli. Czy jednak nie za mocno komentarze skupiają się na tragedii sowieckiego ateistycznego totalitaryzmu oraz niemieckiego hitleryzmu ze szkodą dla pamięci milionów ofiar wielowiekowych prześladowań religijnych, wojen krzyżowych, inkwizycji czy konkwisty? Czy nie jest to jedynie próba odwrócenia uwagi od tych wydarzeń — w których przecież Kościół rzymskokatolicki odegrał wiodącą rolę — i skupienia jej na li tylko XX-wiecznych cierpieniach chrześcijan? W komentarzach do wizji fatimskiej Kościół rzymskokatolicki — instytucja przez większość wieków prześladowcza wobec innowierców — jawi się jako ofiara prześladowań.

Czy wierzyć w objawienia fatimskie? Pomimo zapewnień o ich prywatnym charakterze bardzo osobisty stosunek Jana Pawła II do tych objawień sprawił, że przynajmniej w Polsce objawienia fatimskie, choć prywatne, są traktowane na równi z publicznymi. Cała hierarchia i większość wiernych zdaje się je uważać za prawdę objawioną. A uchwała sejmowa ma jeszcze to faktyczne przewartościowanie z objawienia prywatnego na publiczne umocnić. A podobno prawda broni się sama — po co jej więc podpórka w postaci laski, w tym przypadku marszałkowskiej?

Czy to prawda?

Jednak problem nie leży w tym, czy są to objawienia publiczne, czy prywatne, czy mają w nie wierzyć wszyscy katolicy, czy tylko część. Jeśli wierzył w nie sam polski papież i hierarchia Kościoła rzymskokatolickiego, jeśli w swych poczynaniach na arenie międzynarodowej i w strategii ewangelizacyjnej kierują się oni tymi poselstwami, to najważniejsze pytanie dla katolików powinno brzmieć: Czy poselstwa fatimskie w ogóle są autentyczne?

I wcale nie chodzi o podawanie w wątpliwość samego faktu objawień i nadprzyrodzonych zjawisk, które im towarzyszyły. Pytanie o autentyczność dotyczy osoby, od której pochodzą. Czy ich autorką jest rzeczywiście Maria, matka naszego Pana Jezusa Chrystusa, czy może zupełnie inna istota, jedynie podająca się za Marię?

Dla chrześcijanina miernikiem autentyczności wszelkich nadprzyrodzonych zjawisk, z jakimi się styka, winna być ich zgodność z Pismem Świętym, a nie ranga osoby, która uznaje ich autentyczność. Apostoł Paweł pisał do młodego współpracownika Tymoteusza: „I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do (…) wykrywania błędów”1. O nowotestamentowych Żydach z Berei, którzy po raz pierwszy zetknęli się z Pawłowym wykładem proroctw biblijnych, napisano, że przyjęli oni jego poselstwo „z całą gotowością”, ale „codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają”2. W końcu według apostoła Piotra „bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi”3.

Na pierwszy rzut oka historia pastuszków z Fatimy nosi znamiona proroczego objawienia. Pismo Święte nawet zapowiada tego rodzaju proroczą aktywność w czasach ostatecznych: „A potem wyleję mojego Ducha na wszelkie ciało, i wasi synowie i wasze córki prorokować będą, wasi starcy będą śnili, a wasi młodzieńcy będą mieli widzenia. Także na sługi i służebnice wyleję w owych dniach mojego Ducha (…) zanim przyjdzie ów wielki, straszny dzień Pana”4. Z drugiej jednak strony sam Jezus, mówiąc o czasach końca, ostrzegał przed fałszywymi prorokami i proroctwami, a Jego apostołowie przed fałszywymi objawieniami i manifestacjami duchowymi. „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi”5. A gdy uczniowie pytali Jezusa o znak Jego przyjścia i końca świata, to pierwsze, co powiedział, to ostrzegł przed zwiedzeniem: „Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą”6.

