Uwaga, remont! Czyli o wieku dorastania

1231

Wstaje rano, niby wygląda jak wczoraj, a jednak jest inne. Na te same słowa reaguje inaczej. Zamyka się w swoim pokoju, twierdząc, że go nie rozumiemy. Jego nastrój szybko się zmienia. Co się dzieje z moim dzieckiem?

Dojrzewa. Weszło w wiek dorastania. To minie — zewsząd słyszymy pocieszające słowa, ale co one tak naprawdę znaczą?

Adolescencja (od łacińskiego słowa adolescere — ‘wzrastanie do dorosłości’) to jedna z faz rozwoju człowieka. Zaczyna się od około 12. roku życia i trwa do około 20. roku. Różnica wejścia w okres adolescencji może wynosić pięć lat, co znaczy, że u jednych rozpocznie się szybciej, a u innych nawet pięć lat później. Żeby zrozumieć zachowanie dziecka, a dokładnie dorastającego nastolatka, warto uświadomić sobie, co tak naprawdę się dzieje z nim właśnie w tym okresie.

Przypomnijmy sobie wszystkie przeprowadzki i remonty, których doświadczyliśmy w życiu. Pudła, kartony. Nie wiadomo, gdzie schowałam te buty, a przecież jest już chłodniej i mam tylko kilka minut, żeby je znaleźć i wyjść w nich do pracy. No tak, jeszcze książka… Muszę wziąć ją ze sobą. Żeby tylko nie była w tym pudle na samym dole! Kto ją pakował? Ja czy mąż? Pobrudziłam sweter farbą, bo niechcący oparłam się o te świeżo pomalowane drzwi… Gdzie jest rozpuszczalnik? Chyba zaraz zwariuję! Muszę wziąć wolne, bo inaczej nigdy nie skończymy tego remontu. Przecież tak się nie da żyć!

Znacie to? Z jednej strony ogarnia nas uczucie szczęścia, że będzie inaczej, ładniej, tak świeżo, ale z drugiej strony – dlaczego to tyle trwa i tak bardzo utrudnia normalne funkcjonowanie? Tyle że o normalnym funkcjonowaniu raczej nie może być mowy, przecież mamy… remont!

Burza hormonalna

Podobne rzeczy dzieją się w organizmie dorastających chłopców i dziewczyn. Szykuje się wielka zmiana! Chłopiec ma stać się mężczyzną, dziewczyna — kobietą. To wyzwanie dla każdego. Bóg tak nas stworzył, że organizm podejmuje to wyzwanie i… robi remont!

Wszystko zaczyna się od tego, że mózg wysyła sygnał do szyszynki (jednego z gruczołów wydzielania wewnętrznego), która uwalnia hormony zwane gonadotropinami, a te z kolei dają sygnał gruczołom płciowym, które przystępują do produkcji hormonów. Często w tym kontekście okres dojrzewania nazywa się też okresem burzy hormonalnej. To trafne określenie. W przypadku dziewcząt bowiem poziom estrogenów wzrasta sześciokrotnie, a u chłopców poziom testosteronu podnosi się dwudziestokrotnie! A wszystko po to, by zrobić remont w organizmie i przygotować — tak jak w przypadku mieszkania — nowy wystrój!

Zintensyfikowana działalność hormonów, oprócz zmian fizycznych, powoduje także:

  • nadpobudliwość emocjonalną, która z kolei przyczynia się do wzrostu zachowań agresywnych i depresyjnych;
  • ambiwalencję uczuć, czyli równoczesne przeżywanie przeciwstawnych emocji;
  • chwiejność emocjonalną, czyli szybkie przechodzenia z jednych emocji do drugich.

Wszystko to sprawia, że ten nasz zagubiony w sobie nastolatek jednocześnie kocha nas i nienawidzi, sam nie rozumiejąc, co się z nim dzieje. Wścieka się i trzaska drzwiami, a za chwilę miałby ochotę przyjść się przytulić, tylko nie wie, jak to powiedzieć, bo przecież nie jest już dzieckiem!