Nowy Testament ujawnia, że szatan i jego demony mogą się podszywać pod Bożych aniołów, a nawet czynić cuda. „I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości”7. „A są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego”8. Samo kuszenie Pana Jezusa jest przykładem zjawisk absolutnie nadprzyrodzonych, ale pochodzących od szatana podającego się za anioła Pańskiego. Diabeł zabiera Pana Jezusa w „wirtualnej” wizji prosto z pustyni na szczyt świątyni w świętym mieście, a za drugim razem na tej samej pustyni roztacza przed Jezusem tak realny obraz wszystkich królestw tego świata i ich chwałę, że stanowił on realną pokusę dla Zbawiciela. Jaką moc oddziaływania miałyby podobne wizje na zwykłych ludzi, a co dopiero na dzieci?9.

Czy więc nadprzyrodzony charakter zjawisk towarzyszących objawieniom fatimskim miałby wystarczyć, by uznać je za poselstwa boskiego pochodzenia? Nie! „Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych”10.

Czy owoce w postaci cudownych uzdrowień towarzyszących objawieniom lub występujących w miejscach objawień są dostatecznym testem wiarygodności proroctw (objawień) i proroków? Też nie. Jezus ostrzegał, że w dniu Jego powtórnego przyjścia wielu będzie Mu mówić: „Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie”11.

Czy cytowanie przez objawiającą się istotę fragmentów Pisma Świętego czyni tę istotę wystarczająco wiarygodną? Też nie, przecież szatan w kuszeniu Chrystusa posługiwał się wyrwanymi z kontekstu fragmentami Biblii.

Test prawdziwości objawień

W takim razie co jest dostatecznym testem prawdziwości współczesnych proroctw, proroków i różnych objawień?

Po pierwsze, owoce objawień. Jezus mówił: „Po owocach poznacie ich”12. Po drugie, jak mówi prorok Jeremiasz, spełnienie się proroczych zapowiedzi: „Prorok, który prorokuje o pokoju, zostaje uznany za proroka, którego prawdziwie posłał Pan, dopiero gdy spełni się jego słowo”13.

Ale nawet te dwa kryteria prawdziwości proroctwa zależą od najważniejszego — jego zgodności z Pismem Świętym, tj. dotychczasowym objawieniem, a w szczególności z prawem Bożym. Już Mojżesz ostrzegał: „Jeśli powstał pośród ciebie prorok, albo ten, kto ma sny, i zapowiedziałby ci znak albo cud; i potem nastąpiłby ten znak albo cud, o którym ci powiedział, i namawiałby cię: Pójdźmy za innymi bogami, których nie znasz, i służmy im: To nie usłuchasz słów tego proroka ani tego, kto ma sny”14. A prorok Izajasz pisał: „Do zakonu [prawa — red.] raczej i do świadectwa; ale jeźli nie chcą, niechże mówią według słowa tego, w którem nie masz żadnej zorzy”15. Nie ma prawdy w tym, co nie jest zgodne z Bożym prawem i świadectwem wcześniejszych proroków Pisma Świętego.

Czy wobec tych kryteriów objawienia fatimskie są autentyczne? Wątpliwości w tym względzie budzą chociażby następujące fakty.

Brak biblijnych sprawozdań o wniebowzięciu Marii. Jeśli więc to nie Maria się objawia, to kto?

W fatimskim objawieniu papież wbrew świadectwu Pisma Świętego nazywany jest Ojcem Świętym16.

W objawieniach fatimskich rzekoma Maria przypisuje sobie rolę, jakiej prawdziwa Maria nigdy nie miała ani nawet nie miała mieć — rolę pośredniczki pomiędzy ludzkością a swoim Synem i Bogiem. Według Biblii: „Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Jezus Chrystus”17.

Rzekoma Maria fatimska wydaje się być bardziej miłościwa niż Jezus. Choć w Słowie Bożym napisano o Nim, że jest „miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu”18 oraz byśmy ufnie przystępowali do Jego „tronu łaski, byśmy dostąpili miłosierdzia w stosownej porze”19, to w orędziu fatimskim: „Matka Boska nie może już dłużej utrzymać karzącego ramienia swego ukochanego Syna nad światem”20.