Wiek dojrzewania to także okres, w którym oprócz wzmożonej nadpobudliwości emocjonalnej pojawia się także najwyższa w ciągu życia wrażliwość zmysłów. Jest to czas, w którym młody człowiek dosłownie chłonie otaczający go świat, a tym samym wzrasta u niego chęć badania otaczającej go rzeczywistości i poszukiwania odpowiedzi na wiele nurtujących go pytań.

Pojawia się krytycyzm wobec osób znaczących i dotychczasowych autorytetów. Młody człowiek musi wszystko zakwestionować, by od nowa zbudować swój system wartości. Szwajcarski psycholog J. Piaget nazwał ten okres etapem autonomii moralnej, jest to bowiem czas, w którym młodzi ludzie nie tylko tworzą swoją własną hierarchię wartości, ale zaczynają uznawać normy moralne za swoje własne.

Adolescencja to także czas, w którym młody człowiek intensywnie poszukuje odpowiedzi na pytanie: kim jestem? A jak każdym poszukiwaniom, tak i tym towarzyszą często rozterki, niepokój i zagubienie. Jeśli jednak będzie mógł je przeżywać we wspierającym i akceptującym go środowisku, poszukiwania te zakończą się radością z możliwości samookreślenia się, zdefiniowania swojej tożsamości i poczucia niezależności, które z kolei pozwolą na budowanie dobrych i trwałych relacji z innymi.

Co robić?

Co zatem możemy zrobić jako rodzice, dziadkowie czy wychowawcy? Sama świadomość tego, co dzieje się z naszym dzieckiem w sferze psychofizycznej, pomoże nam spojrzeć na niego nieco inaczej, a przede wszystkich pozwoli zrozumieć, że nie możemy szykować się do wojny. Każde wejście na tak zwany ring, czyli podjęcie walki z nastolatkiem, stawia nas w pozycji przegranej, bo nie o walkę tu chodzi, ale o partnerską pomoc i okazanie zrozumienia, przy jednoczesnym jasnym nakreśleniu granic zachowania. Dzięki temu bowiem zachowamy autorytet i będziemy mieli szansę stać się swego rodzaju wzorcem, jeśli nie od razu, to przynajmniej wtedy, kiedy nasze dziecko przejdzie przez ten burzliwy okres dorastania.

Dobrze jest również pamiętać, by nie brać do siebie krytyki ze strony nastolatka. Poddawanie wszystkiego krytyce jest bowiem częścią tworzenia jego tożsamości i nie wynika z braku sympatii, ze złośliwości czy chęci skrzywdzenia nas.

I na koniec chyba najważniejsze: starajmy się stworzyć przestrzeń do rozmowy i kontaktu. Ale nie myślę tu o rozmowie, która przeradza się w umoralniający monolog z naszej strony, ale o autentycznym słuchaniu młodego człowieka, nawet jeśli mówi rzeczy, których nie chcielibyśmy słyszeć. Mam na myśli przyjazny dialog, który być może według nas nie porusza żadnych istotnych kwestii, ale tak naprawdę jest cenny sam w sobie, bo dzięki niemu oferujemy sobie nawzajem bliskość, wsparcie, czas i bez słów mówimy naszym dzieciom, że niezależnie od tego, przez co przechodzą, jaki mają kolor włosów i w co się ubrały — są dla nas ważne, nam potrzebne i po prostu nasze. A to jest fundamentem budowania własnej, pozytywnej tożsamości i stawania się dojrzałym, szczęśliwym i odpowiedzialnym dorosłym młodym człowiekiem.

I nie ma się czego bać, to tylko remont — czas na zmiany!

Beata Baron

Starajmy się stworzyć przestrzeń do rozmowy z nastolatkiem — przyjaznego dialogu, niekoniecznie o czymś istotnym, który jest cenny sam w sobie, bo dzięki niemu oferujemy sobie nawzajem bliskość, wsparcie i czas