Zbawienie, które jest darem łaski Bożej przez wiarę w Jezusa i nie jest z uczynków21, według orędzi fatimskich ma być wynikiem nabożeństw do niepokalanego serca Maryi połączonych z szeregiem pobożnych praktyk. Postać podająca się za Marię miała powiedzieć pastuszkom z Fatimy: „Chcę zaprowadzić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Tym, którzy przyjmą to nabożeństwo, obiecuję zbawienie, i te dusze będą kochane przez Boga jak kwiaty, którymi ozdabiam jego tron. (…) Jeżeli świat zrobi, co wam powiem, wiele dusz będzie zbawionych i nastanie pokój. (…) w godzinę śmierci obiecuję przyjść z pomocą, ze wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia — tym, którzy w pierwsze soboty pięciu po sobie następujących miesięcy wyspowiadają się, przyjmą komunię św., odmówią cząstkę różańca, i będą mi towarzyszyć przez kwadrans, rozważając 15 tajemnic różańcowych, na intencję zadośćuczynienia”22.

Pokorna i uniżona matka Pana Jezusa, znana nam z Biblii, nigdy nie wypowiedziałaby słów rzekomej Marii fatimskiej żądających czci dla niej samej: „Chcę, abyście przyszli tu 13 dnia nadchodzącego miesiąca i nadal codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Boskiej Różańcowej, aby uprosić pokój dla świata i koniec wojny, gdyż Ona jedna będzie mogła wam pomóc”23. „Chcę, aby wybudowano kaplicę na moją cześć, tu, w tym miejscu. Jestem Matką Boską Różańcową”24.

Wierna Pismu Świętemu Maria nawet nie pomyślałaby, że wbrew Słowu Bożemu można malować jej obrazy, rzeźbić jej posągi, otaczać je czcią, koronując na wezwanie rzekomej Marii fatimskiej. W drugim przykazaniu biblijnego dekalogu napisano: „Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze i na ziemi w dole (…) Nie będziesz im się kłaniał i nie będziesz im służył (…)”25.

Dwie różne osoby

Oczywiście te wątpliwości co do autentyczności wizji fatimskich to, parafrazując kardynała Ratzingera, sprawa prywatna, a nie publiczna, i nie każdy musi je podzielać. Dobrze jednak, że zostały wyartykułowane, gdyż ilekroć mowa o objawieniach fatimskich, kwestia biblijnych kryteriów prawdziwości objawień wydaje się być zupełnie pomijana. Tak jakby najważniejsze było nie, w co się wierzy i na jakiej podstawie, ale kto w to wierzy. „Ale choćbyśmy my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!” — przestrzegał apostoł Paweł 26. Porównując Marię znaną nam z Biblii z „Marią” fatimską, nasuwa się nieodparte wrażenie, że to dwie różne osoby. W takim razie kim jest ta druga?!

Olgierd Danielewicz

1 2 Tm 3,15-17. 2 Dz 17,10. 3 Dz 5,29. 4 Jl 3,1-4. 5 Mt 7,15. 6 Mt 24,3-5. 7 2 Kor 11,14. 8 Ap 16,14. 9 Zob. Mt 4,1-11. 10 Mt 24,23-24. 11 Mt 7,22-23. 12 Mt 7,20. 13 Jr 28,9. 14 Pwt 13,1-3. 15 Iz 8,20 Biblia gdańska; por. Mt 7,22-23, gdzie czynienie bezprawia to postępowanie wbrew Bożemu prawu. 16 Mt 23,9: „Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim, albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie”. 17 1 Tm 2,5. 18 Hbr 2,17. 19 Hbr 4,15-16. 20 A.A. Borelli, Fatima. Orędzie tragedii czy nadziei?, s. 73. 21 Ef 2,8; Ga 2,16. 22 A.A. Borelli, Fatima…, s. 46.50.85. 23 Tamże, s. 48. 24 Tamże, s. 64, por. Ap 4,10-11; 5,9.13. 25 Wj 20,4-5. 26 Ga 1,8.

I: Czy wierzyć w objawienia fatimskie? Podobno prawda broni się sama — po co jej więc podpórka w postaci laski, w tym przypadku marszałkowskiej?

II: Dla chrześcijanina miernikiem autentyczności wszelkich nadprzyrodzonych zjawisk winna być ich zgodność z Pismem Świętym, a nie ranga osoby, która uznaje ich autentyczność

 

Foto: Flickr